Rozdział 2.

229 9 0
                                    

@Stoję i uchylam okno. Wyglądam na dwór i rozglądam się dookoła. Widzę drzewa ze złotymi liśćmi, Czarne ptaki i zachodzące słońce. Wychyla się i spogląda w dół, nie jest wysoko ok. dwa metry. Kropelki deszczu spływają mi po dłoni wyciągam rękę, i zachwycam się tym niesamowitym widokiem, po raz pierwszy widzę coś poza szpitalem, po raz pierwszy mam szansę dotknąć trawy poczuć wiatr we włosach, ale.. czy mam wychodzić do świata którego nie znam? Jak się zachować gdy ktoś do mnie podejdzie? Co zrobię jak będzie zima? Tyle mam pytań..

Siadam na parapecie i opiera głowę o szybę. Patrzę na ten świat, na ten obcy świat...
Patrzę na drzewo, jakieś dziecko biegnie w moją stronę..ma na oko 7 lat, ma długie ciemne włosy i czarne oczy, tak jak ja, nie boję się ta twarz wydaje się mi znajoma, za nią biegnie pies, mały biały piesek. Dziewczynka śmieje się i bawi się ze swoim pieskiem. Ta scena..wydaje mi się.. wydaje mi się, że ta scena jast mi znajoma. Biegają w kółko przewracają się i cały czas śmieją. Miło mi się patrzy na nich. Oni zupełnie nie zwracają na mnie uwagi chociaż miastem zaledwie kilka metrów od nich ,tak jagby mnie nie było. Nagle pies stanął jagby ktoś go zawołał chociaż była cisza i oddalił się od dziewczynki.

- chodź, no chodź piesku! - zawołała dziewczynka podnosząc się z ziemi. Pies jednak nie zareagował. - no chodź..

Pies zaczął biec w stronę ulicy. Dziewczynka pobiegła za nim.
- Kuki!! Nie!! - zamknęłam oczy. Nie chciałam na to patrzeć. Otworzyłam oczy..
Dziewczynka klęczała i trzymała martwe ciało zwierzaka, płacząc. Ja też płakałam.. poczułam nagły ucisk w mózgu. Zeskoczyłam z powrotem do środka. Zamknełam okno i usiadłam na podłodze, skuliłam się.

Podnosze się, jestem na dworze przedemną leży martwy pies mam, na dłoniach krew. Wstaje i biegnie do szpitala. Wskakuje na parapet i wczodzę do środka spogląda w lustro widzę twarz małej ciemno okiej dziewczynki.. wpatruje się w lustro. Zamyka oczy i otwiera usta.
- ja, ja mogę mówić, ja.. - odwieram oczy i znowu widzę siebie. 17 letnią Ellie. Ponownie otwieram usta ,ale ,ale nic nie potrafię powiedzieć. Patrzę przez okno nikogo tam nie ma.. tak jagby nic się nie wydarzyło.

Czy ta mała dziewczynka to.. to ja?
Zadawałam sobie to pytanie przez następne 2 godz.
Czy to możliwe ,że wreszcie przypomina sobie to co się ze mną działo przed wypadkiem?

My sad storyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz