°29°

74 12 1
                                    

°Rydel°

Dopiero po chwili zrozumiałam, co się właśnie stało.

- Ross. Jesteś idiotą. Czy ty wiesz jakie to niebezpieczne? Sam fakt, że już raz cię zaatakowali oznacza, że nie cofną się przed niczym. Czy do ciebie dociera, że Courtney jest teraz sama i każdy może jej zrobić krzywdę? Ross. Obudź się. To jest poważna sytuacja.

Kiedy skończyłam mówić zauważyłam jak blondyn wybiega z pokoju zabierając po drodze kurtkę.

Co za kretyn...


°°°°°°

°Ross°

Biegłem ile tylko sił w nogach.

Jak mogłem nie pomyśleć, że ona teraz jest sama. Czasami zastanawiam się do jakiego poziomu spada moja głupota. Dotarłem pod drzwi jej domu i zacząłem w nie tłuc z całej siły. Nic. Cisza. Krew powoli odpłynęła mi z nóg.

Przecież masz klucze deklu. Dziękuję cudowna podświadomości.

Wybiegłem do środka i nadal głucho, ciemno. Pomyślałem, że musiała pójść gdzieś indziej, ale coś mnie podkusiło, żeby zobaczyć w jej pokoju. Nie myliłem się. Leżała na łóżku, ale nie usłyszała jak dobijam się do drzwi. Jezu co ona zrobila? Serce mi stanęło, ale po chwili wybiłem się z transu i podbiegłem do niej szybko. Leżała z zamkniętymi oczami i miała słuchawki w uszach. Dobra. Co teraz? Co teraz? Raz, dwa, trzy. Usiadłem na brzegu jej łóżka i delikatnie wyciągnąłem słuchawkę z jej ucha, na co oczywiście odwróciła się przerażona w moim kierunku.

- Co ty tu robisz?

- Zachowałem się jak idiota...

- Wyjdź! - wskazała na drzwi podnosząc głowę, przez co mogłem zobaczyć jej zapłakane oczy. - Powiedziałam wyjdź!

- Courtney nie. Muszą z tobą porozmawiać.

- Ale ja nie mam zamiaru o niczym z tobą gadać.

- Courtney, obiecuję, że jak tylko mnie wysłuchasz wyjdę i jeśli zechcesz już nie wrócę... Proszę.

Now I Know That You're A StrangerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz