Rozdział 1.

246 9 0
                                    

Bawiłam się kosmykiem ciemnych włosów i usiłowałam sobie przypomnieć coś z mojego poprzedniego życia.
-Ellie, to już czas na twoje lekarstwa - Pielęgniarka Victoria weszła do mojego małego pokoiku
- trzymaj - podała mi dwie białe owalne tabletki i szklankę wody.

Połknełam tabletki, popiłam wodą i oddałam szklankę spowrotem. Wróciłam do ekscytującej zabawy kosmykiem. Myślałam ,że Victoria wyjdzie i zamknie drzwi na kluczyk jak zawsze, ale ona usiadła koło mnie i położyła rękę na moim kolanie.

- Jutro odwiedzi cię pan z domu dziecka - pogłaskała mnie po kolanie i otarła mi łzę.

Zawsze się rozumiałyśmy ,chociaż nigdy ze sobą nie rozmawiałyśmy, wystarczyło tylko ,że zerkniemy na siebie i już wiedziałyśmy co druga czuję. Złapałam ją za ręke.

- ohh... gdybym mogła to bym cię zaadoptowała.. zabrała do siebie..- spojrzałam na nią pytająco i spytałam ją wzrokiem, dlaczego? Ona jednak wstała ,otarła łzę i wyszła szepcząc:
-Mam nadzieje ,że będzie ci tam dobrze - potkuliłam kolana i patrzyłam na spływające po szybie kropelki deszczu.

Była jesień, moja ulubiona pora roku. Dla innych może wydawać się smutna, kojarzyć się ze śmiercią ,brakiem siły.. ale ja właśnie taka jestem: smutna, bez siły, bez chęci do życia. Nienawidzę za to Zimy. Może i bym ją lubiła gdyby nie to ,że podczas zimy jadąc autem.. Nawet nie chcę o tym myśleć.
Oparłam się o ścianę i uniosłam delikatnie moją drżącą dłoń i oparłam ją o szybę.
I nagle! Okazało się ,że okno jest uchylone ,że można wyjść.. Teraz mam szansę opuścić ten szpital tylko czy ja na pewno tego chcę?

My sad storyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz