TYPE OF LOVE

343 19 1
                                    

- Kochanie! Może pójdziemy dzisiaj na imprezę? Michał będzie, w końcu go poznasz, zresztą nie przyjdzie sam. - Remigiusz mrugnął tajemniczo. 

- Sama nie wiem. Nie chcę znowu denerwować mamy. Wiesz jak jest...

- Daj spokój! Rozluźnisz się, poszalejemy trochę... - w tym momencie zamilkł, złapał ją w tali i przysunął do szafki, próbował ją pocałować, ale Magda odepchnęła go ostrym ciosem w brzuch i zaczęła krzyczeć.

- Chyba umawialiśmy się na coś? Znowu zaczynasz? Miałam nadzieję, że skończyłeś z tym raz na zawsze. Ufałam Ci... - ściszyła głos, ale bała się odejść, bała się, że znów powtórzy się historia sprzed roku. - Proszę Cię zostaw mnie teraz samą, nie chcę na Ciebie patrzeć. 

- Ale przecież ja... - sam nie wiedział co powiedzieć. 

- Nie! - patrzyła jak odwraca się i odchodzi w stronę szatni a potem zsunęła się po szafce i usiadła na lodowatej podłodze. 

W tym samym czasie Janek przemierzał szkolne korytarze szukając szczęścia... i wtedy zobaczył ją, całkiem samą, bezbronną, niewinną. Włosy zakrywały jej twarz, ale słyszał cichutki szloch. Chciał już zawrócić, był pewien, że za chwilę pojawi się Remek... aż nagle poczuł w sobie wystarczająco dużo sił, by podejść. Usiadł obok niej. Zamyślona Magda chyba nawet nie poczuła, że ktoś jest tuż obok. Wtedy wyszeptał:

- Kiedyś obiecałem, że nikt nigdy Cię nie skrzywdzi... i chyba zawiodłem. 

Zdziwiona Magda podniosła głowę i spojrzała prosto w bursztynowe oczy Janka, rzuciła się mu na szyję i schowała głowę w jego ramionach. Wszystko działo się tak szybko, dawny przyjaciel chwycił ją za dłoń i wybiegli ze szkoły nim rozbrzmiał upiorny dzwonek. Ukryli się za wielkim kontenerem, wtedy Janek zorientował się, że ich dłonie nadal są złączone, rozluźnił palce, jednak Magda chwyciła go jeszcze mocnej:

- Przepraszam... - wyszeptała. - Przepraszam, że zostawiłam Cię tamtej nocy, byłam pijana, nie rozumiałam wtedy Twoich słów, potrzebowałeś mnie. 

- Chyba czas zapomnieć... - westchnął. - Powiedz mi tylko, czemu wciąż płaczesz? 

- Remigiusz... on, on... - zaczęła się dusić.

- Znowu? 

- Nigdy nie przestał.

Magda poczuła delikatne muśnięcie na policzku, już zapomniała, jak kochała ten dotyk. Jeszcze raz spojrzała w te błyszczące oczy a on nieśmiało zbliżył się do niej, starł ostatnią spływającą łzę i złączył ich usta w pocałunku. 

Zapadła cisza.



NO CONTROL | JDabrowsky, reZi FFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz