HOW I WISH, THAT WAS ME

646 28 1
                                    

Ostatnie promienie słońca otulały jej włosy do snu, a on przyglądał się jej z uroczą czułością przez uchylone okno i wspominał, jak spacerowali, trzymając się za malutkie jeszcze dłonie i obiecywali sobie, że będą dla siebie na zawsze. Poczuł, jak wokół oka zakręca się mu mała łza i odszedł, bo sam czuł, że potrzebuje, choć chwili snu. Przespacerował jeszcze kilka piosenek Sheerana, a potem wrócił do domu i rzucił się na łóżko wraz z potokiem łez.

- Mardzia! Mardziaaa! Mardziaaaaaa! Remek przyjechał po Ciebie swoją limuzyną! - Magdę obudził krzyk mamy! Przerażona wyskoczyła z łóżka, poślizgnęła się na różowych kapciach w świnki i upadła łamiąc paznokieć. Zrozpaczona chwyciła za śliczną sukienkę w wiosenne kwiatki i wianek, po czym w mgnieniu oka przebrała się, nałożyła róż, by podkreślić policzki i nakleiła na mały paluszek plaster z Kubusia Puchatka, a potem z gracją zeszła na dół. W drzwiach stał Remigiusz w idealnie dopasowanej koszuli i rozwichrzonych włosach, nie mogła się mu oprzeć. Chwyciła torbę, zatrzasnęła drzwi i w końcu dorwała się do jego cudownych ust. W tej samej chwili Janek wyszedł z domu i stał się świadkiem czegoś, na co nie był gotowy. Widział namiętny pocałunek, dłonie Remka wplecione we włosy jej ukochanej. Szybko odwrócił wzrok... Pobiegł do szkoły i od razu zaszył się w bibliotece.

Mardzia była najbardziej rozpoznawalną laską w szkole, każdy chciał z nią być, jedni z powodu jej kobiecych kształtów, drudzy dla niekończących się pieniędzy. Dla większości była nieosiągalna, żyła w innym świecie, miała to, o czym inni mogli tylko marzyć... A o niej najgłębiej marzył Janek — przyjaciel z przedszkola — zawsze, gdy ją widział, serce biło szybciej, niestety był tylko zwykłym chłopcem, nie był ani przystojny, ani bogaty, jedyne co potrafił to śpiewać o miłości i rozwiązywać zadania z matmy. Czuł się samotny...


NO CONTROL | JDabrowsky, reZi FFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz