Książęca muzyka uczuć

3.2K 448 43
                                    

Jak się nad tym zastanowić, to ostatnio przebywał częściej w kawiarni, niż we własnym domu, ale to również dlatego, że u nich dość często gościł Kyungsoo. Co prawda bardzo go lubił, ale przychodził głównie do Jongina z oczywistych powodów. Chanyeol nie miał najmniejszego zamiaru siedzieć i gapić się na obściskującą się parkę zakochanych, i chciał im też dać nieco prywatności, więc zwykle po cichu się ulatniał. Najczęściej nie mając się nawet gdzie indziej podziać, chcąc nie chcąc lądował w kawiarni, choć z nieukrywaną przyjemnością. Od tamtej pamiętnej chwili, gdy tylko Chanyeol się pojawiał, pierwszą osobą przy jego stoliku zawsze był Baekhyun z pytaniem „to co zwykle?" i kubkiem pysznej, gorącej kawy.

Tym razem jednak nie było tak jak zwykle. Kiedy Baekhyun pojawił się z napojem, nie odszedł, tylko wciąż stał, obserwując Chanyeola. Ten podniósł wzrok znad kubka, rzucając mu pytające spojrzenie.

— Co robisz? Mogę się dosiąść? — zapytał go. Mile zaskoczony, pokiwał głową w odpowiedzi.

— Komponuję — odparł. — To praca domowa z muzyki, ale zupełnie mi nie idzie. Chcesz posłuchać? Może ty będziesz wiedział, co jest nie tak. — Podał słuchawki Baekhyunowi, który założył je i zamknął oczy, wsłuchując się w melodię.

— Nie znam się zbytnio na komponowaniu, ale mogę ci powiedzieć, czego według mnie brakuje.

— Co to takiego? — Szczerze mówiąc, Chanyeol był zdumiony, że jego ukochanemu tak szybko udało się cokolwiek znaleźć. Ale może to znaczyło, że pominął coś zbyt oczywistego? Wpatrywał się w Baekhyuna z nieukrytym wyczekiwaniem.

— Serca — odparł. — Nie mogę znaleźć w tej piosence żadnych uczuć. Jedno wiem na pewno. Melodia nie rodzi się z techniki, nie jest jedynie uporządkowanym układem. Rodzi się stąd — uderzył się dłonią w pierś. — Musisz pokazać, co ci w duszy gra. Nawet nie pokazuj tego tu komukolwiek, bo nie będzie to miało sensu. Oblejesz na miejscu. — Chanyeol wziął od niego słuchawki i posłuchał jeszcze raz.

— Tak twierdzisz? — zapytał i westchnął. — Może masz rację? — Zawsze miał wrażenie, że jest najlepszy we wszystkim i robi to wręcz do perfekcji, ale faktem było, iż ostatnio jego oceny z kompozycji zaczęły gwałtownie spadać. Zastanawiał się czy to może nie czasem przez jego ostatnie wyczerpanie. Ciężko było mu się przyznać do tego, że nie miał racji, ale tym razem czyjeś słowa dały mu do myślenia. Zdecydowanym ruchem nacisnął przycisk „usuń utwór".

— Aaa! — wykrzyknął Baekhyun. — To przecież nie było takie złe! Mogłeś tylko coś dodać, zmienić...

— Nie — odparł Chanyeol stanowczo. — Muszę to zrobić od początku, inaczej nie będzie miało żadnego sensu. — Zadzwonił dzwonek przy drzwiach, oznajmiający przybycie nowego klienta. Baekhyun poderwał się na nogi.

— Mamy klienta. Muszę iść. Powodzenia! — powiedział, uśmiechając się i idąc zgrabnie w kierunku innego stolika, a Chanyeol podążał za nim wzrokiem. Tak skupił na nim uwagę, że znów zapomniał o całym świecie. Każdy centymetr Baekhyuna był tak perfekcyjny, że miał wrażenie, że patrzy na istne arcydzieło, na coś, co nie powinno nigdy na tym świecie istnieć.

Nie zauważył, że ktoś obok niego usiadł, dopóki ten nie pstryknął mu palcami przed nosem. Wtedy wybudził się z transu i spojrzał na Luhana, który w ramach upewniania się, czy Chanyeol na pewno żyje, jeszcze machał mu rękami przed twarzą.

— Obudź się, śpiąca królewno — powiedział.

— Luhan? Co ty tak wcześnie? — zdziwił się Chanyeol.

— Plany mi się pozmieniały i wyszło na to, że teraz mam wolne — odparł z promiennym uśmiechem. — Wpadłem żeby zobaczyć Minseoka, ale zauważyłem księżniczkę, która rozpaczliwie potrzebuje pomocy.

— Nie jestem księżniczką, a księciem z bajki. Moja najdroższa właśnie się kręci po stołach, roznosząc kawę — odgryzł się Chanyeol.

— Zrób coś wreszcie i rusz się — powiedział Luhan. — Baekhyun to naprawdę miła osoba.

— Wiem... — westchnął. — Rozmawiamy trochę — rozmarzył się. Po chwili klasnął w dłonie. — Dobra, trzeba brać się za robotę!

— A co robisz? — spytał Luhan, patrząc mu przez ramię na ekran laptopa. — Komponujesz? — Kiwnął głową.

— Praca domowa. Nie ukrywam, że mi się mimo wszystko podoba — zaśmiał się. — Tylko trochę ciężko, ale teraz już wiem, co mam zrobić.

— To powodzenia — Luhan poklepał przyjaciela po ramieniu i zniknął na zapleczu kawiarni w poszukiwaniu Minseoka, a Chanyeol zabrał się do pracy. Przez cały czas myślał tylko i wyłącznie o Baekhyunie, obserwując go krzątającego się po kawiarni i co jakiś czas pojawiającego się cicho koło Chanyeola i z uśmiechem, stawiał przed nim talerzyki z przeróżnymi słodkościami i filiżankę kawy. Z jego uczuć zaczęła powstawać słodka, lekko niecierpliwa melodia, która wyrażała wszystko, czego nie był w stanie powiedzieć słowami. Kiedy skończył zaczęło się już nieco ściemniać. Przeciągnął się nieznacznie i wstał, zadowolony ze swojej pracy. Musiał jeszcze koniecznie później dołożyć do tego wokal, tak dla siebie. I może dla Baekhyuna? Jeśli oczywiście będzie chciał wysłuchać jego utworu.

— Skończyłeś? — spytał Baekhyun, podchodząc do niego.

— Tak. Tym razem to arcydzieło! — odparł.

— Dasz posłuchać?

— Nie teraz. To wersja do szkoły. Dam ci jak skończę tą mniej oficjalną i bardziej ją dopracuję.

— Zgoda. Trzymam cię za słowo! — Chanyeol zaczął zbierać swoje rzeczy. — Wychodzisz już?

— Tak. Zrobiło się już późno. Do zobaczenia następnym razem! — Wcisnął Baekhyunowi do ręki banknot i wybiegł z kawiarni. — Reszty nie trzeba!

— Z tego nie ma reszty, dałeś nawet za mało... — powiedział do siebie Baekhyun, śmiejąc się cicho.

A/N
Wreszcie udało mi się napisać! :3 Kolejny rozdział w cudowny sposób pisany na w-fie (kto czyta również ChanKaia ten wie, o co chodzi xD) Mam wrażenie, że zbyt mało się tu dzieje, ale to mimo wszystko ważny rozdział, który także otwiera drogę następnym wydarzeniom, a mogę obiecać, że w następnym już będzie się sporo działo, tak w ramach rekompensaty za brak akcji w dzisiejszym! Niestety jednak nauka goni, a ja wciąż w lesie, więc nie wiem, czy dam radę wrzucić jeszcze cokolwiek w najbliższym czasie, ale postaram się ogarnąć jak najszybciej i wrócić do aktywniejszego pisania, nie musząc liczyć na cud ze strony dwóch wolnych godzin lekcyjnych i telefonu w ręku. Jak zwykle liczę na wasze opinie! Piszcie, co się podobało, a co nie, żebym potem miała co wziąć pod uwagę, pisząc dalej :3 Jak macie jakieś pomysły lub „domyślacie się", co może się działać dalej, to również dajcie znać! Kto wie, czy nie dzięki wam ten fanfic zrobi się jeszcze ciekawszy! Dam z siebie wszystko i may the odds be ever in your favor! (Nawiasem mówiąc, ciekawa jestem, czy ktoś czyta te notki autorskie xD)


Skazany na ChanyeolaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz