Ognisko nie należało do udanych. Ponurej atmosfery po kłótni nie zdołał wymazać ani buchający ogień, ani spożyta wódka. Zebrani w kole obozowicze patrzyli tępo w płomień, błądząc myślami gdzieś daleko. Tomek zaraz po indydencie wrócił do namiotu, chwilę po nim Krzysiek. Magda siedziała obok Patrycji i pocieszały się nawzajem.
-Ku**a - warknął Fabian, odrywając od ust pustą butelkę.
-Wódka się skończyła - dodał, walcząc z drętwotą języka.
-I dobrze, tobie już wystarczy - odparła beznamiętnie Magda. Blask płomieni odbijał się w jej czerwonych od płaczu oczach.
-Etam. Jestem trzeźwy, no prawie. Ale myśle normalnie! - bronił się 'prawie trzeźwy' Fabian.
-Nie no, ziom, ona ma rację. Styka ci - poparł Kamil - Chyba że twoim założeniem było zaliczyć zgona?
-Nie, nie było - odpowiedział Fabian po dłuższym zastanowieniu.
Znowu zapadła cisza. Przerwał ją głuchy huk pustej butelki lądującej w trawie.
-Dobra, chłopcy, idziemy już do namiotu. Zimno tu, poza tym impreza trochę padła - oznajmiła Patrycja i zgodnie z jej słowami, odeszły.
-No...to zostaliśmy sami. Męskie grono - ucieszył się Fabian.
-My z Dominikiem też zaraz spadamy - oznajmił Rafał, ku uciesze swojego partnera. Dominik czuł się w tym gronie bardzo nieswojo.
-Zostaaańcie, we czterech fajnie, to akurat dwie parki. Fabian ładnie prosiii, Fabian będzie grzeczny.
Coś takiego było w jego tonie, że obecni roześmiali się szczerze po raz pierwszy tej nocy.
-No - znowu zaczął Fabian - To opowiedzcie coś o sobie, to ja też wam powiem.
-A to co, noc zwierzeń? Szczeniackie jak diabli - uciął Rafał.
-Noo, ale my po wódce i w ogóle. Baby poszły, można pogadać po męsku. Bez urazy panowie. Kamil opowiesz coś, jakiś sekrecik?
Chlopak uśmiechnął się lekko, spojrzał w ogień, a potem wyciągnął nie wiedzieć skąd, pełniutką butelkę wódki.
-Na sucho się nie da - odparł niewinnym tonem.
Po upiciu kilku łyków prosto z gwinta, zaczął swój wywód.
-Jest na osiedlu taka Anka, fajna dupa. Fabian ją zna - mówił. Fabian potrząsnął energicznie głową na potwierdzenie - Kiedyś się upiła na osiemnastce u kumpeli i spotkałem ją w nocy jak wyprowadzałem psa - ciągnął.
-No, robi się ciekawie - ucieszył się Rafał.
-Cicho, bo nie opowiem końcówki!
-Ok, mów, mów.
-No to zagadała do mnie o fajki. Dałem jej jedną i powiedziała że jestem kochany i że zawsze mnie lubiła i jej sie podobam. Myśle sobie, pijana jak bela, odstawie ją do domu i heja. Ale ona nie. Mówiła, że nie może wrócić w tym stanie, bo stary ją zabije. Poszliśmy do parku i usiedliśmy na ławce, a ona zaczęła mi opowiadac historię swojego życia. Zanim doszła do czasów gimnazjum, już się lizaliśmy. Trochę głupio mi było z taką pijaną, ale pomyślałem że i tak nie będzie pamiętała, a smutno było dziewczynie...
-Ruchnąłeś ją? - spytał rozentuzjazmowany Rafał.
-Ku**a, za kogo ty mnie masz? Pewnie, że tak....w krzakach...
Nie zdążył dokończyć opowieści, bo podniósł się ogólny ryk.
Przyszła kolej na Rafała, który opowiedział historię swojej pierwszej miłości z podstawówki. Butelka wędrowałą z rąk do rąk aż była niemal pusta.
-Twoja kolej - nakazał Fabian, zwracając się do Dominika.
Tamten wahał się kilka chwil.
-Rafał, powiedzieć im?
Rafał, równie mocno wcięty, co reszta, kiwnął głową.
-Dobra. Moje będzie bardzo krótkie, ok?
-Mów, ziom - ponaglił Kamil. Usiłował właśnie trafić płomieniem zapalniczki na trzymany w ustach papieros.
-No to... jesteśmy z Rafałem razem.
-Znaczy, przyjechaliście tu razem, wiem - odparł Kamil. Udało mu się odpalić i zaciągnął się z ulgą.
-Nie, on jest moim chłopakiem. A ja jego.
-Pierdolisz - skomentował krótko Kamil
-Naprawdę - poparł Rafał.
-Jesteście gejami? Wy dwaj?
-Tak.
-Niemożliwe, przecież was znam!
-Są - potwierdził Fabian.
-A ty skąd wiesz?
-Widziałem ich jak się całują.
-Tak? To przyliżcie się teraz.
Rafał i Dominik bez wahania przylgnęli do siebie.
-Dobra, dobra, styka! - przerwał im Kamil- Ja pier**e, wy tak serio! - cieszył się jak dziecko.
-Mówiłem - dodał Fabian.
-Ale wy w ogóle... nigdy bym nie powiedział! Po prostu szok! I co, wy się ruchacie i robicie sobie lody?
-Dżentelmen nie pyta o takie rzeczy - skarcił Rafał.
-Na szczęście nie jestem dżentelmenem - odparł Kamil
-A.. no fakt. Tak, uprawiamy seks. I chyba idziemy, co nie Dominik? Pouprawiamy sobie trochę seksu w namiocie.
-Jestem za, chodź.
CZYTASZ
Gay Note [YAOI]
Teen FictionNie wiem co robić, nie wiem co czynić, Czy siebie za zło do końca życia winić, Te puste słowa, te puste gesty, Były na pokaz, inne od reszty, Stracić, straciłem nie zatrzymałem, Złapać za rękę dzisiaj się bałem, Nie byłeś sobą, nie byłeś jak zawsze...