-14-

495 51 2
                                    

*następnego dnia*

■ NamJoon ■

-Naprawdę lubisz śpiewać? - zapytałem młodszego (już) przyjaciela, który siedział naprzeciwko mnie.
-Jasne!- Jeon zasmial sie i położył rękę na moim kolanie. Zerknąłem kątem oka na przymniete drzwi znowu wracając wzrokiem na jego reke. Mówił coś do mnie i glaskajac tym moje kolano i udo. Nie wiem dokładnie co mówił ale chyba nawet nie zwracał uwagi na to czy go słucham czy nie. Odpowiedź była prosta. Oczywiście, że nie. Bardziej byłem zajęty jego dłonią. Po chwili nagle coś oderwalo mnie od niej. A dokładnie sam Jeon siadajacy mi na kolanach- Whoah. Młody, co Ty robisz? -unioslem wysoko brwi i usmiechnalem się mimowolnie.
-Jak to co? Nie sluchales mnie?- objął rękami moją szyje i przytulil się do mnie opierając swoją głowę na moim ramieniu- Mówiłem, że bardzo lubię się przytulać. I że jesteś super. I bardzo mi sie podobasz- Wymamrotal cicho tak, że czułem jego ciepły oddech na karku. - I nie mów na mnie młody bo Cię ugryze- zasmial sie cicho lecz brzmiał dość poważnie...
-Oh? Mnie? Naprawdę? - zasmialem się pod nosem i poglaskalem go po wlosach- Owszem. Ciebie. I nie żartuje. Nie lubię jak ktoś mnie tak nazywa- wyprostowal się i spojrzał mi w oczy.
-Dobrze. Rozumiem mlody- usmiechnalem się cwaniacko i przegryzlem dolną warge. Brunet tylko zmarszczyl brwi i przysunal się do mojej szyji, w którą po paru sekundach wgryzl zęby. Jeknalem cicho nie będąc na to przygotowany i otworzyłem szerzej oczy czując przy tym jego oddech i język który zaczął robić kółeczka na mojej skórze.
-Taka będzie kara za każde przezwisko, które mi sie nie spodoba - Znowu sie wyprostowal i spojrzał na bardzo widoczną malinke. Uśmiechnął się od ucha do ucha i poczochral moje włosy- Dlaczego nagle jesteś taki czerwony? -zasmial się głośno i zszedł z moich kolan. Prawda jest taka, że cholernie spodobał mi sie młodszy siedzący przodem na moich kolanach z ustami przy szyji. Miałem straszną ochotę złapać go w pasie i znowu usadowic na swoich nogach ale ciągle byłem wpatrzony w jeden punkt na szafce naprzeciwko u mnie, w pokoju w którym byliśmy.
-Ej, żyjesz? -wyrwał mnie z rozmyślań słodki głosik i od razu odwrocilem głowę w jego strone.
-Żyje. Jeszcze żyje- zaśmiałem się cicho i pokiwalem głową. - Co chcesz robić? Jesteś głodny?- poglasalem jego miękki policzek opuszkami palców. Jeon przez chwile się ze mną poklocil, że nie jest dzieckiem i nie trzeba go pytac o takie rzeczy bo jedzenie ma u siebie w domu. Mała zadziora...
Po chwili robiłem już nam kanapki odwrócony tyłem do niego przy blacie obok zlewu. Młody robił coś na telefonie i kiedy miałem położyć talerz na stół zobaczyłem jak opiera się lokciami o brązowy blat okrągłego stołu i wypinajac się idealnie w moją strone pisze z kimś na kakao. Czy on to robi specjalnie?! Zaklalem w myślach nie mogąc oderwać wzroku od jego tyłka, który był cudownie umiesniony i delikatnie scisniety przez materiał obcislych jeansow. Po paru sekundach, które dla mnie były jak bardzo długie godziny. Potrzasnalem głową i odkrzaknelem głośno- Już. Napijesz się czegoś? Chcesz soku? -zapytałem nerwowo kładąc talerz obok jego łokci. On usiadł na krześle i od razu zabrał się na jedzenie. Matko. Muszę go częściej do siebie zapraszać...

Szkolna znajomość ~BTS Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz