Megan nie zaglądaj mi tu...

85 6 0
                                    

Luke

Przy oglądaniu filmu Megan zasnęła na moim ramieniu. Tak słodko spała, więc nie miałem serca, żeby ją obudzić. Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do łóżka. Nie wiedziałem czy mogę się obok położyć, bo nie wiedziałem jak zareaguje. Po moich przemyśleniach, które według mnie trwały bardzo długo, położyłem się obok. Odsunąłem się na brzeg łóżka, żeby ją rano nie wystarczyć. Jej rodziców ani tym bardziej brata nie ma, więc nie muszę bać się o swoje życie. No chyba, że jutro Megan mi przywali. Wstanę wcześniej i zrobię jej śniadanie. Mam nadzieję, że lubi jajecznicę i tosty. Może uda mi się przynieść śniadanie do łóżka. No jeżeli nie wstanie za wcześnie. Koniec rozmyślań idę spać. Chcę ją przytulić, ale boję się, że mnie odrzuci. Muszę ją do siebie przekonać, bo chyba się zakochałem.

Megan

Usnęłam na ramieniu Luka, ale kiedy brał mnie na ręce obudziłam się. Było mi tak wygodnie, że udawałam, że dalej śpię. Czułam, że Luke mi się przyglada i waha się czy położyć się obok. W końcu się położył, ale niestety mnie nie przytulił. Byłam rozczarowana, ale Luke pewnie myślał, że go odrzucę. To nie prawda, bo...ja się chyba w nim zakochałam. W końcu odpłynęłam w krainę Morfeusza.

Rano jak się obudziłam Luka już koło mnie nie było. Nie przebierając się zeszłam na dół. Już na schodach czułam zapach jajecznicy i tostów. Weszłam do kuchni i chciałam zajrzeć co robi nie pozwolił mi na to.
- Megan nie zaglądaj mi tu tylko siadaj do stołu.
- No, ale Luke.
- Żadne ale proszę siadać.
- No dobra
- Pomarańcza czy jabłko?
- hm?
- Jaki chcesz sok?
- No to chyba oczywiste że pomarańczowy. Byłeś w sklepie?
- Tak-Luke postawił przede mną talerz z jajecznicą i tostami i szklankę soku. Sobie nałożył to samo.
- Nie wiedziałam, że umiesz gotować. - wystawiłam mu język
- Umiem jeszcze wiele rzeczy
- Ta jasne, ale muszę przyznać, że dobrze gotujesz.
- Dziękuję
- Było pyszne- podziękowałam mu po zjedzeniu.
- Cieszę się, że Ci smakowało, a teraz jest 9. O 10 wychodzimy.
- Co? Gdzie? Przecież ja się nie wyrobię.
- Nie interesuj się gdzie. To lepiej się postaraj, bo punktualnie o 10 stąd wychodzimy. Albo wyjdziesz sama albo Cię stąd wyniosę.- zerwałam się z miejsca szybko się wyszykować. Wybrałam z szafy jasne spodenki z wysokim stanem i niebieski crop top z napisem Yummy. Poszłam do łazienki wziąć szybki prysznic. Bo umyciu ubrałam się i zrobiłam lekki makijaż. Spojrzałam na zegarek. 9:57.
- 3 minuty - usłyszałam wołanie z dołu
- Idę -wzięłam jeszcze telefon i klucze i zeszłam do Luka
-No masz szczęście już miałem po Ciebie iść. Idziemy.
- Em...Luke

Destiny |L.H.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz