Wiesz.. uważam, że bylibyście słodką parą.

2K 160 34
                                    

RYOTA

Miałem ochotę skakać z radości gdy się dowiedziałem z kim mamy sojusz!

Znowu w jednej drużynie z Kurokocchim! Kagamicchi jakoś mniej mnie cieszy, ale przez chwilę zapominam o zamartwianiu się.

***

Tego dnia wieczorem postanowiłem napisać do Carolinecchi. Ku mojej radości była dostępna.

Ryota: Carolinecchi.. musimy sobie wyjaśnić parę spraw..

Wyświetlono: 23:48

W tym momencie moje serce szybciej zabiło. Od razu dostałem odpowiedź.

Caroline: Czego ty chcesz.

Ryota: Jesteś w Japonii?

Caroline: Nie.

Ryota: Kłamiesz. Kurokocchi mi powiedział.

Caroline: Z tego co wiem, chodzicie do różnych szkół.

Ryota: Ale nadal się przyjaźnimy.

Caroline: Chciałeś powiedzieć, że nadal nie odstępujesz go na krok?

Ryota: Carolinecchi.. nie bądź wredna. Chcę Cię zobaczyć. Spotkać.

Caroline: Rozkochać i znowu porzucić? Wiedząc jaki twoja Carolinecchi ma stan psychiczny?!!!

Ryota: To nie tak jak myślisz.. wiesz, że nigdy bym cię nie skrzywdził. Ale chcę o tym porozmawiać stojąc i patrząc Ci w oczy.

Caroline: Nigdy więcej. Proszę. Gdybyśmy się spotkali.. nie podchodź. Zapomnij o mnie.

Ryota: Nigdy, Carolinecchi. Nalegam. Zobaczmy się. Chociaż na pół godziny.. chociaż minutę..

Caroline Williams jest offline.

W tamtej chwili.. nie wiedziałem co myśleć.. wysłałem tylko ostatnią wiadomość (tym razem SMS).

Zjawię się jutro w nocy pod domem Riko. Wiem, że tam jesteś, ale dzisiaj już Cię nie będę męczyć.

Kocham Cię i nigdy nie przestanę.

Nadal na zawsze Twój.
Ryota.

Odłożyłem laptopa. Położyłem się, na moim ogromnym łóżku, telefon rzucając gdzieś obok. Patrzyłem w sufit. To łóżko było za duże dla jednej osoby..

Z szedłem na dół do moich wiecznie zapracowanych rodziców, którzy akurat byli w domu.

Była godzina 00:05.

-Dobry wieczór, mamo.

Siedziała przy laptopie pisząc coś. Gdy mnie zobaczyła uśmiechnęła się, wstała i dała mi buziaka w czoło.

-Cześć Ryota. Jak tam?

-W porządku.. a gdzie jest tata?

-Pracuje w swoim pokoju. Kochanie.. widzę, że jest coś nie tak. Chodź - zamknęła laptopa - Zrobić ci herbaty?

-Nie. Ja nam zrobię - wszedłem do kuchni, która jest połączona z jadalnią, w której była moja mama.

-To się podzielimy. Ty zrobisz herbaty, a ja nam jakiś drobny posiłek. Co ty na sushi?

-Mamo! Chcesz, żeby Twój model i koszykarz był gruby?!

-Oj tam.. jak raz coś zjesz nic ci nie będzie - uśmiechnęła się do mnie.

Kuroko no basket ~ "My Basketball" /Fanfiction PL [ZAWIESZONE] - {POPRAWIANE}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz