Nauka

702 68 1
                                    

Nauka nowych zdolności?

Zamrugałam parę razy niepewnie oczyma. Racja, myślałam kiedyś, że fajnie byłoby mieć jakieś inne magiczne zdolności, tak jak pozostali nieśmiertelni. Nigdy jednak nie sądziłam, że można się ich po prostu wyuczyć.

- A-ale jak to? - wydukałam.

Kobieta westchnęła i pokręciła głową.

- Umiesz już panować nad wiatrem. A co z innymi żywiołami? Cyrokineza - ogień, geokineza - ziemia, hydrokineza - woda. Nie zapominajmy, że można je też ze sobą łączyć. To naprawdę potężne zdolności. Jednak musisz być ostrożna, bowiem nie każdy jest wstanie zapanować nad większą ilością mocy, co ostatecznie doprowadza go do destrukcji... Jesteś gotowa spróbować?

Nie zastanawiając się długo, powiedziałam:

- Jak najbardziej.

- Przygotuj się więc...

Kobieta wyciągnęła łańcuszek, którego wisiorek chował się pod sukienką. Zobaczyłam przeźroczysty kryształ, wewnątrz którego wiły się kolorowe wstęgi dymu. Cassandra jakby oderwała jego kawałek i dłonią posłała go w moją stronę. Zauważyłam tylko, że moja śnieżynka unosi się, a w jej środku robi się miejsce na fragment kryształu. Srebro znów zrobiło się dziwnie zimne. Gdy oba materiały połączyły się, błysnęły kolorowym światłem.

Zadrżałam i opadłam na kolana. Czułam, jak coraz to więcej magii wypełnia moje ciało. To było dziwne uczucie - jakby jakieś wstęgi robali wiły ci się pod skórą. Po części to łaskotało, po części było niesamowicie przerażające i odrażające. Gdy już wszystko się uspokoiło, a moje ciało przyzwyczaiło się do nowej energii, wstałam.

- I co teraz? - spytałam niepewnie.

- Teraz zdobyłaś fragment moich mocy. Musisz nauczyć się nad nimi panować.

Wskazała dłonią na jezioro.

- Woda. Patrz i spróbuj powtórzyć - powiedziała stanowczym tonem.

Podeszła do tafli wody, przyłożyła do niej dłoń, krytą zaraz pociągnęła do góry. Za nią podążał strumyczek wody. Kobieta wróciła do mnie i zatoczyła dłonią okręgi. Ciecz zrozumiała polecenie i otoczyła mnie. Uśmiechnęłam się, słysząc przy uszach jej przyjemny szum. Jednak gdy chciałam ją dotknąć, opadła gwałtownie na ziemię, ochlapując lekko moje nogi. Widząc jej spojrzenie, wiedziałam, że teraz moja kolej.

Myślałam, że to będzie łatwiejsze. Prawda była jednak inna. Najpierw musiałam zmusić wodę do posłuszeństwa. I to była rzecz najtrudniejsza. Dopiero po dłuższym czasie udało mi się ją "wyciągnąć" z jeziora. Jeszcze później zaczęła przybierać kształty, które chciałam jej nadać. W pewnym momencie, strumień, którym aktualnie się bawiłam, urósł gwałtownie i przybrał kształt ogromnej kobry. Udsunęłam się szybko, ale ona już ruszyła do ataku. Instynktownie podniosłam ręce do góry, zakrywając nimi głowę, jakby to miało mi w czymś pomoc. Gdy przez jakiś czas nic się nie działo, opuściłam je i otworzyłam oczy. Przede mną stała ściana z ziemi, która uchroniła mnie przed wodnym stworem.

- Wow...

Spojrzałam na to z lekkim niedowierzaniem.

- Mhm, całkiem nieźle. Musisz pilnować swoje ręce i myśli, jeśli chcesz mieć kontrolę nad tymi mocami. Poucz się tego beze mnie, ale o niczym nie mów innym Strażnikom...

Przytaknęłam głową

- Skąd wiesz, co tak właściwe zrobiłam? W końcu nic nie widzisz...

Strażnicy Marzeń II [zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz