Rozdział 12

82 6 7
                                    

Jasiek chyba zasnął.Pomachałam mu ręką przed oczami. Nic! Śpi jak zabity.Miałam ochotę z nim porozmawiać. Potrząsnęłam jego ramieniem. Chwila, Jasiek spał na moim łóżku. A to śpioch.

-Jasiek!!!-Krzyknełam a on obudził się  i spadł z łóżka.

-Dla czego to zrobiłaś?-Zapytał zaspany.

-Bo kazałeś mi tu pościelić-Pokazałam palcem posłanie.

-To oczywiście,że kazałem.Musiałaś gdzieś spać, no nie?-Zmrużyłam oczy i skoczyłam na swoje miękkie łóżko.

-Ale ty jesteś...-Udawał obrażonego.

-Jaka?-Zaśmiałam sie.

-Podstępna, i to mocno. Tak mnie z mojego miejsca wykurzyłaś, że mnie aż plecy bolą.-Odwróciłam sie i przykryłam kocem. Zaczynałam zasypiać.

-Ej Katie telefon przez jakie "u"?-Specjalnie to robi bo go obudziłam.

-Z kreską.-Mruknęłam. Oczywiście nie było tam żadnego u.

-Hahaha.-Zaśmiał się. Fuknęłam głośno i usiadłam.

-Czego cieszysz twarz?-Odwrócił się do poduszki i dalej się śmiał.

-Bo moge.-Zbyt pewny siebie. Nudziło mi się to, o on nieładnie to wykorzystał.

-A kto by wygrał woje Musztarda czy Majonez?-Ciągle się śmiał. Ja leżałam odwrócona i okryta grubym kocem.

-Łyżka...-Głupich pytań było jeszcze milion zanim się znudził poszedł spać.Tak było fajnie, ciepło.Aż w końcu jakiś klakson nad uchem.Podskoczyłam ze strachu.

-Co...Co ty robisz?-Zapytałam troszkę zła.

-To za wczoraj...-Pobiegłam do łazienki. Zupełnie nie rozumiem czumu Jaś pomyślał że sie obraziłam przepraszał mnie .Nalałam dużo wody do wanny. 

-Jasiu...mam dla Ciebie niespodziankę...chodź no tu.-Chłopak niepewnie wszedł do łazienki.A ja sprytnie schowałam się za drzwiami.Podszedł bliżej wanny a wtedy wybiegłam i wepchnęłam go do wody.Pomijając fakt,że  cała łazienka była mokra.Wyszedł z wanny cały mokry.

-Mówiłem że jesteś podstępna.-Oboje sie zaśmialiśmy. Dałam mu ręcznik.Pobiegłam do kuchni. Zrobiłam nam kawę włączyłam TV.Przypomniałam sobie aby zadzwonić do dziewczyn.Najpierw wybrałam numer Sary.

-Halo?

-Słucham-Odezwała się cichutkim głosem Sara.

-hej...nie uwierzysz co się stało...

-Co?

-Była u mnie wczoraj ta...no wiesz.-Nie wiem jak miałą na imie.

-Co ty?! Jasiek wie? Powiedz mu? Musisz iść już teraz. Szybko leć powiedz, niech wie, zasługuje na to. Ale ładna dziś pogoda. No ale idź powiedzieć- Sara mówiła ciągle na jednym wdechu, zasmiałam się.

-Jaś wie...spokojnie ty panikarzu...-Zaśmiałam się...ona też.

-Potem wpadnę. Powiedz dla Jaska że oficjalnie z nim nie rozmawiam.

-Czemu?

-Zrozumiesz jak dorośniesz- Zmarszczyłam brwi, byłyśmy tego samego wieku.Rozłączyła się. W dobrym momencie bo w tej chwili wszedł Jasiek.

-Z kimś rozmawiałaś...

-Ah...tak-Usmiechnełam się sztucznie i zasmiałam sztucznie.

-Z kim?-Nie powiem mu.

-Z...Olą.-Zmarszczył nos.

-Jaką Olą?

-Nie wiem.-Uniósł brwi i zaśmiał się.

- Wiem że kłamiesz, ale nie mam czasu cie pytać. Lece sie przebrać...a potem na miasto spotkac z kumplami.-Kiwnęłam głową. Teraz mam do wypicia dwie kawy.Ktos zapukał do drzwi.

-Włazić!-Krzyknęłam.Sara weszła do kuchni.

-cześć.

-Hej.

-Jak spotkasz jeszcze dzisiaj Jana D. powedz mu że ma spakować moje rzeczy i nie będe z nim mieszkać.Definitywnie.Koniec.-Stukneła ręką w bal i wyszła.jejciu...zapowiada sie fajny dzień....Albo i nie bo tylko co położyłam się na kanapie zasnęlam. Obudziłam się o gdzinie 20. Było juz ciemno..

***2 dni później.

Już nie mogłam się doczekać aż przyjadą rodzice. Jeszcze tylko tydzień.Jasiek odkąd poszedł ostatnio z kolegami nie wrócił.Nic ciekawego sie nie działo przez dwa dni.Sara ani Daria nie dzwoniły. Czułam sie troszke zapomniana. Ktos zapukał. Byłam zadowolona. Nawet jeżeli miał być to pan Edek. Otworzyłam drzwi. To Jaś!!!.Zeszłam mu z drogi by mógł wejść do środka.

-Długo cie nie było...myslałam że sie wyprowadziłeś.

-Tak właściwie to mam pewien problem.-Był poważny...ale po chwili się zdradził bo prychnął śmiechem.

-Jaki?

-Masz może...-śmiał się ciągle.-torebkę-No teraz to i ja sie rozesmiałam

****

Kolejny rozdział!!!


Przypadek?-Nie sądzę JDabrowskyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz