°Courtney°
Siedzieliśmy właśnie w jakiejś kawiarni, restauracji. Nie wiem jak to nazwać, ale było tam naprawdę przytulnie. Ross zamówił mi naleśniki, które po jego wielokrotnych prośbach zaczęłam powoli jeść. Nie zapytał o to co u mnie czy jak sie czuję. Nic. W sumie to mi odpowiadało, więc siedziałam po cichu grzebiąc w moim talerzu.
- Tęskniłem... - wyrwał mnie z transu.
Nadal siedziałam nic nie mówiąc.
- Nigdzie nie wyjechałaś, prawda?
Jak on to? Co? Cholera... Co teraz? Było mi źle na sercu. Był mi tak bliski, a ja zrobiłam coś potwornego. Siedzieliśmy jeszcze chwilę w ciszy, po czym moje sumienie postanowiło, że dziś to ono mówi za mnie.
- Przepraszam. - to jedyne co potrafiłam wtedy powiedzieć. Poczułam jak powoli po moim policzku zaczynają spływać pojedyncze łzy. Myślałam, teraz nie będzie chciał mnie znać, że wyjdzie i już nigdy nie wróci. Może to i lepiej? Tysiące myśli krążyły w mojej głowie, ale żadna nieprzydatna.
Jednak on tylko patrzył na mnie z troską w oczach, której nie mogłam pojąć.
CZYTASZ
Now I Know That You're A Stranger
Fanfiction~ Dziewczyna i chłopak ~ Śmiech i płacz ~ Śmierć i życie ~ Bandyta i przyjaciel Czy to może mieć jakiś związek? Czy te pozornie różne uczycia i ludzie mają ze sobą coś wspólnego? A może dopiero będą miały? Czy mimo przeciwności losu realcja między C...