°6°

135 15 0
                                    

°Courtney°

Siedzieliśmy właśnie w jakiejś kawiarni, restauracji. Nie wiem jak to nazwać, ale było tam naprawdę przytulnie. Ross zamówił mi naleśniki, które po jego wielokrotnych prośbach zaczęłam powoli jeść. Nie zapytał o to co u mnie czy jak sie czuję. Nic. W sumie to mi odpowiadało, więc siedziałam po cichu grzebiąc w moim talerzu.

- Tęskniłem... - wyrwał mnie z transu.

Nadal siedziałam nic nie mówiąc.

- Nigdzie nie wyjechałaś, prawda?

Jak on to? Co? Cholera... Co teraz? Było mi źle na sercu. Był mi tak bliski, a ja zrobiłam coś potwornego. Siedzieliśmy jeszcze chwilę w ciszy, po czym moje sumienie postanowiło, że dziś to ono mówi za mnie.

- Przepraszam. - to jedyne co potrafiłam wtedy powiedzieć. Poczułam jak powoli po moim policzku zaczynają spływać pojedyncze łzy. Myślałam, teraz nie będzie chciał mnie znać, że wyjdzie i już nigdy nie wróci. Może to i lepiej? Tysiące myśli krążyły w mojej głowie, ale żadna nieprzydatna.

Jednak on tylko patrzył na mnie z troską w oczach, której nie mogłam pojąć.

Now I Know That You're A StrangerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz