Pukanie do okna

331 42 0
                                    

"Masz obsesję". "Wydaje ci się". "Jak możesz wierzyć w creepypasty? Przecież to bajki" - ilekroć bym komuś nie mówiła o swoim problemie, dostawałam tylko takie odpowiedzi. Nikt mi nie wierzył. Minęły trzy dni, odkąd znalazłam napis na szybie. Póki co oprócz nieustannego uczucia niepokoju żadnych znaków od tego, kto się do mnie przyczepił. Kiedy wróciłam do domu, usłyszałam zatroskany głos mamy:
- Cześć, Maddie. Czy coś się stało? - zapytała
- Cześ. N-nie, nic. - zająknęłam się - Wszystko w porządku. - dodałam, aby umocnić moje poprzednie słowa, które zabrzmiały dość niepewnie.
- Na pewno? Coś nienajlepiej wyglądasz. - cholera. Aż tak bardzo widać, że nie spałam? - Na pewno wszystko w porządku drążyła temat i przyglądała mi się uważnie.
- Tak, na pewno. Teraz muszę iść coś sprawdzić. - powiedziawszy to, wybiegłam po schodach na górę do swojego pokoju. Kiedy tylko się w nim znalazłam, odetchnęłam z ulgą. To na naprawdę aż tak bardzo po mnie widać? Że nie jem, nie śpię i na niczym się nie skupiam? "A może powinnam o tym powiedzieć mamie? Może to coś da?" - biłam się z myślami. W końcu po kiklu minutach rozważań, zeszłam do kuchni, w której aktualnie mama chyba piekła jakieś ciasto, bo w powietrzu unosił się przyjemny, ciepły, słodki zapach. Kojarzył mi się z ciepłem i z domem, co jeszcze bardziej zachęciło mnie do rozmowy:
- Mamo, posłuchaj - zaczęłam - bo ja... ja mam pewien problem. - wyznałam.
- Jaki? Co się stało? - zapytała z troską w oczach - Pamiętaj, że możesz mi zawsze wszystko powiedzieć. - dodała jakby chcąc mnie zachęcić.
Opowiedziałam jej o tym niepokoju, o kartce i napisie na szybie. Wyjaćniłam też, kto to jest Laughing Jack. Kiedy już skończyłam, przytuliła mnie.
- Nie możesz się tym zamartwiać. Pewnie wszystko ci się wydaje i za jakiś czas ci przejdzie.
Już przyzwyczaiłam się do takich odpowiedzi. Pokiwałam smutno głową i poszłam do swojego pokoju.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Tego wieczoru siedziałam sobie samotnie w pokoju i coś pisałam. Tak, jak od kilku dni, towarzyszyły mi ten sam nieprzyjemny stres i niepokój. Za oknem robiło się już ciemno. Nagle usłyszałam pukanie do mojego okna. Stanęłam na równe nogi i z przerażeniem odsunęłam się pod ścianę, jak najdalej od okna. Nagle pukanie ustało. Odczekałam chwilę i podeszłam do szyby. Nic. Ciemno. Pusto. Nikogo nie ma. "Ale ja jestem pewna, że słyszałam pukanie! Na prawdę! " - krzyczałam w myślach. Może próbuję zapewnić o tym samą siebie, bo rzeczywiście coś sobie ubzdurałam? A może jednak nie, i to wszystko to prawda? Już sama nie wiem.


Morderca JeffOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz