To tylko ptak

407 40 2
                                    

Kiedy się obudziłam, była sobota. Na budziku wyświetlała się już 9:59. "Cholera, ale długo spałam! Przecież miałam odrabiać lekcje!" - pomyślałam spanikowana. Nie idąc do toalety zbiegłam po schodach na śniadanie. Mój starszy brat - 17-letni Oliver i młodsza siostra - 11-letnia Cleo już kończyli jeść swoje płatki, a rodzice rozmawiali o czymś w salonie.

- Cześć - przywitałam się szybko

- Dobrze się spało? Ciekawe, co robiło się w nocy? - jak zwykle Oliver musiał palnąć jakiś kretynizm.

W odpowiedzi tylko spojrzałam na niego ze złością, w myślach mówiąc: "Akurat, święty się, cholera odezwał. Głupi myśli, że nie wiem o jego relacjach z <koleżaneczkami>".  Po co mam marnować głos i uwagę na kogoś, kto na powitanie ciska takimi tekstami? Rodzice i Cleo w odpowiedzi na moje przywitanie tylko ciepło się uśmiechnęli.

Zjadłam swoją porcję płatków, poszłam do łazienki i wróciwszy do pokoju wzięłam się za zadanie z matematyki. Spojrzałam z odrazą na przykłady działań z pierwiastkami, które czekały, aż je rozwiążę. To bez sensu. Po co mam rozwiązywać te durne zadania, skoro jestem w klasie o profilu humanistycznym? No nic, z takim nastawieniem nigdy to nie będzie dla mnie przyjemne, a pierwiastki mnie nie miną. Uśmiechnęłam się i z udawaną radością wzięłam za zadanie.

Kiedy skończyłam, odetchnęłam z ulgą. Teraz jeszcze tylko wypracowanie z polskiego i model atomu tlenu na chemię i koniec.

Czas do obiadu mijał mi dosyć szybko. odrobiłam już wszystkie lekcje i kiedy wzięłam się za czytanie książki, z dołu usłyszałam głos mamy:

- Zupa na stole!

- Chwila! Tylko zabiję te potwory i już schodzę! - odpowiedział Oliver, który znowu chyba grał w jedną z tych durnych gier video.

Natomiast Cleo i ja zeszłyśmy posłusznie na obiad. Mama krzątała się po kuchni nalewając zupę.

- Oliver! - krzyknęła - Mam znowu skonfiskować ci te gry?! Natychmiast na dół!

Tym razem posłuchał i zaraz zjawił się przy stole zajmując swoje miejsce. Ach, ta codzienna rutyna.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


Dochodziła dziewiętnasta, kiedy znowu poczułam na ramieniu czyjeś spojrzenie. Odwróciłam się szybko przodem do okna. Nic. Cisza. Nagle za oknem coś zaszeleściło między drzewami. Cofnąwszy się sięgnęłam ręką do tyłu. Wymacałam za plecami szczotkę do włosów. Nie odrywając spojrzenia od okna wzięłam ją z myślą, że może mi posłużyć w razie czego za prowizoryczną broń. Co prawda niewiele zrobię komuś zwykłą szczotką do włosów, ale lepsze to, niż nic. Kiedy coś wypadło spomiędzy gałęzi podskoczyłam z krzykiem. Odetchnęłam z ulgą To był tylko ptak. "tylko ptak, tylko ptak... - powtarzałam w myślach - głupia wyobraźnia. Było nie oglądać tamtego anime o potworach." - zganiałam się w myślach. Odłożywszy szczotkę do włosów na miejsce, usiadłam przy biurku i przystąpiłam do układania puzzli, których nie dokończyłam układać w nocy kiedy nie mogłam zasnąć. Niestety niepokój pozostawał nadal.


Morderca JeffOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz