Wielkie wejście

2.8K 258 5
                                    

RIKO

Obudził mnie budzik. Była godzina 5:30. Pół godziny mi starczy, aby się wyszykować na trening dla chłopaków o 6:00.

Usiadłam i się przeciągnęłam.

-Caroline! Pobudka! - powiedziałam.

Usłyszałam jak ziewa.

-Co tak wcześnie? - spytała i odwróciła się twarzą do mnie - Są wakacje...

-Nie u mnie. A jak chcesz, żebym cię traktowała jak zawodnika to wstawaj, albo przyniosę wiadro zimnej wody.

Spojrzała się na mnie jak na jakąś zjawę, wstała z łóżka, wzięła reklamówkę i poszła do łazienki.

Po 10 minutach wróciła, ale już przebrana za Zack'a. Pobudzona i gotowa do wyjścia. A ja stałam w piżamie.

-Ruchy, bo się spóźnimy! - krzyknęła na mnie.

-To nie ty tu wydajesz rozkazy, ale dobra. - uśmiechnęłam się i poszłam się doprowadzić do stanu użytku.

***

Zrobiłyśmy szybko kanapki i wyszłyśmy tak cicho jak tylko mogłyśmy, żeby nie obudzić taty.

-Uff... - westchnęła Caroline, gdy wyszłyśmy - To... gdzie się spotykamy?

-W parku. Nie jest to jakieś super boisko, ale...

-Spokojnie. Ważne, że w ogóle jest. - mrugnęła do mnie.

KAGAMI

Wszyscy czekaliśmy na trenera. Rzadko zdarzało się jej spóźniać.

Każdy oprócz Hyugi już coś robił.

Co mogło być powodem spóźnienia? No... może nie do końca spóźnienia, ale to zawsze ona na nas czeka, aż się zbierzemy.

Eh... zaczyna mnie to wkurzać...

Więc podszedłem do naszego kapitana i spytałem:

-Kapitanie Dlaczego jeszcze nie ma trenera?

-Mówiła, że ma dla nas niespodziankę.

-N...niespodziankę? Nie lubię jej niespodzianek.

-Nie chodzi tu o jeszcze gorszy trening.

-A więc o co? - usłyszałem głos Kuroko obok mnie.

Nagle podszedł do nas Izuki.

-Podobno to ma wzmocnić naszą drużynę. I...

-I...?! - krzyknąłem.

-Niestety, ale... podskakiwała. - Izuki spojrzał na nas poważnie, a wszyscy poza Kuroko zaczęli się denerwować.

-To chyba jest jednoznaczne! Prawda kapitanie..?! - zwróciłem się znowu do niego.

Kuroko walnął mnie w brzuch.

-Kuroko...! - krzyknąłem przez zęby.

-Kagami-kun. Nie krzycz na trzecioklasistów. - powiedział niebieskowłosy.

Już miałem mu coś zrobić, kiedy nagle usłyszałem gwizdek trenera.

Ustawiliśmy się w szeregu.

-Posłuchajcie panowie. - zaczęła - Zdajecie sobie sprawę jak bardzo będzie ciężko. Nie bez powodu znowu wyjechaliśmy. Nikt. Powtarzam nikt z Pokolenia Cudów nie da się tak łatwo pokonać teraz. Dlatego wyjechaliśmy na obóz. Dlatego cały czas trenujemy. By wzmocnić waszą wytrzymałość, poprawić orientację i tym podobne rzeczy. Niestety straciliśmy Kyioshi'ego, więc musimy zmienić lekko naszą taktykę. Oczywiście zostawiając grę zespołową, bo to nasz styl.

Kuroko no basket ~ "My Basketball" /Fanfiction PL [ZAWIESZONE] - {POPRAWIANE}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz