Czasami jest już tak ciężko. Sama nie wiem już co mam robić. Załamuję się. Nie chcę martwić Nicka, Mariki czy dziewczyn. Jest mi co raz ciężej. Tylko włączam muzykę i płaczę. Co mi innego zostaje...
Kiedyś pamiętam takie czasy, że podczas załamania pisałam do Nicka. Strasznie wtedy się o mnie martwił. Kilka razy miałam czarne myśli. To właśnie on mi w tym pomógł. Jestem mu taka za to wdzięczna.
Kiedy byłam słaba psychiczne dzwoniłam do niego, pisałam, spotykałam się z nim i go wyzywałam. Wykłócałam się o byle gówno. Pod wpływem impulsu byłam wstanie zrywać kontak. Ale na szczęście on był zawsze przy mnie. Zawsze mnie wspierał. Właśnie za to go kocham jak swojego brata. Po jakimś czasie się uspokajałam i było wszystko w porządku. Po takich atakach kilka razy go przepraszałam, ale on był na tyle dobry, że wszystko rozumiał. Teraz zdarza mi się już to co raz rzadziej. Staram się z tym walczyć. Na pewno już do niego nie piszę. Nie chodzi o to, że mu nie ufam. Po prostu ataki nie są już takie silne jak kiedyś i nie chcę go martwić. Jak czasami jeszcze one mi się zdarzą to włączam muzykę, tyle że tym razem wesołą. Wspominam, ale tylko te najlepsze chwile.
Tak właśnie można odbudować swoją słabą psychikę.
... Bo w końcu, braci się nie traci...
CZYTASZ
Happy, I would like to...
Teen FictionCzy według Ciebie, Twoje życie jest idene? Jeżeli odpowiedziałeś tak, uwierz takie nie jest i z dnia na dzień o tym się przekonasz. Uwierzysz w moją teorię. Mimo tylu przyjaciół sam jesteś na tym świecie.. ----------------------------------------- W...