Rozdział 9

15.2K 970 22
                                    

- Na imprezę? Nie, nie mogę iść! Co ja powiem mamie? - dziewczyna podciągnęła kolana pod brodę i spuściła wzrok.

- Napisz jej SMS'a, że zanocujesz dzisiaj u jakiejś koleżanki. O! Na przykład u Viktorii. Przecież twoja mama nie wie, że się pokłóciłyście - uśmiechnął się szarmancko i ponownie wyciągnął dłoń w jej stronę.

- Jak to, że zanocuję? Chcesz spędzić na imprezie całą noc?! - podskoczyła i cofnęła się gwałtownie.

- Jasne, że nie - John skrzyżował ręce na piersi i patrzył na nią z politowaniem - Po prostu przyjdziesz na noc do mnie. Moi starzy wyjechali na weekend i mam wolny dom.

Annie otworzyła szeroko oczy ze zdumienia. Nie docierało do niej to co mówił. Impreza to jedno, ale nocowanie u jakiegoś chłopaka to inna sytuacja. Odetchnęła jednak głęboko i odparła:

- John, ja nie chodzę na imprezy... Po pierwsze nie za bardzo to lubię, a po drugie nikt mnie nie zaprasza...

- Ja cię zapraszam - uśmiechnął się ciepło, podszedł bliżej i złapał dziewczynę za rękę - Jeśli ci się nie spodoba to po prostu wyjdziemy. Zrobimy jak będziesz chciała... Pójdziesz ze mną na tę imprezę?

Annie poczuła motyle w brzuchu. Nigdy nikt nie zachował się wobec niej w tak ładny sposób. Sądziła, że John to buntownik, ale potrafi on być niesamowicie romantyczny co tylko dodaje mu uroku.

- Zgoda - zaśmiała się i wstała z fotela.

Podeszła do wiszącego na ścianie lustra i przyjrzała się sobie. Wyglądała dobrze. W sam raz na imprezę. Przeczesała tylko włosy i pociągnęła rzęsy tuszem. Następnie sięgnęła po telefon i napisała do mamy, że zamierza zostać na noc u Viki i żeby się nie martwiła.

"No dobra - pomyślała - Pierwsza impreza. Dam radę!"

***

Dojechali na miejsce i po zapłaceniu taksówkarzowi odpowiedniej sumy, wysiedli z auta. Metro  to znany w całym mieście pub, znajdujący się w podziemiach, czyli jak sama nazwa wskazuje - w starym metrze. Organizowane tam są liczne eventy z okazji różnych uroczystości, a także zwykłe imprezy.

John poprowadził Annie w stronę wejścia, a następnie szepnął coś do ochroniarza, a ten bez problemu ich wpuścił.

Niemal od razu o ich uszy obiła się głośna muzyka. Dziewczyna z przerażeniem spojrzała na swojego towarzysza, ale John tylko uśmiechnął się i pokiwał twierdząco głową.

Weszli pomiędzy tańczących ludzi.
Z początku wstydliwa Annie zaczęła uwalniać z siebie tę drugą, szaloną stronę i po kilku minutach skakała po parkiecie i śpiewała na całe gardło. John przyglądał się jej z zainteresowaniem. Nie spodziewał się, że zwykła kujonka może być królową imprezy!

Różni mężczyźni prosili jądo tańca, a ona zgadzała się za każdym razem i uwodziła ich z radością, a potem zostawiała dla następnych. Bawiła się rewelacyjnie, a John nie zamierzał jej tego odbierać.
W końcu jednak wbił się między nią, a innego mężczyznę i porwał ją do tańca.
Niespodziewanie zmieniono piosenkę ze skocznej na tę bardziej romantyczną... (Teraz włączamy piosenkę w załączniku :D)

- Love me like you do - Annie zarumieniła się i spojrzała na niego z uśmiechem.

John przyciągnął ją do siebie i zaczęli się kołysać w rytm melodii, którą chyba każdy zna.

Dziewczyna spuściła wzrok i niepewnie oparła głowę o jego klatkę piersiową. Mimo ogólnego hałasu, słyszała i czuła miarowe bicie jego serca. Przymknęła na chwilę oczy i napawała się tą chwilą.

W pewnym momenie piosenka ucichła, a chłopak odsunął się lekko.

- Dziękuję - John uśmiechnął się i puścił jej rękę - Przyniosę nam coś do picia.

- Pójdę z tobą. Zmęczyłam się trochę - westchnęła i podążyła za nim.

Podeszli do stolika na którym poustawiane były setki kubeczków z ponczem. John chwycił za dwa, a jeden podał dziewczynie.

Annie podniosła go do ust, ale szybko odsunęła.

- Tu są procenty - pokręciła głową i odstawiła go.

- Przestań - zaśmiał się - Co to za impreza bez alkoholu! Przecież po jednym kieliszku nic ci się nie stanie...

Dziewczyna spojrzała na niego z lekkim zaskoczeniem. Stwierdziła jednak, że John ma rację i że zyje sie tylko raz. Wypiła zawartość kubeczka jednym haustem.

- Za Annie! - chłopak podniósł swój kieliszek, a potem przechylił go z uśmiechem.



Straceni  [cz. 1] ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz