-3-

624 57 2
                                    

■ Tae ■

Naszego bad boya już tydzień nie ma w szkole. Czy się martwię? Oczywiście, że nie. Mi to jest na rękę. Cały weekend spędziłem w domu bo mój lovelas pojechał gdzieś ze swoją dziewczyną. Nie mam mu tego za złe. Niech się nacieszy chłopaczek. Oglądałem anime od rana do... rana. Nie chce mi się isc do szkoły. W moim łóżku jest tak ciepło i wygodnie. Gdyby prawo pozwalało to ożenił bym się z poduszką lub kołdrą. Niestety, budzik nie toleruję naszego związku i jak zawsze w poniedziałek budzi mnie o szóstej rano.

• • •

Niestety, ten idiota HoSeok już siedział na swoim miejscu kiedy wszedłem do klasy. Było przed dzwonkiem więc nauczyciela jeszcze nie było. Serce zaczęło mi szybciej bić kiedy przypomniałem sobie moje ostatnie spotkanie z szatynem. Jego wyraz twarzy przepełniony nienawiścią i gniewem. Nie było mowy o wyjściu z klasy bo już mnie zauważył. Powoli podszedłem do ławki od razu przypominając sobie jego groźbę.
-Cześć - rzuciłem cicho z opuszczoną głową i zająłem miejsce na krześle obok.
-Dzień dobry- odpowiedział mi pewny siebie chłopak udając jakby ostatnie zajście nie miało miejsca. Serce zaczęło mi bić jeszcze szybciej kiedy poczułem na sobie jego palący wzrok. Po chwili dzwonek na lekcje zadzwonił a nauczyciel wszedł do klasy. Ten debil nie wiem czemu, przesunął się tak, żeby mieć krzesło bliżej mojego. Czułem jego ładne perfumy. Wziąłem zeszyt i długopis z torby ignorujac chłopaka i próbowałem skupić się na słowach profesora.

■ HoSeok ■

Musiałem iść do szkoły, ponieważ niedługo egzaminy a nie mam zamiaru ich obalać. Kiedy siedziałem znudzony w ławce do klasy wszedł mój Tae. Kiedy na mnie spojrzał od razu zrobił się blady i szybko usiadł obok mnie witając się piskliwym i cichym głosem. Muszę przyznać, że spodobało mi sie to. Za pomocą jednej, malej groźby moge zmusić go do każdej rzeczy. Kto wie? Może jeszcze do czegoś mi sie przyda? Nie był zbytnio zadowolony z tego, że mnie widzi ale ja wręcz przeciwnie. Zaczął podobać mi sie ten łoś. Niestety jego serduszko zostanie złamane na kilka tysięcy kawałeczków. Jak tak się zastanawiam to szkoda mi sie do robi. Lecz nic nie poradzę. Na samą myśl o jego cierpieniu lekko zaśmiałem sie pod nosem i wróciłem myslami do lekcji.

• • •

Na przerwie kiedy przechodził obok z tym drugim debilem YoonGim, dyskretnie postawiłem mu nogę a ten wylądował na kolanach. Stojąc obok NamJoona zacząłem głośno się śmiać na widok podnoszącego sie z ziemi chłopaka. Kiedy stał naprzeciwko mnie, otrzepał się z niewidzialnego kurzu i nawet nic nie mówiąc wrócił do rozmowy z blondynem powoli się oddalając. Nie spodobało mi sie to. Myślałem, że coś powie a ten sobie idzie jakby nigdy nic. Burak... Powiedziałem to przyjacielowi lecz ten najprawdopodobniej nie miał takich samych problemów, ponieważ mnie wyśmiał. Kolejny idiota. Wszecie idioci.

Dalej układam sobie w głowie idealny plan rozkochania w sobie rudego ale nic nie przychodzi mi do głowy. Każdy swój pomysł zapisuje w zeszycie w kratkę aby wszystko było idealnie dopięte na ostatni guzik. NamJoon uważa, że powoli moja obietnica złożona sobie jakiś rok temu zamienia się w jakąś obsesję. Jak już mówiłem - idiota. Myślałem, że z Tae będzie łatwo jak z każdym. Niestety mój kolejny punkt na liście nie okazuje mi żadnego pozytywnego zainteresowania. Muszę jeszcze parę razy wszystko przemyśleć od A do Z.

Szkolna znajomość ~BTS Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz