12. "Zostań jeśli kochasz."

56 2 2
                                    

NIALL'S POV

Rano obudziło mnie łaskotanie nosa. Włosy Vanessy leżały na mojej twarzy, jej głowa na mojej klatce piersiowej, a lewą nogę miała przerzuconą przez mój pas. Chciałbym, żeby każdy ranek taki był. 
-Dzień dobry.- wyszeptała i popatrzyła w górę
-Skąd wiedziałaś, że wstałem?
-Twoja klatka zaczęła się jakoś inaczej unosić i serce szybciej bić. 
  Moje serce bije tak przez Ciebie  
Nic nie odpowiedziałem tylko spojrzałem w dół i uśmiechnąłem się po czym pocałowałem ją w czoło.
-Wiesz, że za pół godziny powinniśmy być na zajęciach?
-Zróbmy sobie dziś wolne.- błagałem.- Są Mikołajki
-Okej, okej.- powiedziała i wstała ze mnie. Nagle ogarną mnie chłód.
-Gdzie idziesz?- zapytałem
-Zapalić.- powiedziała i założyła na siebie moją bluzę. Nie czekając na zaproszenie wstałem z łóżka i naciągając na siebie koszulkę dołączyłem do dziewczyny na balkon. Spaliliśmy papierosy w ciszy i wróciliśmy do środka. Vanessa poszła do łazienki, a ja zszedłem na dół, żeby ogarnąć nam jakieś śniadanie. 
-Cześć Niall.- w kuchni przywitał mnie Matt.
-Nie strasz mnie, myślałem, że was nie ma.
-No, bo nie było, ale niestety powróciłem tylko ja. Nicole nadal w szpitalu.
-Nie masz nic przeciwko?- zapytałem podchodząc do lodówki.
-Oczywiście, że nie. Uszczęśliwiasz młodą, na prawdę gdyby nie ty, to nie wiem, co by się dalej działo. Mieć takiego chłopaka to chyba szczęście.
-Nie jesteśmy razem.
-Żartujesz?!
-Nie, mówię poważnie. To znaczy, to jest mega skomplikowane.
-Rozumiem, jakbyś chciał pogadać, to numer chyba masz.- pokiwałem głową i odpowiedziałem mu uśmiechem. Matt opuścił kuchnię, a ja zostałem sam. Stwierdziłem, że zrobią jedną z niewielu rzeczy, które potrafię gotować, czyli naleśniki. 
Po skończonym posiłku, kiedy chciałem zmyć naczynia zadzwonił telefon.

-Idź odbierz. Ja pozmywam.- powiedziała do mnie Vanessa.
-Na pewno?- nie odpowiedziała tylko pokiwała głową.
-Halo?- wyszedłem z domu na balkon.
-Stary w końcu!
-Co się stało?
-No jak to co? Dzisiaj mamy Mikołajki!
-No wiem i co z tego?
-Zapomniałeś? Mieliśmy iść do Louisa i oglądać filmy całą noc.
-Aaa no tak.
-Widzimy się na parkingu za 10 minut? 
-Mnie nie będzie, jestem u Vanessy i nie idziemy do szkoły.
-Wiesz, będziemy musieli o tym pogadać. Do zobaczenia wieczorem.
-No na razie!


-Kto to?- zapytała Van, kiedy wróciłem do kuchni
-Liam. Pytał, co z wieczorem. Jak nie chcesz iść do mogę zostać z Tobą i nie wiem coś może porobimy, pooglądamy filmy, albo nie wiem.
-Niall, daj spokój. Dobrze mi zrobi wyjście ze znajomymi. Na prawdę. 

-W takim razie okej. Idę wziąć prysznic.- powiedziałem i jakoś odruchowo podszedłem do dziewczyny i ją pocałowałem. 
-Niall...-usłyszałem jej głos. Odwróciłem się w jej stronę.- Dziękuję, że przyjechałeś.
Uśmiechnąłem się tylko i ruszyłem pod prysznic. 
Wychodząc z pod wody usłyszałem ciche pukanie do drzwi.
-Proszę.
-Przyniosłam Ci czyste ubrania, które zostawiłam sobie po Jacku.
-Dzięki.- dziewczyna uśmiechnęła się i opuściła pomieszczenie. Jej stan psychiczny na prawdę od wczoraj się poprawił. Nie rozumiem dlaczego. Jak przy takiej osobie jak ja jej humor się może poprawić. Umyłem zęby i ubrany wyszedłem w łazienki. 
Usiadłem na łóżku i zaraz z garderoby wybiegła podekscytowana dziewczyna. Wskoczyła na łóżko i siadając za mną objęła mnie swoimi ramionami w pasie. Pocałowała mnie w tył głowy.
-Niall nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę, że mogę mieć takiego wspaniałego przyjaciela. Nie wiem, co by bez ciebie się ze mną działo. Ja nawet nie wiem, czy nadal bym była gdyby nie ty. Chcę Ci powiedzieć, że jesteś na prawdę cudowną osobą i zasługujesz na wszystko najlepsze. Na prawdę. Czasami przy tobie czuję się tak jakby Jack tu nadal był. Sprawiasz, że się uśmiecham i pomimo tego, że na początku było bardzo ciężko złapać z Tobą jakikolwiek kontakt, to teraz na prawdę cieszę się, że walczyłam i się udało. Dużo wniosłeś do mojego życia. Sprawiłeś, że zaczęłam sobie dawać radę bez trzech najważniejszych osób. Zrozumiałam, że bez nich tez mogę funkcjonować. Nie wiem, czy kiedykolwiek uda mi się Ci za to wszystko odwdzięczyć. Kiedy wczoraj przyjechałeś zrozumiałam, że najwyższa pora, żeby wziąć życie w swoje ręce i co było to zostawić, a zacząć patrzeć w przyszłość. Na prawdę dziękuję Ci z całego serca.

Tak cholernie chciałbym Ci teraz powiedzieć, że będę i jestem, bo Cię kocham. Ale nie mogę.

Odwróciłem się przodem do dziewczyny tak, że teraz patrzyłem prosto w jej błękitne oczy.
-To ja dziękuję Ci za to, że zacząłem stawać się lepszym człowiekiem. Dziękuję Ci, że byłaś ze mną do końca szczera. -pocałowałem dziewczynę w czoło i wziąłem laptopa.v-To, co oglądamy tym razem? "Trzy metry nad niebem", czy "Szkołę Uczuć? -dziewczyna się tylko uśmiechnęła, przygryzła wargę i położyła na łóżku.
-Sam wybieraj.
Stwierdziłem, że nie będę taki okrutny i włączę jakieś romansidło, ponieważ wiedziałem, że ona to uwielbia. 
-Co to?- zapytała, gdy pojawiły się początkowe napisy
-"Zostań, jeśli kochasz".
Zostałem, bo kocham.
-Nie wierzę, że włączyłeś taki film.
-To uwierz i oglądaj.- ustawiłem laptopa na szafce, a sam położyłem się obok Van. Ona ułożyła głowę na moim torsie i zaczęliśmy oglądać film.

VANESSA'S POV

Niall całkowicie zaskoczył mnie tym jaki film włączył, Spodziewałam się jakiś wybuchów wojen, albo czegokolwiek, ale na pewno nie romansidła. Niestety tak jak przewidywałam w połowie filmu usnął i musiałam resztę oglądać sama. 
Cieszyłam się, że Niall leży obok mnie i nawet jeżeli rzeczywiście nigdy nic między nami nie będzie, to cieszę się, że mogę mieć takiego przyjaciela. 
Skończyłam oglądać i na sekundę wstałam, żeby wyłączyć film i odstawić laptopa na komodę. 
Była 13, więc spokojnie ułożyłam się koło blondyna i usnęłam.
Kiedy wstałam myślałam, że minęło ze trzy godziny, a była dopiero 14.30.  Ponieważ nie mogłam już zmrużyć oka wstałam po mojego laptopa i zaczęłam przeglądać jakieś plotki i tumblery.  Niestety ta czynność szybko mi się znudziła, dlatego wzięłam z pod poduszki słuchawki i zaczęłam oglądać kolejny odcinek PLL. Miał być tylko jeden, a skończyło się na trzech. 
Widząc, że jest już po 17, zaczęłam budzić Nialla. Na prawdę zaczęło mnie martwić to ile on śpi.
-Niall wstawaj, zaraz musimy jechać do Louisa!- szturchałam ramię chłopaka. -Niall proszę Cię.
-Która godzina?- zapytał, gdy się lekko przebudził
-17.30, chodź bo musimy się zacząć zbierać.
-Już wstaję.- powiedział i tak zrobił.  On od razu sięgną do kieszeni po swój telefon, a ja poszłam do garderoby, aby się przebrać.
Postanowiłam, że założę standardowo czarne rurki, czarną koszulkę i czerwone jordany. Wokół pasa przewiązałam sobie koszulę w czerwoną kratę. Makijaż również tradycyjnie, czyli grube kreski i wytuszowane rzęsy oraz wypełnione brwi. Włosy zostawiłam rozpuszczone.
-Możemy iść.- poinformowałam Nialla, kiedy ściągałam kurtkę z wieszaka. Chłopaka wstał i zaczęliśmy schodzić na dół.
-Gdzie się wybieracie?- zapytał nas Matt, kiedy już mieliśmy opuszczać mój dom.
-Jedziemy na Mikołajki do Louisa. Wrócę, albo późno, albo dopiero jutro rano.
-Dobra. Miłej zabawy!
-Dzięki!- odpowiedziałam i wyszliśmy z domu.
-Będziemy musieli po drodze zajechać w jedno miejsce.- powiedział Niall, gdy wsiadł do samochodu.
-No okej. - reszta drogi minęła nam w zupełnej ciszy. Słychać tylko było jak wciągamy dym naszych papierosów. Zatrzymaliśmy się przed galerią handlową i wtedy ja totalnie nie wiedziałam, o co chodzi.
-Idziesz?
-tak, ale w ogóle gdzie?
-Musimy kupić jakiś alkohol i jedzenie.
-Okej.
Po półgodzinnym chodzeniu po galerii wyszliśmy z trzeba ogromnymi siatkami, w których mieliśmy jedzenie, picie i alkohol.
Do domu Louisa dojechaliśmy koło 19 i jak się okazało wszyscy czekają jeszcze na nas.
-No w końcu!! Możemy zaczynać zabawę!-  wykrzyknął Louis kiedy stanęliśmy z zakupami w drzwiach od salonu. 
Nie wiedziałam, o co chodzi, ale kiedy tylko Liam nas zobaczył zerwał się na równe nogi i wyszedł na balkon, a zaraz za nim poszedł Niall odstawiając reklamówki w kuchni. Zauważyłam, że na podłodze koło Jessi siedzą jakieś dwie nowe dziewczyny, a koło Lucka trzech chłopaków.
-Hej! Jestem Vanessa.- powiedziałam i z uśmiechem na twarzy podałam rękę każdej z nowych osób
-W końcu! To jest Michael, Calum, Ashton, Sophie i Camila.
Boże jeden z chłopaków był taki przystojny, że nie mogłam oderwać od niego wzroku. Jednak nadal zastanawiało mnie, to gdzie jest Niall.

NIALL'S POV

Weszliśmy do mieszkania Louisa i od razu wyszedłem z Liamem na balkon.
-O czym chciałeś pogadać?- zapytałem Liama wypuszczając dym z płuc.
-A jak myślisz?
-O Vanessie?
-Strzał w 10. Co się dzieje? 
-Nic, a co ma się dziać?
-Niall przecież widzę, że od dłuższego czasu nie spałeś z żadną dziewczyną, ani nawet nie spędzałeś czasu z kimś innym niż Van. Kiedy się pokłóciliście nie wychodziłeś z domu. Widać, że coś jest na rzeczy. Nie mówię, że ją kochasz, ale widzę, że chciałbyś, aby między wami było coś więcej niż to, co jest teraz.
-Stary, zapewniałem się przez tyle czasu coś takiego jak 'miłość' nie istnieje. I wierzyłem w to dopóki ona nie pojawiła się w moim życiu. Od tamtej pory dużo się zmieniło. Ja nie wiem, co to znaczy kochać i co znaczy być kochanym, więc ciężko mi jest stwierdzić, czy czuję do niej coś więcej.
-To na, co ty czekasz? Dlaczego nie zapytasz jej o to, czy zostanie twoją dziewczyną?
-Stary, ja jej po prostu nie chcę skrzywdzić. Nie potrafię być z jedną osobą, choć wiem, że dla niej chciałbym to zmienić. Nie chcę, żebym po jakimś czasie ją zostawił, a później ona musiała by przeze mnie cierpieć. Jest dla mnie ważna, ale nawet po tym, co mi dzisiaj powiedziała straciłem jakiekolwiek nadzieje, że ona pokocha kogoś takiego jak ja.
-A, co Ci dzisiaj powiedziała?
-Że jestem wspaniałym przyjacielem, i że cieszy się, że jestem obok. 
-Skąd wiesz, że nie powiedziała tak dlatego, bo zobaczyła, że z twojej strony nic z tego nie będzie?
-Nie wiem.
-No właśnie i nie będziesz wiedział dopóki z nią nie porozmawiasz. Nie rozumiem na, co czekasz. Pokaż, że masz jaja i chcesz, żeby ona była twoja.

Nic nie odpowiedziałem tylko udałem się do środka. Wiem tylko, że chcę żeby była moja, ale nigdy nie wyznam jej tego, co czuję, bo sam tego nie jestem pewien.

Zapowiada się ciekawy wieczór


**********
Chyba powrót do szkoły to także powrót mojej weny. Na prawdę cieszę się, że mogłam bez żadnego problemu dokończyć to, co zaczynałam na siłę. Mam nadzieję, że jest okej i postaram się jak najszybciej napisać kolejny rozdział.
Myślicie, że Niall weźmie się w sobie i porozmawia z Vanessą?

Our happy ending /N.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz