9

6.5K 441 13
                                    

Avery siedziała cicho w samochodzie Harry'ego.
-Ładny wóz- mruknęła trochę niezręcznie.
-Nie jest mój- wzruszył ramionami. Av spojrzała na niego nagle.
-Nie ukradłem go!- krzyknął ze śmiechem, jakby domyślił się co Avery miała na myśli.
-Mam nadzieję- westchnęła z ulgą.
-Tylko porzyczyłem bez zgody- wepchnął plecy w fotel.
-Co?- spojrzała na niego. Czy ja właśnie jadę skradzionym samochodem, uciekając ze stypy z moim internetowym przyjacielem?
-To auto mamy, nie bój się- przewrócił oczami. Nie chciała mu porzyczyć smaochodu, więc musiał jakoś sam zainterweniować. Po zamordowaniu jego rybki, powinna przepraszać na kolanach, a nie spuszczać Arnolda w ubikacji. Avery natomiast rozmyślała jak bardzo głupia i niewdzięczna jest. Może i matka czasami traktowała ją, jakby była zbędnym bagażem. Jednak kochała ją, a raczej próbowała pokochać ją na nowo.
-Jesteśmy. Nadal nie mam pojęcia dlaczego akurat to miejsce- podrapał się po głowie.
-Jest tu wiele rzeczy do robienia. Możemy jeździć na łyżwach, rowerze, rolkach, desce. Można pograć w golfa albo poćwiczyć, a jak zgłodniejesz, możesz skoczyć do automatu- wymieniała na palcach.
-Idziemy?- zapytał.
-Ruszajmy.

Conversation with Harry▪️hsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz