Jak się okazało, Matta nie było w domu. Nic nie zniknęło, chłopak zostawił tylko drobny bałagan w swoim pokoju, ale o to już nie dbałem.
Zawiedziony Chris brakiem obecności mojego współlokatora, burknął coś pod nosem, opadł na kanapę, włączył telewizor i przyciągnął mnie do siebie.
Minęło może z pół godziny, które spędziliśmy na wygłupianiu się i oglądaniu jakichś durnych programów, kiedy usłyszeliśmy dźwięk przekręcanego zamka. Wrócił.Matt zajrzał do salonu i widząc, że nie jestem w nim sam, bez słowa skierował się w stronę swojej sypialni. Chris jednak nie pozwolił mu na to i zatrzymał go, podchodząc bliżej. Zlustrował chłopaka wzrokiem i odwrócił się w moją stronę, posyłając mi dziwne spojrzenie.
- Ty pewnie jesteś Matthew? - zagaił, uśmiechając się lekko do bruneta, który skinął w odpowiedzi głową.
- Jestem Chris - kontynuował i wyciągnął rękę do Matta, którą ten uścisnął. - Chłopak Zacha - dodał, przyciągając go bliżej siebie i patrząc mu prosto w oczy.
- Okej? - Matt puścił rękę mojego chłopaka i spojrzał na mnie ze zmarszczonymi brwiami.
Później wyszedł z pokoju i wrócił po chwili z puszką piwa w dłoni. Oparty o ścianę, otworzył je i upił łyk, wpatrując się w telewizor. Skrzyżował spojrzenie z Chrisem, któremu znowu zaczęło chyba odwalać, i prychnął pod nosem widząc, jak chłopak uważnie mu się przygląda. Pokręcił rozbawiony głową i poprosił, bym na chwilę wyszedł z nim na korytarz.
- Jak ty zdobyłeś tyle kasy w jeden dzień? - wybełkotałem, kiedy przeliczyłem plik banknotów, które przed chwilą dał mi Matt.
Ten tylko wzruszył ramionami, skierował się w stronę swojego pokoju i mruknął ozięble, że miałem nie zadawać pytań i powinienem cieszyć się, że tak szybko dostałem kasę.
Nie chcę być wścibski, ale nie jest to dla mnie do pojęcia, że on tak po prostu wyszedł z domu i wrócił z sumą pieniędzy, na którą ja zwykle pracuję przez tydzień. Okej, dobrze, że zapłacił, ale to jest trochę niepokojące. Jeszcze wczoraj ledwo mu starczyło na szklankę szkockiej i paczkę fajek. Co on, kurwa, cudotwórca?
Wróciłem do salonu, wcześniej zanosząc pieniądze do sypialni, by nie musieć znosić kolejnych marudzeń Christophera. Założę się, że od razu zacząłby rzucać w Matta bezpodstawnymi oskarżeniami.
- O, jesteś. - Chris podparł się na łokciu i przyjrzał mi się. - Zach, nie jestem przekonany co do niego.
- Co ci nie pasuje? - burknąłem, siadając obok niego i wzdychając ciężko.
- Nie zauważyłeś, jak on wygląda?! Jak ja mam spać spokojnie, kiedy ty dzielisz mieszkanie z takim... Zaraz, co ty masz taką minę? Coś ci powiedział?
Znowu westchnąłem. Chris i te jego napady zazdrości. Jest uroczy.
- Nie, my tylko... Ustaliliśmy, ile będzie mi płacił - zbyłem go, patrząc gdzieś przed siebie. - Jestem zmęczony, chodźmy spać, okej?
~*~
Minęły dwa miesiące, odkąd zacząłem mieszkać z Mattem. Muszę przyznać, że pomimo moich podejrzeń, co do uczciwości bruneta, które nasilały się pod wpływem Chrisa, to Matthew okazał się być naprawdę w porządku. Co prawda, wciąż wydawał mi się dziwny, bo w ciągu dnia rzadko kiedy ruszał się z domu i zawsze wychodził wieczorem, wracając późno w nocy. Nie zwracałem jednak na to zbytnio uwagi, zwyczajnie prowadził taki tryb życia. Czasami przychodził nawet pomóc mi w barze, czym zdobył sympatię Briana. Polubił go także, ku mojemu zdziwieniu, Chris, z którym Matt często grywał w karty i rozmawiał o filmach, gdyż mieli podobne gusta.
CZYTASZ
Afraid
FanfictionZach jest zwyczajnym, spokojnym chłopakiem, który po śmierci swoich rodziców, musi wykonywać pracę, której nie cierpi, by dać radę opłacić mieszkanie, będące jedyną rzeczą, jaką rodzice mu pozostawili. Prowadzi taki tryb życia przez rok, próbując ró...