~1~

1.4K 52 10
                                    

-Hej Ivy. Zapraszam. Tak dawno cię nie widziałam.

-Kate, zmieniłaś się. Naprawdę. Oczywiście pozytywnie. Czemu ścięłaś włosy?

-Ja się zmieniłam? Popatrz na siebie.- Roześmiała się wskazując na mnie machnięciem ręki.- Jeśli chodzi o mnie to wiesz jak bardzo lubię zmiany. Nowy styl, nowe włosy, nowa ja. Lepiej powiedz czemu masz czerwone włosy.

-Oh, czyli teraz o mnie.- Uniosłam lekko brew.- Tak się składa, że ten kolor idealnie do mnie pasuje. Tak samo jak te soczewki.- Rozszerzyłam oko.- A to, że nie ubieram się w golfy i dzwony świadczy o mojej dojrzałości.

-Dzwony zmieniłaś na czarne skinny, kolorowy golf na biały crop top i czarną skórę. O butach już nie wspomnę. Dziewczyno, przecież ty nienawidziłaś szpilek!

-Katie, zmieniłam się. Okey? Zrozum...

-Dobra dobra- przerwała mi- Co cię do mnie sprowadza?

-A nie pomyślałaś, że się stęskniłam? Znamy się od piaskownicy, a od mojego wyjazdu do Nowego Yorku nie widziałyśmy się.

-Przez te pięć miesięcy nawet nie zadzwoniłaś! Co się z tobą dzieje?! Nie jesteś tą samą Ivy, którą pamiętam.

-Mogłabyś ze mną normalnie porozmawiać?

-Dobrze.- Uśmiechnęła się sztucznie i przewróciła oczami.

-To teraz ty opowiedz mi o swoim nowym wyglądzie.- Zmieniłam ton głosu.

-Hmm... od czego by tu zacząć...- Udaje zamyśloną.- Włosy ścięłam bo zaczęły mi przeszkadzać. Zresztą sięgają mi tylko do ramion także nie jest to nic wielkiego. Zastanawiałam się nad ich rozjaśnieniem, ale stwierdziłam, że są wystarczająco jasne więc szybko wyrzuciłam ten pomysł z głowy. Co do stylu to znudziły mi się spodnie.

-Od kąt pamiętam, zawsze je nosiłaś.

- Oj nie przerywaj.- Zaśmiała się.- Wyrzyciłam dosłownie wszystkie jeansy  i shorty. Zresztą nie wiem czy zauważyłaś, ale schudłam więc były już za luźne. Później zrozumiałam, że niepotrzebnie wszystko odrazu wywaliłam i kupiłam sobie jedne jeansy i jedne czarne skinny z zameczkami na kieszeniach. Bluzki też powymieniałam. Te znoszone wyrzuciłam, a na ich miejsce zakupiłam t-shirty z różnymi napisami. Buty to typowo u mnie: czarne i bordowe vansy oraz białe, szare i czerwone conversy. Żadnych szpilek! Zamiast tak jak ty kupować skórę, postawiłam na coś bardziej naturalnego i kupiłam trzy katany. Jedna biała, druga ciemno jeansowa, a trzecia czarna.

-Nie no, Kate, jestem z ciebie dumna.

-A ja z ciebie nie. Wyglądasz jak...- Zawahała się.-... jak dziwka.

-Słucham? Dziwki się tak nie ubierają. Ja wyglądam normalnie.

-Normalnie? Tylko spójrz na siebie. Nawet makijaż przedawkowałaś.

-Przedawkować? Makijaż?- Wybucham śmiechem.- Niepotrzebnie tu przyjeżdżałam.

Wstaję z kanapy z zamiarem opuszczenia mieszkania tej szmaty, którą wcześniej nazywałam przyjaciółką. Kiedy byłam już przy drzwiach, poczułam jej dłoń na moim ramieniu.

-Nie dotykaj mnie!

Samolot mam dopiero za dwa dni. Do tego czasu muszę skombinować sobie nocleg. Kiedy tu przylatywałam myślałam, że spędzę ten czas z Kate, ale teraz to nie ma sensu. Z resztek pieniędzy które zrobiłam w Nowym Yorku mogę wynająć pokój w motelu.

Carnforth to piękne miasto leżące w regionie North West England w hrabstwie Lancashire. Moim zdaniem Katie dobrze zrobiła przeprowadzając się tutaj.

-Ivy poczekaj. Porozmawiajmy. Spokojnie. Prosze.

-No dobrze.

-To może zacznijmy dzisiejsze spotkanie od nowa.

-Dobra.

-O Ivy, ale wyśliczniałaś.- Swoimi słowami i tonem głosu, sprawiła, że się roześmiałam.

-Oh dziękuję. Ty również. Wydoroślałaś. A ta fryzura...- Wskazuję na jej włosy.- Cudna jest. Podkreśla twoje...- Co ja chciałam powiedzieć?- twoje ramiona.- Na te słowa obie wybuchamy śmiechem i siadamy na kanapie w salonie.

-Herbaty? Kawy?

-Kawy.- Odpowiadam i przytakuję głową.

Kiedy Katie przychodzi z kubkiem, widzę u niej zmianę. Jest bardzo uśmiechnięta.

-Ivy...- Zaczyna.-... bo ja muszę ci o czymś powiedzieć.- Spoglądam na nią pytająco.- Oj nie, to nic złego.- Jej uśmiech staje się szerszy.- Mieszkam tutaj z kimś.- Otwieram oczy ze zdumienia.- Ma na imię Andy.

-Opowiedz mi coś o nim.

-To uroczy brunet z zielonymi oczami. Jest mega romantyczny. Ciągle chodzi w koszulach i garniturach. Ma ogromne serce. Chce mieć trójkę dzieci. Tak jak ja. Czy to nie urocze?- Zatrzymuje się i bierze wdech.- A skoro mowa już o dzieciach to Ivy, zostaniesz ciocią!

-Naprawdę?- Pytam zarówno uradowana jak i zaskoczona nowiną. Moim zdaniem Kate jest za młoda na dziecko.- Bardzo się cieszę. Mam nadzieję, że chrzestną.- Przytakuje tylko głową i przytulam ją.

-Na długo tu zostajesz?

-Samolot mam za dwa dni.

-A gdzie zamierzasz nocować?

-No... planowałam u ciebie.

-Mogłaś mnie powiadomić. Zresztą i tak moja odpowiedź brzmiałaby: nie możesz.

-Dlaczego?

-Bo Andy nie zgodziłby się na to.

-Słuchasz się takiego dupka, który zabrania ci przenocowywać przyjaciółki?

-Po pierwsze, nie nazywaj go tak! Po drugie, nie jesteś już moją przyjaciółką od kąt postanowiłaś przeprowadzić się do Nowego Yorku, zmieniłaś się... i dobrze o tym wiesz.

-Teraz to już serio wychodzę!

depresja to imięOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz