Rozdział 8

201 7 0
                                    

Próbowałam się wyrwać, ale bez skutku. Nie wiem jakim cudem, ale znalazłam się w prywatnym samolocie. Był taki przestronny i bardzo piękny. Nie to co te zwykłe samoloty "publiczne". Był naprawdę bardzo dobrze zadbany.

- W co ty sobie ze mną do cholery pogrywasz? - warknął ktoś za moich pleców. Okazało się, że był to Justin

- Co masz namyśli? - spojrzałam na niego niewinnie

- Ty już dobrze wiesz co - złość, aż od niego kipiała

- Wytłumacz mi, bo nie rozumiem - poprosiła z rękami na biodrach

- Najpierw rozpływasz się w moich rękach i mówisz, że mogę robić z tobą co tylko zechcę, a teraz wielce jesteś obrażona. Mówiłem Ci, że potrzebuję trochę czasu żeby to zakończyć - przeczesał palcami włosy sfrustrowany

- Wiesz jak ja się poczułam kiedy powiedziałeś do niej kochanie i wiedziałam, że gdzieś lecicie?! - prawie krzyczałam

- Przepraszam skarbie - podszedł do mnie bliżej i chciał mnie przytulić

- Nie Juss przestań - odsunęłam się od niego

- Oj skarbie naprawdę przepraszam - spojrzał na mnie smutno

- Nie wierzę - tupnęłam nogą

Podszedł do mnie i jeszcze raz spróbował przytulić. Tym razem zmiękłam i wtuliłam się do niego. Szepnął mi do ucha, że naprawdę przeprasza i, że postara się to jak najszybciej załatwić, żebyśmy mogli być razem. Wiedziałam, że muszę już iść, ale naprawdę nie chciałam. Było mi z nim mega dobrze.

- Muszę już wracać - powiedziałam

- Nie nie idź proszę - jęknął

- Justin w każdej chwili może tu wejść Char - powiedziałam stanowczo

- No i? - zapytał jakby go to mało obchodziło

- Chyba nie chcesz, żeby tak się tego dowiedziała prawda? - popatrzyłam na niego

- No nie chce, ale jeśli już to już - podszedł bliżej i mnie pocałował

- Justin! - usłyszeliśmy krzyk - Co ty robisz z tą małą zdzirą?!

Odwróciliśmy się gwałtownie i zobaczyliśmy bardzo wkurzoną Charlotte. Justin wpatrywał się w nią niewzruszony, ja za to byłam bardzo bardzo przerażona tym co miało się zaraz stać nie chciałam być tego światkiem.

- Nie mów tak o niej! - wysyczał przez zaciśnięte zęby - Nie masz do tego żadnego prawa

- Bo co zabronisz mi - była coraz bardziej wściekła o ile to możliwe - Nie boję się ciebie, ani jej, jak mogłeś myślałam że mnie kochasz

- No to się pomyliłaś byłaś dla mnie tylko zabawką niczym więcej uwierz mała nic dla mnie nie znaczysz - powiedział pewnie i spokojnie

Char spojrzała na niego, jakby przed chwilą dostała w twarz. Tak bardzo chciałam ten moment uwiecznić. Dlaczego nie zabrałam aparatu. Uśmiechnęłam się na słowa Justina pod nosem. Czyli jednak naprawdę jej nie kocha. Może naprawdę kocha mnie. Eh to głupie, ale zawszę można pomarzyć.

- Justin ja już pójdę - wymamrotałam

- Nie czekaj nie musisz - złapał mnie za rękę - To ty musisz stąd już iść

- Justin jak możesz po tym wszystkim - o mało się nie rozpłakała

- Tylko się pieprzyliśmy zaznaczam pieprzyliśmy, nie kochaliśmy to zupełnie co innego - powiedział z obrzydzeniem

Połączenie Greya i Sensownego BieberaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz