Witajcie w kawiarni Minseoka

7.5K 516 60
                                    

I znów go spotkał. Po raz kolejny wpatrywał się w szybę kawiarni, w której pracował obiekt jego westchnień. Kręcił się między stolikami, zbierając zamówienia od klientów i potem je do nich przynosząc, cały czas uśmiechnięty od ucha do ucha.

— Może wejdziesz, zamiast się tak gapić? — spytał stojący obok niego Jongin.

— Że niby kto się gapi? Bo ja na pewno nie! — zaprotestował Chanyeol, szturchając przyjaciela mocno w żebra.

— Hej, spokojnie! Ja za chwilę spotykam się z Kyungsoo! Nie chcę być poobijany!

— Jasne, wybacz — wymamrotał Chanyeol, skupiając swoją uwagę na wnętrzu kawiarni, wypatrując pracującego tam kelnera, zupełnie nieświadomego, że ktoś go obserwuje. — Jesteś pewien, że chcesz zostawić swojego przyjaciela na pastwę losu, zdychającego pod szybą?

— To ty tu za mną przylazłeś, sam sobie jesteś winien — odparł Jongin żartobliwym tonem. — Wchodzisz, czy nie? Możemy posiedzieć w cieple — powiedział, widząc, że na witrynie kawiarni już pojawiła się para, którą Chanyeol skrupulatnie wycierał drżącymi z zimna rękami.

— A-ale..! — wyjąkał Chanyeol.

— Jak sobie chcesz — powiedział Jongin, otwierając drzwi do kawiarni. — Ja wchodzę, ty sobie możesz tu stać i marznąć. Nie będę cię przecież na siłę ciągnąć. Pamiętaj tylko, żeby nie złapać przeziębienia! — Rzucił mu swój szalik, po czym wszedł do środka, zamykając za sobą gwałtownie drzwi.
Chanyeol widział, jak przechodzi przez całe pomieszczenie, wybierając dyskretny stolik w głębi sali.

Nie pamiętał, jak długo jeszcze stał pod kawiarnią, gdy na horyzoncie pojawił się zawsze punktualny Kyungsoo. Zdziwił się nieco na widok Chanyeola, trzęsącego się z zimna pod oknami, z szalikiem Jongina owiązanym wokół szyi, wpatrzonego w jakiś nieokreślony punkt. Zanim Chanyeol zdążył zareagować, już był duszony przez bezlitosne ramię i chwilę później został siłą wciągnięty do środka za ucho, które wystawało z wełnianej czapki.

Jongin wciąż był tam, gdzie wcześniej usiadł, popijając gorącą czekoladę z obszernego kubka. Od czasu do czasu rozglądał się po kawiarni, wypatrując przybycia Kyungsoo lub też ewentualnie wpadnięcia zziębniętego Chanyeola. Nie oczekiwał jednak tego, co właśnie zobaczył, gdy tylko drzwi kawiarni otworzyły się na oścież, wpuszczając nieco chłodnego powietrza. Przyglądał się przez chwilę wchodzącym postaciom, a gdy dotarło do niego co się dzieje, wybuchnął głośnym śmiechem. Widok swojego chłopaka, ciągnącego jego przyjaciela w dość niekonwencjonalny sposób, kierując zdecydowane kroki w stronę stolika, przy którym siedział, był zdecydowanie bezcenny.

Gdy Kyungsoo wreszcie puścił ucho Chanyeola, siadając wraz z nim naprzeciwko Jongina, uśmiechnął się promiennie do swojego ukochanego, natychmiast zapominając o całym świecie. Widząc zakochaną parę, Chanyeol poczuł się jak piąte koło u wozu i już miał wstać od stolika i się oddalić, by zostawić ich samych, gdy coś odciągnęło jego uwagę (zresztą skutecznie).

— Co panowie zamawiają? — Ten dźwięczny głos był muzyką dla uszu Chanyeola, zwłaszcza, że należał do obiektu jego westchnień, który stał tuż obok jego krzesła, uśmiechając się promiennie. „Baekhyun", zdążył przeczytać na plakietce.

— Poproszę herbatę — wymamrotał Kyungsoo, nawet nie spoglądając na kelnera, który skrupulatnie zapisywał zamówienie w małym notesiku.

— Kawa... — odparł Chanyeol wierząc, że skoro już zdobył się na odwagę by tu wejść (wcale nie z pomocą Kyungsoo!), to z pewnością uda mu się w jakiś sposób nawiązać kontakt z Baekhyunem, który niecierpliwie stukał w notes.

— Mamy wiele rodzajów — oznajmił Baekhyun takim tonem, jakby już to mówił setki razy dzisiejszego dnia. I tak najprawdopodobniej właśnie było.

— Może jakaś słodka? — spytał Chanyeol, chcąc jak najdłużej utrzymać rozmowę. — Tak jak ty — dodał pod nosem, robiąc się cały czerwony na twarzy. Tamten albo nie usłyszał, albo nie chciał tego słyszeć. Zachowywał się jak gdyby nigdy nic. Może był do tego przyzwyczajony?

— Polecam „Cappuccino Kaixin". To nasz najnowszy produkt. Szef długo pracował nad recepturą. Do dwóch filiżanek, dorzucamy sernik w gratisie. Jest niezwykle smaczny.

— A nie ma „Cappuccino Baekhyun"? — zapytał siedzący naprzeciwko niego Jongin z ironią w głosie.

— Nie ma — odparł Baekhyun, który z widoczną trudnością utrzymywał obojętny wyraz twarzy.

— Niech będzie „Cappuccino Kaixin" z tym gratisowym sernikiem — odparł Chanyeol, ratując Baekhyuna z opresji. Kiedy jego obiekt uczuć odszedł od stolika, zdał sobie sprawę, że przez cały ten czas wstrzymywał oddech.

Kawa była rzeczywiście niezwykle smaczna, więc to, że pił ją cały czas się uśmiechając, nie budziło podejrzeń, choć nie był to główny powód do radości. Oczywiście chodziło o Baekhyuna, któremu non stop się przyglądał, kiedy ten zwinnie kręcił się między stolikami obsługując klientów. Robiło się coraz później, więc ich liczba się zmniejszała, jednak był ktoś, kto przyszedł tuż przed godzinami zamknięcia. Już od chwili, gdy przekroczył próg widać było, że to nie jest zwyczajna postać. Usiadł przy stoliku w kącie, niedaleko tego, przy którym siedzieli i natychmiast obok niego w podskokach i z szerokim uśmiechem na twarzy, pojawił się właściciel kawiarni, Minseok. Chanyeol usłyszał jedynie cichy głos mówiący „To co zwykle, Minseokkie..." Tamten więc odszedł i po chwili wrócił z kubkiem robionej specjalnie na zamówienie kawy ze słomką, przez którą przybysz od razu zaczął sączyć napój, nie zdejmując maski z twarzy.

Gdy Chanyeol z powrotem skupił swoją uwagę na kawie, przypomniał sobie, że zamówił aż dwie filiżanki (darmowe ciasto zawsze jest dobrym argumentem na wszystko!), czego z pewnością sam nie wypije, a na pewno nie da jej Jonginowi ani Kyungsoo, gdyż oni wypili już swoje i zresztą zbierali się już do wyjścia. Po chwili wpadł na pewien pomysł. Przywołał do siebie Baekhyuna gestem.

— Otóż za twoją radą zamówiłem te oto dwie filiżanki kawy z darmowym ciastem — powiedział. — Jednak sam nie dam rady tego wszystkiego wypić i pomyślałem sobie, że musisz być zmęczony, więc powinieneś usiąść i odpocząć. Wypij razem ze mną. Jest naprawdę pyszna.

— Jestem wdzięczny za życzliwość — odparł Baekhyun z firmowym uśmiechem. — Jednak muszę odmówić, bo muszę wracać z powrotem do pracy. Życzę smacznego. — I odszedł, pozostawiając Chanyeola sam na sam z niewypitą kawą i uczuciem odrzucenia. Nieco zawiedziony, sączył napój w ciszy, choć już czuł, jak mu w brzuchu bulgocze. Musiał jednak przełknąć smutek, który zaczął krążyć mu po głowie i powoli nawiedzać jego myśli.

Honorowy gość właściciela kawiarni obserwował całą tą scenę w skupieniu. Po chwili namysłu wstał od stolika, podszedł do Minseoka, szepcząc mu coś na ucho, a ten skinął głową w odpowiedzi, uśmiechając się nieznacznie.

Kiedy w pomieszczeniu rozległy się subtelne dźwięki pianina, Chanyeol podniósł głowę. Na drugim końcu pomieszczenia w rogu stał fortepian, na którym ktoś grał. Przyjrzawszy się bliżej rozpoznał przybysza, który siedział niedaleko niego, jednak teraz zdjął maskę i okazało się, że to sławny na całym świecie chiński piosenkarz, Luhan. Na żywo miał naprawdę piękny głos. Śpiewał „Baby don't cry", a mimo, iż był to utwór ze stałego repertuaru celebryty, Chanyeol czuł, jakby zwracał się bezpośrednio do niego i podnosił go niejako na duchu. Uśmiechnął się do siebie. Dzisiejszą bitwę przegrał, może i parę następnych jest skazane na porażkę, ale to on będzie ostatecznym zwycięzcą wojny. Tak łatwo się nie zamierzał poddać.

A/N
Mój pierwszy ChanBaek :3 Mam nadzieję, że się podoba! Proszę o wyrozumiałość i jednocześnie szczere opinie, to naprawdę pomaga! Będę pisać równolegle z "Chanyeol's Stories", ale nie ukrywam, że będę pisać biorąc pod uwagę, na co mam wenę, więc możliwe, że tu rozdziały mogą się na razie pojawiać trochę rzadziej, ale za to postaram się pisać dłuższe, jeśli będzie zainteresowanie :33 Tą część napisałam już dużo wcześniej, ale wahałam się, czy to publikować. I w sumie chciałabym wiedzieć, czy dobrze zrobiłam, więc liczę na was!! xD

25.10.2015 17:28 EDIT: Zmieniłam trochę obie rozmowy Baekhyuna z Chanyeolem. Mam nadzieję, że teraz lepiej to wygląda :3

Skazany na ChanyeolaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz