Rozdział 15

13.2K 985 75
                                    

Po skończonych zajęciach Annie postanowiła poczekać na przyjaciela pod szkołą. Czy przyjaciel to dobre słowo? W sumie ich związek jest tylko na niby, ale jednak dziewczyna czuła... Coś. To coś kompletnie nie pozwalało jej się skupić na lekcjach. Czy to możliwe, że poczuła do Johna coś więcej niż tylko przyjaźń?
Rozejrzała się wokoło i w końcu, wśród tłumu, dostrzegła wysokiego blondyna. John uśmiechnął się szeroko na jej widok i skierował swe kroki w jej stronę.

- Matma to jakaś porażka - westchnął i przewrócił oczami. - Zrobił nam niezapowiedzianą kartkówkę! To nieludzkie!

- Przyzwyczajaj się! - Zachichotała i szturchnęła go w ramię ze śmiechem.

- A jak tam twoja biologia? - Zapytał i objął ją ramieniem, a następnie zaczął prowadzić w stronę zaparkowanego nieopodal samochodu.

- Szkoda gadać - Annie wzruszyła ramionami. - Ale muszę ci podziękować! Perfekcyjnie to dzisiaj odegraliśmy!

- Zgadzam się - wyszczerzył zęby w zawadiackim uśmiechu.

- Jak powiedziałeś, że jesteśmy razem... O matko! - Dziewczyna wybuchnęła głośnym śmiechem, czym zwróciła uwagę uczniów wokoło. - Ich miny były bezcenne! Myślałam, że Selena zejdzie na zawał. A Brian? Najlepszy dzień życia!

Annie spojrzała chłopakowi w oczy i zatrzymała się. Utonęła w jego pięknych tęczówkach i dopiero teraz zdała sobie sprawę z tego, jak przystojny jest John. Ostre rysy twarzy. Mocno zarysowane kości policzkowe...
Znają się już kilka tygodni, ale wcześniej chodziło raczej o niecny plan Annie, by zostać niegrzeczną dziewczynką... Teraz dostrzegła z jak idealnym chłopakiem miała okazję współpracować. A nawet go całować...

- Dziękuję - wyszeptała speszona i spuściła wzrok. - Dopiero teraz ludzie zaczęli mnie szanować. Już nikt nie nazywa mnie kujonką! Traktują mnie jak normalną dziewczynę i przestali mi dokuczać. Nareszcie czuję się kimś.

- Zawsze byłaś kimś - uśmiechnął się ciepło i odgarnął kosmyk włosów, który opadł jej na czoło. - Po prostu ludzie zazdrościli ci tego, że jesteś ponad przeciętnie inteligentna, a do tego taka śliczna i zabawna. Niewiele jest takich osób na świecie. A reszta stara się je tępić.

- To bardzo miłe - Annie zarumieniła się i ukryła twarz w dłoniach, próbując to ukryć. - No i dzięki za to, że udajesz mojego chłopaka. Wiem, że to uciążliwe.

Chłopak posmutniał i skrzyżował ręce na piersi. Przez chwilę wahał się, ale w końcu przełamał strach i wyznał szczerze:

- Nie chcę już go udawać.

- Rozumiem - Annie odwróciła się. - Domyślam się, że to dla ciebie bardzo trudne, bo udając zajętego dajesz jasny sygnał innym dziewczynom, że nie mają szans. A przecież tyle dziewczyn chciało by być z tobą! Nie musimy tego dłużej ciągnąć. Wszystko rozumiem, bo...

- Annie, nie rozumiesz - John złapał ją za ramiona, ale ta wciąż nie mogła się uspokoić. Dopiero co uświadomiła sobie jak ważny jest dla niej John, a on już próbuje wymigać się z tego fikcyjnego związku.

- Nie musisz się tłumaczyć! - Pokręciła głową i zacisnęła powieki, by łzy nie rozmazały jej tuszu. - Przecież ja nie mam prawa zmuszać cię do niczego. I tak mi pomogłeś. I dziękuję ci za to. Jutro możemy odegrać jakieś wielkie zerwanie czy coś w tym stylu. Wykonałeś swoją robotę. Teraz możesz być wolny.

- Nie! Annie! Nie chodzi o to! - Przytrzymał ją i spojrzał jej głęboko w oczy. - Nie chcę udawać twojego chłopaka, ale nie dlatego, że mi nie zależy. Właśnie zależy mi bardzo. Nie chcę udawać, że Cię kocham, bo... Bo naprawdę cię kocham! Chcę być twoim chłopakiem, ale tym prawdziwym, nie na niby!

Annie otworzyła szeroko oczy ze zdumienia, a do jej oczu znów napłynęły łzy. Tym razem szczęścia. Nawet w najpiękniejszych snach nie potrafiłby wyśnić sobie tak wspaniałej historii.

- Ja też cię kocham - uśmiechnęła się szeroko i otarła łzy ze śmiechem. - Tak serio serio.

- To w takim razie nie musimy nic udawać - John nachylił się i z namiętnością wpił w jej usta. Wymieniali pocałunki tak długo dopóki starczyło im tchu.

W końcu John odsunął się lekko i oparł czoło o jej głowę.

- Kocham cię, ty buntowniczko. Pokochałem od pierwszego wejrzenia.

Ojojoj *__* Rozpływam się xD Dziękuję za tyle wyświetleń, gwiazdek i miłych komentarzy!

Proszę, jeśli czytasz to zostaw po sobie jakiś ślad :) Będzie mi bardzo miłooo :3

Straceni  [cz. 1] ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz