~10~

227 18 1
                                    

-Co jest? Miałaś zły sen?- Zapytała zaniepokojona Diana.

-yyy... t-t-tak

Nie mogłam uwierzyć, że to mi się śniło. To wszystko wydawało się takie realne. Czy Paul nie istieje?

-Wstawaj, bo już po szesnastej. Przespałaś prawie cały dzień.

-Przecież byłam na spacerze.

-Słucham? Dobrze się czujesz?

-Przecież przyłapałam was no i p-później poszłyście, a ja zaczęłam się szykować.

-Nie. Ja tylko odprowadziłam Lenę do wyjścia i przyszłam, a ty już spałaś.

***

-Ja chyba kupię tą sukienkę.- Diana wskazała na delikatnie fioletową sukienkę z kloszowanym dołem.

-No nie wiem. To chyba nie w twoim stylu.- Stwierdziła Lena.

-A ty co sądzisz Ivy?- Diana tym razem zwróciła się do mnie.- Pasuje mi?

-Jest okey.

-Nie interesuje cię zbytnio to?

-Chciałabym odpocząć. Miałam ciężki sen i no wiecie...

-Spoko. Nie ma problemu. Idź do domu.

______
Myszki, myszeczki...
Przepraszam za ten beznadziejny i krótki rozdział. Dodatkowo cała wena ze mnie wypłynęła. Obiecuję że kolejny będzie lepszy.

depresja to imięOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz