Rozdział 17

55 2 0
                                    

- No więc Annie powiesz mi co robiłaś z panem gwiazdą, jak cię nie było w domu - zapytała kiedy byłyśmy już same
- Już mówiłam pokazywał mi L.A. - odpowiedziałam
- Nie Annie ja chcę, tą prawdziwą wersję, a nie tą dla rodziców - skrzyżowała ręce na piersi
- Eh no dobrze, zawszę umiesz mnie przejrzeć - powiedziałam smutna, że musiałam okłamać rodziców, a zaraz też okłamie moją najlepszą przyjaciółkę chociaż w połowie, ale zawszę - Kochaliśmy się w jego domu
- Co takiego?! - oczy Alice zrobiły się wielkie
- Uprawiałam z nim seks zadowolona?! - zapytałam zdenerwowana, bo wiedziałam, że zaraz zacznie mnie osądzać
- Annie co ty zrobiłaś - spojrzała na mnie zaszokowana
- Ja go kocham, dlatego to zrobiłam nie możesz tego zrozumieć? - spytałam już ciszej
- Oh Annie obyś tego nie żałowała - przytuliła mnie do siebie
- Nie żałuję, możesz mi wierzyć - odpowiedziałam z uśmiechem
- To dobrze - objęła mnie mocniej
- Tylko nikomu nie mów błagam jakby się dowiedzieli moi rodzice to po mnie - błagałam
- Obiecuję, że nie powiem - znowu mnie przytuliła
Przegadałyśmy tak kilka godzin. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Nie wiedziałam co się ze mną działo jeszcze nigdy nie byłam tak zmęczona jak po dzisiejszym dniu. Ktoś musiał mnie przenieść z kanapy na dole do mojego łóżka. Nie wiedziałam kto to może być, bo z tego co wiedziałam to moi rodzice poszli na jakąś imprezę i mieli wrócić za kilka dni, bo chcieli pojechać też na jakiś mały urlop od tego wszystkiego. Więc miałam cały dom dla siebie. Postanowiłam zadzwonić do Justina i Alice.
- Hej słuchajcie - powiedziałam kiedy odebrali zrobiłam konferencje na Skype
- Tak o co chodzi - odpowiedzieli zaciekawieni
- Robię imprezę mam cały dom dla siebie i nikogo oprócz mojego brata nie ma wpadacie? - zapytałam podekscytowana
- Jasne, że przyjdę księżniczko - odpowiedział bez zastanowienia Justin - Mogę kogoś zabrać?
- Pewnie, goście mile widziani możesz zabrać dużo osób - odpowiedziałam - A ty Alice?
- No pewnie, że będę twoja pierwsza impreza nie przegapię jej - powiedziała dumnie
- To ja lecę wszystko przygotować - rozłączyłam się
Do imprezy było jeszcze tylko jakieś 8 godzin, a ja nie miałam nic gotowe. Zaczynając od jedzenia i picia, a kończąc na swoim stroju i muzyce. Obdzwoniłam wszystko co miałam zamiar mówiąc, że to sytuacja wyjątkowa. Wszyscy przyjęli zamówienia i byli w gotowości przyjechali po godzinie. Ja postanowiłam wziąć szybki prysznic i przyszykować się do imprezy. Po 3 godzinach wyglądałam zjawiskowo. Miałam na sobie czarno-złotą sukienkę, czarne buty i złote diamentowe kolczyki, ale miałam zamiar w czasie imprezy przebrać się widowiskowo w czerwoną obcisła i krótką sukienkę bez ramiączek. To będzie super impreza czułam to.
Około godziny 20:30 ludzie zaczęli się schodzić. Utworzyłam wydarzenie na Facebooku, więc przyszły prawdziwe tłumy, po jakiś 20 minutach przyszedł Justin z chłopakiem którego nie znałam, ale był całkiem przystojny. Może by tak go zeswatać z Alice może się sobie spodobają. Przywitałam się z moim chłopakiem i zapraszałam gości do środka i nad wielki basem. Impreza się rozkręcała, aż przyszła moja przyjaciółka zrobiła wielkie wejście, takie jak tylko ona potrafi. Wyglądała niesamowicie. Byłam pewna, że Cody na pewno się jej spodoba. Nie musiałam pytać Justina o to, jak się nazywa jego znajomy rozpoznałam go po dłuższej chwili.Zmienił się od czasu, kiedy ostatni raz byłyśmy na jego koncercie. Ktoś zaskoczył mnie od tyłu, była to Ali.
- Hej widzę, że impreza się rozkręca - powiedziała rozglądając się po domu
- Tak, Justin przyprowadził ze sobą znajomego myślę, że ci się spodoba - powiedziałam i spojrzałam na nią wymownie, w głowie już miałam ułożony swój plan.
- Naprawdę? Kto to taki? - zapytała zaciekawiona
- Chodź poszukamy go - zaczęłyśmy szukać Cody'ego - O tam jest
Kiedy wskazałam kierunek w którym stał, na początku Alice zobaczyła tylko Justina, ale kiedy zobaczyła osobę obok niego o mało nie zemdlała.
- Ej Ali weź się w garść - powiedziałam wachlując ją - Chodź przywitamy się
W mojej kochanej przyjaciółce włączyła się podrywaczka, nie wróżyło to nic dobrego. Złapałam ją i pociągnęłam do tyłu powiedziałam jej, żeby była sobą, a wszystko będzie dobrze. Tylko przytaknęła i podeszłyśmy do chłopców
- Hej kochanie - przywitałam się jeszcze raz z Justinem - Cody to jest moja przyjaciółka Alice Black
- Hej miło mi cię poznać - Cody wyciągnął do niej rękę - Ja jestem Cod.....
- Hej mnie również, wiem kim jesteś - uścisnęła jego dłoń i była słodka jak to Alice miała w zwyczaju
- Ej Justin kochanie może pójdziemy po coś do picia? - spojrzałam na niego wymownie
- Tak to dobry pomysł to na razie stary i powodzenia - pożegnał się z Cody'm i ostatnie słowo szepnął mu na ucho
Dochodziła prawie pierwsza w nocy i nadchodził czas wielkiej zmiany stroju. Koło mnie zebrało się pełno facetów w czarnych garniturach. DJ ogłosił, żeby wszyscy spojrzeli w stronę schodów. Ja siedziałam schowana między facetami w czerni i czekałam aż DJ powie to co miał w planie.
- Panie i panowie dzisiejszy wieczór ma jeszcze jedną wielką niespodziankę. Naszą seksową Annie i jej zmianę stroju na bardziej imprezowy o ile się jeszcze dało odliczajcie ze mną - krzyczał do tłumu ludzi - 1...2....3...
Spadło pełno małych kawałków srebra, a moja sukienka szybko zmieniła się z czarnej ze złotem w czerwoną krótką obcisła sukienkę. Wszystko poszło po mojej myśli, a goście byli zachwyceni, a co najważniejsze Justin nie mógł oderwać ode mnie wzroku.
- Wow Annie wyglądasz tak - przygryzł wargę - Seksownie
- Dziękuję przystojniaku - pocałowałam go lekko w usta i niechcący się o niego otarłam
- Nie prowokuj mała słodka Annie - szepnął mi do ucha uwodzicielko
Nasz mały flirt przerwała unosząca się 10 metrów, jak nie więcej Alice i zaczęła piszczeć
- Hej Annie on jest suuuper jeszcze lepszy niż na koncertach właśnie poszedł po coś dopicie uważa, że jestem fajna - nie mogła przestać mówić
- Alice spokojnie nie mów tyle bo nie rozumiem - starałam się ją zrozumieć
- Chyba go lubię bardzo - wyznała w końcu
- Jezu Ali to super - przytuliłam ją do siebie - Ty mówiąca takie rzeczy, dziewczyno naprawdę cię musiało trafić
- Tak - pokiwała zawstydzona głową - To ja lecę papa

*Oczami Justina*

O matko, jak tą jej przyjaciółkę wzięło. Biedy Cody nie wie w co się pakuje, ale to jego sprawa. Ja mam swoją zjawiskową dziewczynę, której zamierzam dogodzić jak tylko się da. Nie nie mam na myśli seksu, chce żeby była szczęśliwa tak jak dzisiaj.
- Zatańczymy skarbie - puścili akurat mój ulubiony kawałek
- Pewnie, że tak - wzięła moją rękę i poprowadziłem ją na parkiet
To była moja ulubiona piosenka, bo była wolna i taka zmysłowa, nudziłem jej słowa patrząc Annie w oczy, była taka piękna. Byłem wielkim szczęściarzem, aż nie wierzyłem, że zasługuję na tak wspaniałą dziewczyn. Chwilę później dołączył do nas Cody z Alice.
Impreza była całkiem niezła, ale mogłaby być lepsza, gdybym zabrał Annie do siebie i razem tylko we dwójkę byśmy się zabawili. Oh tyle scenariuszy co mógłbym z nią robić.
- Hej, miśku o czym myślisz? - zapytała mnie wyrywając z moich fantazji
- A o niczym skarbie - skłamałem, a zaraz później dodałem - O pokoju zabaw i tobie
- Oh naprawdę? - uśmiechnęła się do mnie zadziornie - No to może pójdziemy do mojego pokoju na górę i trochę inaczej się zabawimy?
- No w sumie tak seksownie wyglądasz, że to byłby grzech odmówić - powiedziałem po namyśle chociaż wiedziałem, że to będzie zwykły waniliowy nudny sesks
- Chodź - szepnęła mi do ucha, wzięła za rękę i poprowadziła na górę do swojej sypialni
Bawiliśmy się świetnie po tej nocy stwierdziłem, że waniliowy seks z nią wcale nie jest taki nudny i jest bardzo wyjątkowy, co mnie osobiście zdziwiło. Nigdy nie czułem się tak przy żadnej innej dziewczynie. Co ona ze mną wyprawiała tego nie wiedział nikt nawet ja sam.
- Skarbie ta impreza była świetna - pocałowałem ją delikatnie w usta, na co ona się zarumieniła
- Dziękuję - odpowiedziała ubierając się
- Chcesz, żebym został? - spytałem z nadzieją na miły wieczór przy oglądaniu filmów i wygłupianiu się.
Było coś w tej dziewczynie takiego, że chciałem robić romantyczne i słodkie rzeczy z niewytłumaczalnego powodu, miękłem przy niej, jak pianka w ogniu.
- Jeśli tylko chcesz możesz zostać mnie to bardzo ucieszy - uśmiechnęła się do mnie i zeszła na dół pożegnać gości, a ja zabierałem się za przygotowywania pokoju.

*Oczami Anastasis*

Impreza wyszła świetnie. Wszyscy byli zachwyceni, a najbardziej moja przyjaciółka. Było widać, że między nią a Cody'm się coś buduje. Jeszcze nie wiedziałam czy to była zwykła przyjaźń czy coś więcej, ale cieszyłam się widząc moją przyjaciółkę szczęśliwą, aż szkoda było żegnać wszystkich imprezowiczów.
- Hej dzięki, że przyszliście - uściskałam moją przyjaciółkę i zwróciłam się do Cody'ego - Miło było cię poznać
- Mnie ciebie również tak samo jak twoją przyjaciółkę - przytulił mnie na pożegnanie i zwrócił się do Ali - Odwieść cię do domu?
- Z miłą chęcią - odpowiedziała cała w skowronkach
Kiedy wszyscy już wyszli wróciłam do Justina na górę, a to co zobaczyłam na górze zaparło mi dech w piersiach. Pokój tak romantycznie wyglądał nie wiem skąd on to wszystko wyciągnął. Świecie, płatki róż, ona zasłonięte oh to wyglądało tak romantycznie.

***

Hej kolejny rozdział już jest mam nadzieję, że wam się spodoba :) Proszę o szczere komentarze i gwiazdki. Love yaaa ;***

Połączenie Greya i Sensownego BieberaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz