Rozdział 32

289 24 1
                                    

- Został nam jeden dzień Scar, ruszmy się gdzieś całą paczką - powiedziała Cassandra błyskawicznie wchodząc do pokoju zakochanej pary.

Scarlett i Luke leżeli przytuleni do siebie, na ogromnym hotelowym łóżku, w tle leciała trzecia z kolei komedia romantyczna, którą żadne z nich nie zwracało uwagi. Zajmowali się sobą, śmiali się z kiepskich żartów Hemmingsa, opowiadali co robili przez te lata i oczywiście całowali się, tak to była główna czynność i zdecydowanie obojga ulubiona.

- Kochanie Cassie ma racje, jutro wyjeżdżamy chodzimy gdzieś z chłopakami - rzekła Scar podnosząc się do pozycji siedzącej.

- Sky, chłopaków mam na codzień, wolałbym ten czas spędzić tylko z tobą, właśnie tak - mruknął blondyn, całując brunetkę w szyje.

Cassandra podniosła leżącą na ziemi poduszkę i wycelowała prosto w głowę Luke'a.

- Halo! Ja też tu jestem i chciałabym gdzieś wyjść gołąbeczki, nie zapominajcie, że to praktycznie dzięki mnie znowu jesteście razem, więc za pół godziny macie być gotowi, bo idziemy coś zjeść.

- Ała! - jęknął niebieskooki.

- Idę po chłopaków. A ty Scarlett idź popraw włosy, bo wyglądasz jak po ostrym seksie - Cassie puściła oczko, na co Sky się zarumieniła.

Piętnaście minut później, wszyscy gotowi stali pod hotelem, Ashton, Luke, Michael, Calum, Cassandra oraz Scar. Dziewczyny pięknie wyszukiwane, ubrane w sukienki, zaś chłopacy... ten no, wyglądali jak zawsze. Czarne rurki zdobiły ich zgrabne nogi, których mogła im pozazdrościć nie jedna dziewczyna.

- To gdzie idziemy? - spytał Ashton

- To chyba oczywiste duh, na pizzę - z udawanym westchnięciem, zaśmiał się Mikey.

I poszli na pizzę, po drodze śmiejąc się, popychając, jak na przyjaciół przystało. Calum niósł Scar na baranach, jak za starych dobrych lat. Luke rozmawiał po drodze z Ashtonem, a Mikey i Cassie oddalili się od reszty grupy na chwile, aby wskoczyć szybko po drodzę do jednego sklepu po nowy odcień farby.

Tego wieczora każdy chciał się zabawić i to zrobił. Po zjedzonej pizzy poszli do klubu, gdzie bawili się do białego rana.

Takich prawdziwych przyjaciół jest zdecydowanie za mało na tym świecie.

a/n: Wiem! Znowu nawaliłam przepraszam! Boże ile razy ja już was przepraszałam.  W każdym razie proszę każdego kto to przeczytał o zostawienie komentarzu, naprawdę motywują.

I jeszcze jedno zapraszam was na moje nowe opowiadanie - When you are a teenager, które znajdziecie na moim profilu

Życzę udanej soboty!

Don't wait for me || l.hOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz