3. Nie może być dobrze

7.7K 630 140
                                    

Jak się okazało, Matta nie było w domu. Nic nie zniknęło, chłopak zostawił tylko drobny bałagan w swoim pokoju, ale o to już nie dbałem.
Zawiedziony Chris brakiem obecności mojego współlokatora, burknął coś pod nosem, opadł na kanapę, włączył telewizor i przyciągnął mnie do siebie.
Minęło może z pół godziny, które spędziliśmy na wygłupianiu się i oglądaniu jakichś durnych programów, kiedy usłyszeliśmy dźwięk przekręcanego zamka. Wrócił.

Matt zajrzał do salonu i widząc, że nie jestem w nim sam, bez słowa skierował się w stronę swojej sypialni. Chris jednak nie pozwolił mu na to i zatrzymał go, podchodząc bliżej. Zlustrował chłopaka wzrokiem i odwrócił się w moją stronę, posyłając mi dziwne spojrzenie.

- Ty pewnie jesteś Matthew? - zagaił, uśmiechając się lekko do bruneta, który skinął w odpowiedzi głową.

- Jestem Chris - kontynuował i wyciągnął rękę do Matta, którą ten uścisnął. - Chłopak Zacha - dodał, przyciągając go bliżej siebie i patrząc mu prosto w oczy.

- Okej? - Matt puścił rękę mojego chłopaka i spojrzał na mnie ze zmarszczonymi brwiami.

Później wyszedł z pokoju i wrócił po chwili z puszką piwa w dłoni. Oparty o ścianę, otworzył je i upił łyk, wpatrując się w telewizor. Skrzyżował spojrzenie z Chrisem, któremu znowu zaczęło chyba odwalać, i prychnął pod nosem widząc, jak chłopak uważnie mu się przygląda. Pokręcił rozbawiony głową i poprosił, bym na chwilę wyszedł z nim na korytarz.

- Jak ty zdobyłeś tyle kasy w jeden dzień? - wybełkotałem, kiedy przeliczyłem plik banknotów, które przed chwilą dał mi Matt.

Ten tylko wzruszył ramionami, skierował się w stronę swojego pokoju i mruknął ozięble, że miałem nie zadawać pytań i powinienem cieszyć się, że tak szybko dostałem kasę.

Nie chcę być wścibski, ale nie jest to dla mnie do pojęcia, że on tak po prostu wyszedł z domu i wrócił z sumą pieniędzy, na którą ja zwykle pracuję przez tydzień. Okej, dobrze, że zapłacił, ale to jest trochę niepokojące. Jeszcze wczoraj ledwo mu starczyło na szklankę szkockiej i paczkę fajek. Co on, kurwa, cudotwórca?

Wróciłem do salonu, wcześniej zanosząc pieniądze do sypialni, by nie musieć znosić kolejnych marudzeń Christophera. Założę się, że od razu zacząłby rzucać w Matta bezpodstawnymi oskarżeniami.

- O, jesteś. - Chris podparł się na łokciu i przyjrzał mi się. - Zach, nie jestem przekonany co do niego.

- Co ci nie pasuje? - burknąłem, siadając obok niego i wzdychając ciężko.

- Nie zauważyłeś, jak on wygląda?! Jak ja mam spać spokojnie, kiedy ty dzielisz mieszkanie z takim... Zaraz, co ty masz taką minę? Coś ci powiedział?

Znowu westchnąłem. Chris i te jego napady zazdrości. Jest uroczy.

- Nie, my tylko... Ustaliliśmy, ile będzie mi płacił - zbyłem go, patrząc gdzieś przed siebie. - Jestem zmęczony, chodźmy spać, okej?

~*~
Minęły dwa miesiące, odkąd zacząłem mieszkać z Mattem. Muszę przyznać, że pomimo moich podejrzeń, co do uczciwości bruneta, które nasilały się pod wpływem Chrisa, to Matthew okazał się być naprawdę w porządku. Co prawda, wciąż wydawał mi się dziwny, bo w ciągu dnia rzadko kiedy ruszał się z domu i zawsze wychodził wieczorem, wracając późno w nocy. Nie zwracałem jednak na to zbytnio uwagi, zwyczajnie prowadził taki tryb życia. Czasami przychodził nawet pomóc mi w barze, czym zdobył sympatię Briana. Polubił go także, ku mojemu zdziwieniu, Chris, z którym Matt często grywał w karty i rozmawiał o filmach, gdyż mieli podobne gusta.

AfraidOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz