Siedzę w pokoju. Diana jeszcze nie przyszła, choć znając życie to tak szybko jej tu nie zobaczę. Nie mogę już utrzymywać łez. Spływają po moich policzkach. Strumienie łez. Makijaż idzie w jego ślady. Ten gościu to jedno wielkie gówno. Jak można coś takiego zdobić? Podchodzi. Prosi o numer. Kiedy odmawiam jego dłoń uderza w mój policzek. Kto tak robi? No kto?
Głowa i brzuch zaczynają boleć co raz mocniej. Kładę się na łóżku. Zamykam oczy. Wyobrażam sobie mnie jako sześcioletnią dziewczynkę, która biega w ogródku między tulipanami i różami. Niemal słyszę głos matki. Prosi abym na chwilę się zatrzymała do zdjęcia. No właśnie. Zatrzymałam się. Tylko teraz mam osiemnaście lat. Zrujnowałam sobie życie przez głupote. Chciałam być wolnym i niezależnym człowiekiem. Świetnie. Tyle tylko że moje plany nie są jednak takie jakie mi się wydawały. Całe to rozmyślanie sprawia, że cierpię jeszcze bardziej. Biegnę do łazienki i klękam przed toaletą. No pięknie. Myję zęby. Ponownie kładę się na łóżko. Moje powieki stają się cięższe. Zasypiam.
Następnego dnia zostaję obudzona przez promienie słońca.
-Diana? Co ci jest?- Widok jej napuchniętej twarzy przyprawia mnie o mdłości.- Kto ci to zrobił.
-Daniel.
-Słucham?- Nie znam żadnego chłopaka o tym imieniu.
-To ten co o ciebie pytał. Okazał się idiotą i...- Zastanawia się.-... aż brak mi słów. Jak tacy ludzie mogą istnieć? Damski bokser. Nic więcej. Kto go wogóle zaprosił na tą imprezę?
-Pewnie twój kuzyn.
-Mogłam się domyślić. Przepraszam. Mam mega kaca.
-Właśnie widzę.
-A właśnie. Przypomniałam sobię. Masz.- Podaje mi małą tabletkę.- Połykaj. Nie myśl o niczym. Widzę, że wczoraj płakałaś. To ci pomoże. Uśmiechniesz się. Poczujesz się wolna.
-Wiem jak to działa.- Bez dłuższego namysłu połykam pigułkę.
••••••••••
Wiem wiem. Rozdział nie jest za fajny ale musiałam go napisać bo inaczej dalsze losy nie miałyby sensu. Na dodatek jest krótki, ale mam dużo nauki więc proszę o wyrozumiałość. Także spodziewajcie się poprawy ;) Mam nadzieję, że Was nie zanudziłam.Myszki kochane, spodziewajcie się rozdziałów co 4-6 dni ;)
Mam dużo nauki. Prawie codziennie kartkówki + jeszcze wiele sprawdzianów, także naprawdę nie mogę dodawać codziennie rozdziałów, a bardzo bym chciała.
CZYTASZ
depresja to imię
JugendliteraturNutka depresji I nutka smutku I jeszcze jakaś, Co po cichutku W noc się wymknęła Tak bez kontroli Buja gdzieś w chmurach Troszeczkę broi A rano wstanie Znów niedospana, Ale swym szczęściem Jakby pijana... Historia jak wszytskie. Ból, cierpien...