Ten rozdział nie wyszedł tak jak chciałam.
Avery pomimo smutku, była podekscytowana. Jednak ta emocja szybko ją opuściła, gdy w kościele zobaczyła trumnę, a Harry się nie zjawił. Miała nadzieję, że może zobaczy go na cmentarzu.
Przybita szła za niesioną matką. Z głową spuszczoną i ze łzami w oczach. Jej babcia szła obok, trzymając kurczowo rękę wnuczki. Na drugiej dłoni poczuła dotyk. Odwróciła się, zauwarzając obcego chłopaka, którego jednak tak dobrze znała. Uśmiechnął się lekko. Avery puściła dłoń babci i rzuciła się na Harry'ego, płacząc. Ludzie mijali ich, idąc dalej do wykopanego dołka.
-Nie płacz, Avery- pogłaskał ją po włosach wystających spod czarnego kapelusza.
-Były korki, nie zdążyłem dojechać na czas- szepnął. Ava odsunęła się. Sięgnęła po chusteczkę i wytarła nią łzy.
-Dziękuję, że przyjechałeś.
-Lepiej chodźmy- chłopak złapał jej dłoń. Skierowali się w stronę tłumu.
Harry widział smutek w oczach Av, gdy musiała zrzucić garść ziemi na trumnę. Zaraz po tym wtuliła się w jego ciało, łkając.
-Już niedługo będzie po wszystkim- próbował ją pocieszyć, chociaż nie wychodziło mu to najlepiej.
-Jedziesz na stypę? Nie musisz tego robić, jeśli nie chcesz.
-Pojadę- uśmiechnął się lekko.
-W sumie to nawet ja nie chcę tam jechać.
-To nie jedź- wzruszył ramionami.
-To nie takie proste.
-To jest proste. Po prostu nie jedziesz na stypę, tylko idziesz ze mną gdzieś.
-Myślisz?
-Możesz nawet wybrać miejsce.
-Dechatlon.
-Dlaczego Decathlon?- zaśmiał się lekko.
-No wiesz, jest tam tyle reczy do robienia. Kocham tam jeździć.
-Okay. Czyli dechatlon- pokiwała twierdząco głową.Przepraszam za możliwe błędy, ale jest mi strasznie słabo, co potwierdza jeszcze sytuacja z rana.
CZYTASZ
Conversation with Harry▪️hs
FanfictionHarry: dobrze się czujesz? Avery: tak Harry: wszystko będzie dobrze Avery: musi być Harry: przecież słyszę ten sarkastyczny ton, Avery 4 część Message From Daddy ©sweetdoleczkihazzy