- Czego się tak boisz? To kumple, zrozumieją. Poza tym w nocy wszyscy będą pijani, pójdzie jeszcze łatwiej...
-No nie wiem. A jeśli ktoś coś odwali? Tomek nie jest ostatnio za miły...
-Tomasz nigdy nie jest miły. Taki jego styl.
-Rafał...to spore ryzyko...
Rafał nic już nie mówił, tylko przytulili się czule i mocno. Było ciepło, orzeźwiający wiatr przyjemnie łasił się do skóry. Tuż pod nimi płynęła cicho rzeka, a w krzakach wokół śpiewało ptactwo i szumiały liście. Słowem - letnia sielanka.
-Nie ma ryzyka, nie ma zabawy - stwierdził w końcu Rafał.
-A jeśli rozpowiedzą? Albo nas oleją? Wiesz, spędzamy tu z nimi jeszcze pięć dni - wahał się wciąż Dominik.
-Pieprzyć to. Jakoś się ułoży, a jak komuś coś nie pasuje, to jego problem.
-Brzmi mądrze i fajnie, ale w rzeczywistości tak łatwo nigdy nie jest.
Rafał uciszył go nagłym pocałunkiem.
-Dobra - uległ Dominik - Ale żebyś potem nie żałował. Bo to twoi kumple, ja znam ich zaledwie od tygodnia.
-Damy radę - ucieszył się Rafał.
I wtedy usłyszeli szelest. A potem ujrzeli jego sprawcę - Fabiana, stojącego pośród krzaków i przyglądającego się im ciekawie.
Zerwali się z miejsca i odskoczyli od siebie, patrząc przerażonym wzrokiem na intruza.
-Cześć - powiedział.
Nie zareagowali.
-Macie jakieś fajki? Nam się skończyły, a chcieliśmy z Kamilem zapalić, odkupimy kiedyś.
-No...łap - powiedział Rafał, rzucając mu paczkę.
-Dzięki. Jak coś zostanie, to oddam wam kiedy wrócicie do obozu - oznajmił Fabian. Po chwili jęknął cicho i dodał:
-Nie trzęście portami, nie wygadam. Nie moja sprawa z kim sypiacie i innym też nic do tego.
-Nie powiesz? Dajesz słowo? - odezwał się w końcu Rafał.
-Jasne - zapewnił Fabian - Ale pod jednym warunkiem.
Jakim warunkiem? - Rafał wyczuł podstęp, bo zdążył już poznać nietypowe poczucie humoru Fabiana.
-Pocałunek - odpowiedział tamten.
-Co!? Mam się z tobą lizać? - Rafał niemal pisnął.
-Co ty, głupi? Nie wszyscy tutaj wolą chłopców. Wy się pocałujcie, ja tylko popatrzę. I nie pytaj po co mi to. Po prostu to zróbcie.
-A jeśli nie? - spytał z kolei Dominik.
Spojrzenie, które rzucił mu Fabian, wystarczyło za odpowiedź.
-Dobra... - zgodził się Rafał - Chodź - zwrócił się do Dominika. Stanęli naprzeciw siebie i po raz pierwszy w życiu odczuwali taką tremę przed pocałunkiem.
-No? - ponaglił Fabian.
Usta Rafała i Dominika zbliżyły się do siebie, zetknęły miękko i szybko się od siebie odsunęli.
-Starczy? - rzucił posępnie Rafał.
-Nie żartuj. Jeśli zawsze się tak całujecie, to nie wróżę wam długiego związku. Trochę wczuwy, panowie!
Rafał spojrzał Dominikowi w oczy. I nie zobaczył tam już strachu, ani tremy. Znalazł tam coś zupełnie innego...
'Ty mała cholero' - pomyślał rozbawiony.
-Chodź tu! - złapał Dominika w pasie i przyciągnął do siebie. Zamknęłi oczy, usta zwarły się mocno, języki walczyły ze sobą, ręce swobodnie błądziły po ciałach. Wszystko wokół ucichło, rzeka, ptaki i liście. Słyszeli tylko bicie własnych serc i przyjemny szum w uszach. Obaj przyznali potem, że był to najwspanialszy pocałunek jaki przeżyli.
Kiedy w końcu odkleili się od siebie i otworzyli oczy, Fabiana nie było.
CZYTASZ
Gay Note [YAOI]
Teen FictionNie wiem co robić, nie wiem co czynić, Czy siebie za zło do końca życia winić, Te puste słowa, te puste gesty, Były na pokaz, inne od reszty, Stracić, straciłem nie zatrzymałem, Złapać za rękę dzisiaj się bałem, Nie byłeś sobą, nie byłeś jak zawsze...