CAROLINE
Teraz już nie musze sie nad tym zastanawiać.. teraz już to jest i tego nie zmienie.
Eh.. kiedyś wszystko było prostsze. Podstawówka.. gimnazjum..
"Dlaczego dzieciństwo tak szybko mija?"
To cholernie dręczące mnie pytanie siedziało w mojej głowie przez cały powrót. Były też inne męczące mnie pytania.
"Dlaczego mając 1,68 robie wsady? To fizycznie nie możliwe."
"Dlaczego mam problemy ze wzrokiem, a nie nosze okularów." To wstyd? Nieee... teoretycznie Hyuga i Midorima powinni być najgorsi w rzutach za 3..-TO JEST ZBYT SKOMPLIKOWANE! Czy coś na tym świecie ma sens?! CAROLINE nie filozofuj! He.. he.. - jacyś ludzie idący z naprzeciwka zaczęli mi sie dziwnie przypatrywać. Nie wytrzymałam tego dłużej i krzyknęłam do nich - TAK GADAM SAMA DO SIEBIE. PROBLEM?!
Nie wiem czy powiedziałam coś nie tak, ale zaczęli uciekać..
"Tak bardzo nie ogarniam tego świata.."
Nie chciało mi sie wracać do domu. Była ładna noc. Postanowiłam wejść tylko po słuchawki, lecz w drzwiach powitał mnie wujek.
-Jak tam? Powspominałaś już niektóre miejsca z kuzynką? A właśnie. Gdzie Aida?
-Ogarnia chłopaków. Za pare minut powinna przyjść.
-Co chcesz na kolację?
-Nic. Jadłam jak wcześniej wróciłam.
-To bądźcie za godzine.
-Ale na prawdę.. nie jestem głodna.
-Tak, tak. Półtorej, ale więcej czasu nie macie.
Westchnęłam, wzięłam słuchawki i wyszłam.
Cały spacer słuchałam mojego ulubionego zespołu.
Zdałam sobie sprawę, że nigdy nie byłam na ich koncercie. Posmutniałam momentalnie, bo to kolejne wspomnienie związane z Ameryką i moją BYŁĄ przyjaciółką.
Poprawiłam sobie kucyk i usiadłam na pierwszej lepszej ławce w parku. Słuchałam spokojnej muzyki wpatrując się w taflę wody. Głowa mnie cholernie bolała. Nie wiem kiedy, ale zamknęłam oczy i zasnęłam.
TETSUYA
Patrzyłem na grających chłopaków. Momentalnie Riko znalazła się przy Kagamim.
Przywaliła mu w brzuch. Chłopak momentalnie się zgiął.
Może i jestem wredny, ale wyglądało to na prawdę zabawnie jak klęczy przed niższą od siebie trenerką trzymając się za brzuch.
Pewnie wybuchłbym śmiechem, gdyby nie myśli zawracające mi teraz w głowie.
Naprawdę chciałbym pogadać z Caroline. Nie widziałem jej naprawdę długo.. Może powinienem powiedzieć Ryocie i Daikiemu, że tu jest. Ale nie. Nie wyglądała na chętną do rozmowy z nimi. Jakbym sam im powiedział zabiłaby mnie.
Podszedłem do nich z moją normalną nie wyrażającą uczuć twarzą.
-Może powinniśmy..- nie zdąrzyłem dokończyć zdania, kiedy przyszedł woźny i kazał nam wyjść z hali.
***
Po tym jak z niechęcią wyszliśmy postanowiliśmy odprowadzić Riko. Aomine poszedł, bo Kise zaczął go męczyć.
Gdy byliśmy pod jej domem powiedziała mi i Kagamiemu, że jutro czeka nas rozciąganie, po którym zdechniemy na miejscu.
Wracaliśmy we czwórkę. Taiga i pozostała dwójka zaczęli się kłócić kto wygra najbliższe mecze. Szczerze mówiąc średnio mnie to interesowało.
Odprowadziliśmy dwójkę i zostałem z Kise. Zajęło nam to wszystko 2 godziny. Udawałem, że go słucham od czesu do czasu potakując. Szedłem w "innym świecie" kiedy nagle przyszła mi wiadomość.
Wyjąłem telefon z kieszeni, ale blondyn od razu mi go zabrał. Wyprostował rękę z moim telefonem powyżej swojej głowy.
-Oddawaj! - krzyknąłem.
-Kurokocchi, nie słuchasz mnie!!
-Kise oddaj mój telefon!
Odblokował go i zobaczył SMS. Stanął jakby ktoś go zamienił w kamień. Uśmiech znikł mu z twarzy. Telefon miał na zwykłej wysokości, więc z łatwością mu go zabrałem.
Spojrzałem na SMS od trenera.
"Caroline nie wróciła do domu. Szukaliśmy jej dobre 2 godziny. I nic. Wyparowała! Martwię się. Kuroko, jeśli nie śpisz to przyjedź, przyjdź.. CHOLERA COKOLWIEK!!! Niech tylko wróci, a dostanie podwójny trening wytrzymałościowy i razem z wami będzie się rozciągać i nie wypuszczę dopóki nie usiądzie w szpagacie!!"
-Kurokocchi.. o co tu chodzi? - dawno nie widziałem go tak.... przygaszonego?
Świetnie... no i co miałem mu powiedzieć?!
OHAYO!
Teraz zrobimy tak, że w rozdziale będą po 2 perspektywy. Jedna osoba będzie wybrana przeze mnie, a druga przez was. Więc poprosiłabym o pisanie kogo chcecie w następnym rozdziale.
Tak.. tak wiem. Jestem leniwa. Zapomniałam. Nie mam usprawiedliwienia. IDE SKOCZYĆ Z KRAWĘŻNIKA.
A tak na poważnie xD
Znowu jestem chora -_- Ale teraz postaram się. JUŻ NA POWAŻNIE. Dawać rodziały co tydzień. Czwartki lub niedzielę.
Uwielbiam was <33 Nie ma mnie, a wy komentujecie, piszecie, życzyliście mi powrotu do zdrowia itp.
Może i przynudzam, ale na prawdę. KOCHAM WAS <3
Miłego Dnia!/Dobranoc!/Miłej nocki :**
Ps. Jeśli dotarłeś do SAMEGO końca, czyli aż tutaj to napisz "OTAKU DO ATAKU" i przy okazji o to co poprosiłam wyżej ^^
~SoLove15
CZYTASZ
Kuroko no basket ~ "My Basketball" /Fanfiction PL [ZAWIESZONE] - {POPRAWIANE}
FanfictionOpowieść dziewczyny, która, żeby grać w kosza zrobiłaby wszystko... A wszystko po to, by grać w sport, który kocha ponad życie. Problem tkwił w tym, że jej rodzice nienawidzą koszykówki. W pierwszej klasie liceum, w Ameryce była ze swoją drużyną na...