Rozdział 6.

142 5 0
                                    

Chłopak spojrzał na mnie swoimi pięknymi oczami i powtórzył pytanie:

- Jak się nazywasz? Ja nazywam się Michael. - uśmiechnął się.

Rozejrzałam się po pokoju i zobaczyłam długopis i notatnik pana dr. Wzięła go i napisałam liścik.

,, przepraszam ,że nie z tobą nie rozmawia ,ale niestety nie potrafię" - Podałam mu notatnik.
Chłopak przeczytał i spojrzał na mnie pytająco.
- Dlaczego? Co się stało? - miał głos poważny i niski. Podał mi notatnik.

,, 3 lata temu miałam wypadek samochodowy, kawałek szkła wpadł mi do gardła i przeciął mi wszystkie struny głosowe''. Dał am mu notatnik ze łzami w oczach. Michael przeczytał szybko. I ponownie na mnie spojrzał, otarł mi łzy'' nic nie mówił. Wzięła od niego zeszyt i napisałam :

,,czemu się ciołeś? Widzę rany..''

- Nie twoja sprawa.. - powiedział. Uśmiech zniknął z jego twarzy. Buzia nabrała złego wyrazu.

,,przepraszam" - teraz już na mnie nie patrzył.

Usiadłam na parapecie potkuliłam kolana. I wpatrywałam się w spadające liście.
I znowu czuję ten ucisk w muzgu.. spada z parapetu. Ból jest coraz silniejszy..
Chłopak szybko wstał i nachylił się nademną. Mówił coś do mnie, ale go nie słyszałam. Patrzę w jego oczy. Widzę w nich dobro i niewinność. Zamyka oczy.

Budzę się w jakimś domu. Od razu widzę siebie. Czytam ksiąrzkę. Księdze przed kominkiem. Jestem już trochę starsza. Po chwili ktoś puka do drzwi. Młodsza ja chowam się. I księdze cicho. Starsza ja stoję w miejscu i się przyglądam. Jakaś starsza kobieta - chyba ta którą widziałam w poprzednim wspomnieniu, otwiera drzwi. W nich wstoji pijany facet.

- Hej kochanie,mam ochotę się... - powiedział, chyba to mój ojciec.

- Nie! - przerwała mu.

-coś mówiłaś? - wyciągnoł nóż. - jeszcze raz mi zaprzeczysz ,a pożegnasz się z życiem.

- Nie boję się ciebie. - za jąkała się.

- naprawdę? O Ellie też się nie boisz. Jeśli ty nie chcesz.. to może ona będzie chciała się pozbawić. Ellie! Chodź tu Natychmiast! - krzyknoł facet

- To twoja córka! Ona ma tylko 10 lat! -powiedziała dzielnie mama. W tym samym czasie podeszłam do Ojca. Bardzo się bałam

- Ellie chodź do mnie.. - powiedział ojciec, ja podeszłam. Chwycił mnie za szyję i zaczął dusić. - a o jej życie się nie bojisz?!

-Zostaw ją! Czekam w sypialni.. - moja mama strasznoe się boi. Ojciec mnie puszcza i idzie z mamą do sypialni. Myślę ,że to nie dzieje się pierwszy raz.

Młoda ja księdze w kącie. I płacze. Słyszę dziwne dźwięki to oczywiście dźwięki dochodzące z sypialni. Starsza ja nie mogę w to uwierzyć, czy to jest prawda? To pewnie tylko sen. Wmawia sobie ,że to mi się tylko śni, ale i tak wiem ,że to prawda ,że to są moje prawdziwe wspomnienia.

To wspomnienie jest wyjątkowo długie, cały czas dzieje się to co wcześniej. Stoję tu od, ponad 1 godz. Ktoś dzwoni. Odbieram.

- cześć! - stara się dotrzeć łzy. Ja cały czas wszystko opserwuję. - mogę do ciebie przyjść? - niestety nie słyszę co mówi druga osoba z którą 10 letnia ja rozmawiam.
- dzięki, będę za 15min. Dzięki michael , jesteś kochany. Do zobaczenia. - czy ja dobrze usłyszałam?
Michael?! Ten sam Michael, który ma piękne miodowo-zielone oczy? Dzieli ze mną pokój w szpitalu? To pewnie tylko zbieg okoliczności.. chyba.

Nagle wszystko staje się ciemniejsze. Nie! Nie! Ja chcę zostać dowiedzieć się czy to ten Michael! I kim dla niego jestem. Siostrą? Przyjaciółką? Znajomą, a może kimś więcej. Teraz już nic ni widzę. Słyszę tylko ciche szepty, to pewnie chłopak ze szpitala. Nie mogę się wybudzić. Co się dzieje?! Czy ja.. oślepłam? Dlaczego?! To niemożliwe! Usiłuje się coś zobaczyć! Czuję rękę chłopaka, pod nosze się ale ciągle nic nie widzę.

- ty żyjesz! - czuję uścisk chłopaka. Słyszę jak mu szybko bije serce. Czy on na serio się mną przejął? Kochany.. - ohh.. przepraszam, nie powinienem. - puścił mnie. Szkoda.. - po prostu przypominasz mi bliską osobę.. z resztą nie ważne. - teraz już wiem ,że młoda ja uciekła właśnie do tego Michaela. - poczekaj pójdę po lekarza.

Czekam bardzo się boję czy lekarz będzie widział ,że nie widzę? Ja mu nie powiem ,a tym bardziej napisze! Słyszę szybkie kroki. Micheal jest w trakcie rozmowy z panem doktorem. Bada mnie, ściąga mi koszulę i każe oddychać. Czuję wstyd jestem tylko w bieliźnie. Potem świeci mi latarką w oczy.

- i co się stało? - pyta przejęty chłopak. Udaję twardego.

- jasna cholera! Oślepła. - mówi dr.

- ale będzie jeszcze widziała? Operacja?

- tak ,ale nie wiadomo czy się uda. Mówimy mieć zgodę Ellie - pokiwałam głową.

- ona ma na imię Ellie? Tak długo cię szukałem.. - przytulił mnie mocno. Objęła go.. łzy poleciały. - kocham cię Ellie..


My sad storyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz