2. "Czekaj! Tylko dziękuję?"

153 6 0
                                    

Minęły już prawie dwa tygodnie od ostatnich wydarzeń. Uspokoiłam się już w miarę. Wstałam o 6.30, Aby zdążyć do szkoły na 8.00. Wzięłam prysznic jak zwykle rano, umyłam swoją twarz i zęby, a później poszłam się ubierać. Dzisiaj postawiłam na czarne spodnie z dziurami na kolanach, czarny podkoszulek i na to narzuciłam czerwony sweterek, a na nogach wylądowały moje super stary tego samego koloru. Zabierając wszystkie rzeczy z góry zeszłam na dół. Tam zastałam swoją siostrę i szwagra.

-Cześć wam!- Powiedziałam i wzięłam do ust jedną z kanapek, które leżały na talerzu.

-No cześć, chcesz żebym Cie podwiózł?- Zapytał Matt, był taki miły. Odkąd pamiętam zazdrościłam Nicole chłopaka. On był taki idealny, robił wszystko, był młodym chirurgiem, a mój...A no tak mojego nie ma.

-Nie trzeba. Sądzę, że mały spacer dobrze mi zrobi.

-No okej, jak cos to dzwoń, bo jesteśmy dzisiaj cały dzień w domu.

-O jejku, a co to za okazja, że pan doktor nie w szpitalu?- Zapytałam chłopaka, a na te słowa moja siostra wybuchła śmiechem.

-No widzisz jakoś tak się złożyło. Może spędzimy razem dzisiejszy wieczór?

-O matko! Czy ja o czymś nie wiem?- Popatrzyłam raz na jedno raz na drugie.

-Idź już do tej szkoły, bo się spóźnisz.- Wtrąciła moja siostra, a ja wzięłam swoją torbę z blatu i uśmiechając się do nich wyszłam z domu. Zostało mi jeszcze 20 minut do dzwonka, dlatego udałam sie do sklepu. Kupiłam sobie soki nową paczkę fajek, bo od wczorajszego wieczoru nie miałam, co zapalić, a jakoś nie chciało mi się iść do sklepu. Wyszłam z budynku i od razu rozpaliłam jednego papierosa. Dym rozszedł się po moich płucach, a ja zadowolona zaczęłam iść w kierunku szkoły.

-Van zaczekaj!- Usłyszałam za sobą krzyk. Odwróciłam się i zobaczyłam za sobą Jessicę. -Jejku nawet nie wiesz jak się cieszę, że Cię widzę.

-Co się stało?

-Jestem taka szczęśliwa mówię Ci.

-Ale, co się do cholery stało?

-Wtedy na tej imprezie jak ty już poszłaś, rozmawiałam z Lukiem

-I, co w związku z tym.

-Wróciłam do niego. Wczoraj zaprosił mnie do siebie i przeprosił.

-Że, co?

-No tak. Przeprosił mnie za wszystko i powiedział, że żałuje. Na prawdę był ze mną szczery.

-Ty chyba coś dzisiaj piłaś.

-Nic nie piłam, myślałam, że się będziesz ze mną cieszyć.

-Ale jesteś pewna, że ma szczere intencje wobec Ciebie i Cię nie zrani?

-Tak Van jestem pewna, ale nie będę szczęśliwa, jeżeli ty tego nie zaakceptujesz.

-W takim razie nic innego mi nie pozostaje. Mam nadzieję, że będziesz szczęśliwa myszo.- Powiedziałam i zatrzymałam się, żeby przytulić przyjaciółkę.

-Dziękuję, to wiele dla mnie znaczy.- Powiedziała odsuwając się ode mnie. -A tak w ogóle Vani to, co się stało? Widzę, że jesteś jakaś nie w humorze.

-Nic takiego na szczęście.- Powiedziałam i poczułam dziwne ukłucie w sercu. To tak cholernie bolało od środka.

-Przecież widzę. Stój i masz mi powiedzieć.- Złapała mnie za ręce zatrzymując mnie.

-Na prawdę nic się nie stało.

-Tak? To popatrz mi prosto w oczy i to powtórz, a wtedy uwierzę.

Our happy ending /N.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz