-12-

640 60 7
                                    

■ Tae ■

Lekko wystraszony, delikatnie oddałem pocałunek i przytulilem się do jego szyji. Tak bardzo brakowało mi jego bliskości i ciepłych ust. Pogladzilem jego włosy wskakujac mu na ręce, obwiazujac sie nogami wokół bioder. Szybko poszliśmy na kanapę do salonu gdzie jeszcze przez chwilę obaj się calowalismy.
-Tae? -zapytal mnie starszy trzymając sobie na kolanach- wybaczasz mi? - w odpowiedzi delikatnie musnalem jego usta przytakujac ruchem głowy. -A chciałbyś może.. teraz tak oficjalnie... ze mną być? - kolejny raz go pocalowalem przyciagajac mocniej do siebie.
-Ale... musisz mi coś powiedzieć-
-Co takiego? - poglaskal moje włosy
-Dlaczego to zrobiłeś?-
-Ale co?-
-Oh no nie udawaj... dlaczego tak postapiles? Najpierw mnie rozkochales a potem zostawiles. Co było tego powodem?-
-To długa historia...-
-Mamy czas-
-No więc... -zastanowił się przez chwilę- Kiedyś miałem chlopaka, którego kochałem ponad wszystko. Byliśmy sobie bardzo bliscy. A ja byłem w stanie zostawić rodzinę i przyjaciół dla niego i... on po jakimś czasie zerwał ze mną dla innego chłopaka. Nie mogłem się pozbierać. NamJoon pocieszal mnie dniami i nocami. Wtedy... obiecalem sobie, że ja już się nie zakocham. I, że to ja będę łamać innym serca aby czuli się tak jak ja wtedy. Owszem, przyznaje się bez bicia, że jest to głupie. Ale ja naprawdę się w to wczulem. Szukałem swoich ofiar i... rozkochiwalem je w sobie.-
-Czyli... Ja byłem taką ofiarą? -
-Tak... tylko, że ja sam się w Tobie zakochałem i ciągle o Tobie myślałem. Nie mogłem sobie wybaczyć tego jak Cię zranilem. Bałem się o Ciebie i zastanawialem co robisz-
-To z jednej strony dziwne... A z drugiej słodkie- usmiechnalem się kwadratowo i mocno wtulilem się w jego ciało
-Kocham Cię- spojrzał mi w oczy i poglaskal po włosach.

HoSeok ■

*następnego dnia*

Wszedłem z moim rudzielcem do szkoły cały uradowany. Wczoraj dużo rozmawialiśmy i jesteśmy już razem. Ah! Piękne uczucie znowu kogoś mieć. Pozegnalem się z Taesiem kiedy ten musiał już iść na lekcje a ja sam podszedłem do NamJoona.

-I jak? - odwrócił się w moją stronę
-Jesteśmy razem! -szeroko się usmiechnalem i chciałem go przytulić ale on mnie lekko odepchnal. -No co?
-Jesteście razem? Serio? -
-No tak. Nie cieszysz się? -
-Z czego miałbym się cieszyć?- zapytał beznamietnym głosem
-No przecież sam ciągle mowiles, że jestem zakochany i no..-
-Ale ciągle temu zaprzeczales! -
-Oh... dlaczego podnosisz głos?-
-Bo Cię debilu kocham?- powiedział i szybkim krokiem wyszedł ze szkoły.

Szkolna znajomość ~BTS Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz