Patrz jak łazisz kretynie

137 8 0
                                    

Miałam cudowny sen, ale jak zwykle ktoś albo raczej "coś" postanowiło mi go zepsuć. Śnił mi się wysoki blondyn i głębokich niebieskich oczach, blond włosach i kolczykiem w wardze. Miał zacząć śpiewać grając na gitarze, ale nie zdążył bo ten cholerny budzik wszystko zepsuł. No, ale skoro już zadzwonił to wstanę. Wzięłam z szafy koszulkę Nirvany i czarne spodnie i poszłam do łazienki wziąć prysznic. Wyszłam spod prysznica, ubrałam się i zrobiłam lekki makijaż. Postanowiłam spędzić dzisiejszy dzień na oglądaniu teen wolfa. Zjadłam śniadanie i miałam zabrać się za oglądanie, ale nie znalazłam w domu ani żelków ani soku pomarańczowego. Musiałam wyjść do sklepu, bo bez tych rzeczy się nie obejdzie. Założyłam glany, wzięłam pieniądze i wyszłam z domu. Stałam pod półką z żelkami, ale moje były na najwyższej, więc nie mogłam dosięgnąć. Stanełam na palcach, chciałam je ściągnąć, ale ktoś we mnie wpadł. I gdyby nie ten KTOŚ to bym upadła.
- Patrz jak łazisz kretynie.
- Przepraszam, zamyśliłem się
- To nie myśl tyle, bo Ci się mózg przegrzeje.
- Mogę coś zrobić, żebyś mi wybaczyła?
- W sumie....to tak. Ściągnij mi te żelki.
Chciałam wziąć od niego żelki, ale podniósł rękę do góry. MOJE żelki były wyżej niż wcześniej.
- Daj mi je
- Okej, ale...
- Ale co? Dawaj to.
- Oddam Ci jak powiesz jak masz na imię
- Megan-chciałam, ale znów mi nie pozwolił
-Co Ty jeszcze ode mnie chcesz?
- Ile masz lat?
- 16, oddaj
- Proszę
- Ty też możesz mnie oświecić tymi informacjami
-Um...okej. Jestem Luke i mam 18 lat.
- Tyle co mój brat.
- Masz brata?
- No przed chwilą to powiedziałam.
- A jest w domu?
- To nie twoja sprawa. Narazie.
Poszłam na dział z napojami i kto tam był? Właśnie Luke.
- Znowu Ty?
- Masz jakiś problem?
- Tak z tobą
- Oj no weź co tu jeszcze potrzebujesz?
- Sok pomarańczowy, ale nie potrzebuje twojej pomocy. Idę do kasy.
Stałam w kolejce. Na szczęście była krótka, bo za mną stanął Luke.
- Musisz tak za mną łazić?
- Um...tak
-Dlaczego?
- Bo tak mi się podoba
Zapłaciłam za zakupy i szybko wyszłam ze sklepu. Nie udało mi się zrobić kilku kroków, bo usłyszałam wołanie mojego imienia.
- Megan, zaczekaj
-Co Ty jeszcze chcesz?
- Odprowadzić Cię do domu
- No dobra, jeśli musisz
Weszłam do domu, rozsiadłam się na kanapie i włączyłam serial.

Destiny |L.H.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz