-2-

770 58 4
                                    

■ HoSeok ■

Nie wierzę! Już minęły trzy dni a ja nawet się do niego nie odezwałem! Co się ze mną dzieję?! Siedzi obok mnie każdego dnia zagapiony w tablicę. Jest tak blisko a jednocześnie tak daleko. NamJoon ciągle mi mówi żebym odpuścił bądź zostawił biedaka. Ale nie! On będzie mój! Zrobię tak jak z każdym nowym. Zapoznam, rozkocham i zostawie. Tak jak sobie obiecałem dawno temu. Skoro mnie ktoś zranił i zabrał mi serce ja też tak robię. Nie mam pewności, że nowy lubi akurat chłopców ale nawet jeśli nie, to dla mnie zmieni zdanie.

Po lekcjach kiedy rudy wyciągał książki ze szkolnej szafki szybko pobiegłem do niego i zamknąłem drzwiczki przed nosem.
-Witam- powiedziałem pełen swojego uroku pokazując rząd białych zębów. Tae nie odpowiedział tylko podniósł swoją torbę z podłogi i poszedł w stronę wyjścia. Tym razem nie dam za wygraną! Znowu pobiegłem za nim i otworzyłem mu drzwi przez, które chciał wyjść ze szkoły.
-Nie odpowiesz mi?-
-Cześć- wysyczał przez zęby i dalej szedł w swoim kierunku. Nawet nie raczył na mnie spojrzeć! Puściły mi nerwy i wziąłem go za kaptur szarej bluzy przeciągając do siebie.
-To nie ładnie tak ignorować-
Rudy patrzył na mnie swoimi wielkimi oczami pełnymi strachu. Nie wiem czemu ale od razu zrobiło mi sie go szkoda. Chciałem puścić jego bluzę i uciec lecz od razu wrzuciłem z siebie te myśl i spojrzałem mu prosto w jego brązowe i głębokie oczy.
-Od tej chwili codziennie będziesz się ze mną witał albo zrobię Ci krzywdę- powiedziałem wrednym tonem i popchnełem go na chodnik. Ten szybko wstał, pokiwał głową i uciekł.
Wystraszyłem go? Nie chciałem...

■ Tae ■

Ten idiota mi grozi! Ja się go boje! Nie dość, że wyższy o głowę to jeszcze może mną rzucać jak szmacianą lalka! Kazał mi sie z nim codziennie witac? Nie wiem o co mu chodzi ale zgodziłem się na to, ponieważ chce jeszcze żyć! Szybko pobiegłem do domu nawet nie oglądając się za siebie. Chciałem szybko znaleźć się w swoim pokoju. Po pół godzinnej ucieczce cały zdyszany wszedłem do klatki przy okazji zaglądając do skrzynki. Parę ulotek i nic więcej. Chwilę postałem przed drzwiami by odpocząć i zaoszczędzić zbędnych pytań rodziców.

• • •

Jak zawsze najpierw się przebrałem w jakieś stare dresy, biały podkoszulek i wziąłem się za pracę domową... Może i mam dobre stopnie ale szkoły nie lubię tak jak każdy.
Po dobrej godzinie rzuciłem książki w kąt i usiadłem na łóżku aby się położyć i wszytko przemyśleć. Moją cudowną drzemkę przerwał dźwięk SMS'a od YoonGiego. Znowu pisze mi, że poznał 'tą jedyną' lecz każdy jego związek nie trwał dłużej niż dwa tygodnie. Ten szczupły dzieciak chyba nigdy się niczego nie nauczy. Twierdzi, że jest bardzo inteligentny tylko zbyt leniwy aby to pokazać... Taa, już to widzę. Zrezygnowany napisałem mu krótkie "gratulacje" i znowu powróciłem do mojego spania.

*następnego dnia*

Jak zawsze o 6.00 wstałem, wziąłem szybki prysznic, ubrałem biała koszulę, krawacik i beżowe spodnie. Nie jestem jakimś modnisiem ale dobrze wyglądać lubię. Spakowałem książki do czarnej torby po czym ucałowałem mamę i wyszedlem w już znaną mi stronę.
Na szczęście na pierwszej lekcji nie było tego przygłupa więc siedziałem sam. YoonGi ciągle na przerwach opowiadał mi o swoich byłych kiedy chciałem zacząć temat jego korepetycji. Z tym chłopakiem jest coś nie tak?! Kiedy mówił o czwartej już dziewczynie, strzeliłem go z ręki w łeb. Niech się zamknie! Chyba zrozumiał bo nadął policzki i cały czerwony wreszcie siedział cicho. W końcu mogłem dalej tłumaczyć mu ostatni temat z matmy.

■ HoSeok ■

Nie poszedłem do szkoły, ponieważ głupio mi było spotkać się z tym niziołkiem. Wmówilem rodzicielce, że boli mnie głowa i mam gorączkę aby zostać w domu. Na całe szczęście miałem ciepła herbatę i szybko mogłem na sekundę zamoczyć w niej termometr. Jestem świetnym aktorem więc resztę dnia spędziłem przed komputerem. Przez jakiś czas nie chce widzieć tej rudej czupryny...

Szkolna znajomość ~BTS Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz