Ciąg dalszy....

3.4K 167 42
                                    

*Dwa tygodnie później*

Dziennik Gargamela. Wpis 2.
Przyjrzyjmy się kolaboracji spółki antyspołecznej partii ogrodników rolnych. Ich konfiguracja podlega jaźnej przeciwności. Dzięki tym deklaracjom, możemy wyrównać sprawozdanie, iż polska strona główna doda zamawiane środki emeryckie. Toteż pewnym mało interesującym zdaniem
G Dragon zostanie prezydentem. Korea i Polska zaczną współżyć osobno, ramię w ramię. Więc Luposlipafobia nie będzie już nam zagrażać.
Jimin jednak ma coś do Kasi bo znalazł ją na drugi dzień, ale o nas i tak wiedziała tylko ta dwójka. Wczoraj wysłaliśmy wspólnie we czwórkę pocztówkę do dormu BTS. To taka jakby wiadomość o tym, że są debilami, iż nie zauważyli niespodziewanych zniknięć pewnego rapera i pewnego piosenkarza.
Dziś jest to ostatni dzień na Cyprze, jutro już wyjeżdżamy i chłopacy także. No więc, żegnaj Paphos, witaj Seul.

*Po powrocie*(J-Hope)
Siedziałem sobie, a raczej leżałem na łóżku, gdy nagle usłyszałem głos Rap Mon'a, który nas wszystkich wołał do salonu. No więc zszedłem.
S: Mam nadzieję, że to coś ważnego! Miałem zamiar iść spać!
Jk: Po co nas wołałeś Hyung?
RM: Dostaliśmy pocztówkę. Zgadnijcie skąd.
V: Znad morza?
RM: Ciepło.
J: Zza granicy?
RM: Cieplej.
S: Z Europy?
RM: Jeszcze cieplej.
V: Byliśmy tam?
RM: Parzy.
Jk: Z Cypru?
RM: Trafiony zatopiony.
S: Ale jak to z Cypru?
RM: Zgadnijcie skąd dokładnie i kto ją wysłał.
J: Sądząc po twojej minie z Paphos
V: **** i Kasia. Prawda?
RM: Tak i tak. A zgadnijcie kto jeszcze.
S: Ich tatowie?
RM: Nie. Jimin i J-Hope.
Jk: COO?!
Jm: Hehe. Przeczytaj na głos co jest napisane.
Jh: Dziewczyny czasami pisały po polsku, więc wam przetłumaczymy.
RM: Ok.
"Pozdrowienia z Paphos Gardens.
Drodzy, kochani nasi chłopcy z BTS.
Chcielibyśmy we czwórkę pogratulować wam waszej głupoty.
Zrozumieliśmy prawie wszystko. PRAWIE. Bo wciąż nie może do nas dotrzeć jakim prawem przez dwa tygodnie nie zauważyliście obecności mojej i Kasi. Często rozmawiałyśmy z tymi dwoma przy was, pod koniec prawie się nie ukrywałyśmy przed wami, na jadalni siadałyśmy z naszymi tatami w waszym pobliżu. A wy i tak nas nie zauważyliście.
J-Hope został wtajemniczony pierwszego dnia, przez nas, a na drugi dzień Jimin poznał Kasię.
I tak zostało do końca. Szkoda.
Papatki i wszystkiego dobrego.
P.S. V i Jungkook'a nadal nie lubimy. Kasia i ****, oraz Jimin i J-Hope".
J: A więc to tak?
V: Nadal nas nie lubią?
Jm: Ale jest progres!
Jh: Jungkook'a nie lubią, dlatego że jest zbyt idealny, a V same nie wiedzą czemu. Ale **** twierdzi, że Tae jest przystojny, a Kasia twierdzi, że Kook dobrze tańczy. Ale wam tego nie powiedzą, bo was nie lubią.
Jm: Ale jest progres!
V: JUPII!! Jednak trochę nas lubią!
Jk: JEST NADZIEJA!
Jh: Ale, że co ja?

*Dzień później*
Ty: Nie masz ze mną szans!
Jh: Pokonam cię z zamkniętymi oczami!
Ty: Życzę powodzenia! Ćwiczyłam wiele lat i znam jeszcze więcej układów!
Jh: Moje ruchy sprawią, że pożałujesz, że się urodziłaś!
Ty: A moje, że zapragniesz czegoś innego!
Jh: Jeżeli przegram wyślę na instagram'a zdjęcie jak całuję dupę Jimin'a!
Jm: Czemu moją dupcie?!
Ty: A ja jeśli przegram pozwolę, żeby Suga mnie pocałował!
S: To mi się podoba.
Jh: NIE! NIE SUGA TYLKO V!!
Ty: Przesadzasz.
Jh: Ja mam dupę Jimin'a!!
Ty: OKEJ. Pocałuję V.
RM: A WIĘC CZAS NA FINAŁ!!
KAI! BAI! BO!
Ty: O w mordę.
Jh: JEST!! WYGRAŁEM!! A TY PRZEGRAŁAŚ!! V!! GDZIE JESTEŚ?!!
Usłyszałaś kroki na schodach i do salonu wszedł lekko zaspany, ale jak zwykle uśmiechnięty Alien.
J: **** ma coś dla ciebie.
V: Dla mnie? Znowu pająk?
Podeszłaś powoli do niego. Patrzył na ciebie z zaciekawieniem. W jednej sekundzie pociągnęłaś go za kołnierz koszuli, przyciągając go bliżej i pocałowałaś go. Żeby zaliczyć zadanie musiałaś go całować przynajmniej przez minutę. Taka zasada, którą ustaliliście z chłopakami.
Kiedy byłaś w stu procentach pewna, że minął odpowiedni czas, odsunęłaś się od chłopaka, który jeszcze nie pojął co się stało i wróciłaś na swoje miejsce.
S: Czemu musiałeś zmienić na V? To mogłem być ja :'(
Jm: Ja też chcę!
Ty: Poproście Hobi'ego.
J: Mogę?
RM: Hyung ty też?
J: Ja też.
RM: Czy tylko ja i **** jesteśmy normalni?
Ty: Tylko ty. Ja nienawidzę V, a przed chwilą miałam z nim swój pierwszy pocałunek.
S: COO?!!
Jm: Jeszcze lepiej.
S: TO MOGŁEM BYĆ JAAAA!!! NIE NAWIDZĘ CIĘ J-HOPE!!!
Jh: Serio o tym nie wiedzieliście?
J: A ty wiedziałeś?
Ty: To mój i Kasi Oppa. Wszystkie nasze sekrety mu mówimy. No prawie wszystkie ;p
A V wciąż stał w wejściu jak słup soli.
Ty: Ciekawe, czy dociera do niego co mówimy?
Znowu do niego podeszłaś.
Ty: Ziemia do TaeHyung'a. Słyszysz mnie? Oczekuję na zgodę, na lądowanie. Mayday. Mayday.
(Zwracając się do reszty BTS)
Chłopcy przykro mi, ale straciliście czwartego wokalistę.
(Znowu do V)
E.T.!!! Wróć do żywych!!!
Zaczęłaś nim potrząsać. Dopiero po spoliczkowaniu otrząsnął się. Ale i tak nadal nie wierzył, że go pocałowałaś. Zresztą ty też.
K: Jestem!
Jk: Ja też!
Ty: Kasia!! A jednak nie zabiłaś Kook'a?
K: Miał farta. Nie trafiłam nożem.
Jk: COO?!! Czyli jednak mi się nie przewidziało!
K: Hihihihi. Nie ;)
RM: Zostajecie?
K: Tak. Tatowie się zgodzili.
V: Ale, na co?
S: Kasia i **** zostają u nas na noc.
J: Lepiej uważajcie na Sugę.
Ty: Hahah. PEDO-OPPA.

*Godzinę później*
Ty i V szykujecie kolację i przekąski na wieczór, gdyż wszyscy stwierdziliście, iż obejrzycie film.
V(Szepcząc ci na ucho):
Lepiej posłuchaj rady Jin'a. Suga jest z nas najbardziej zboczony i niewyżyty.
Ty: Skoro on najbardziej, to oznacza, że wszyscy jesteście zboczeni i niewyżyci, tylko, że mniej.
V: Hahaha. Możliwe.
Ty: Tatowie, ratunku. W co ja się wpakowałam?
V: W życie z nami. Z BTS.
Ty: I pomyśleć, że rok temu was nienawidziłyśmy, a dziś lubimy.
V: Ale, że wszystkich, czy nadal beze mnie i Kook'iego?
Ty: Wszystkich. Ciebie i jego dziś też polubiłyśmy.
Odpowiedziałaś, krojąc warzywa na sałatkę.
V: Serio?
Ty: Mhm....a co? Nie wierzysz?
V: Nie. Udowodnij.
Ty: Gadam z tobą. Nie wrzeszczę na ciebie. Nie mam ochoty zarżnąć cię tym nożem, którego właśnie używam. Wymieniać dalej?
V: Hyhyhyhy. Nie. To wystarczy.^-^
Ty: Oki Doki. Skończyłam. Excuse me.
V: Co?
Ty: Excuse me. To znaczy "przepraszam", używa się tego jak chce się poprosić kogoś o przesunięcie się, bo potrzebujesz przejść. To po angielsku.
V: AAaa. HEHEHE. Teraz rozumiem.
Ty: Nie. Nie. Nauczę cię angielskiego.
V: JEJ!! DZIĘKUJĘ!!
Ty: Człowieku, jestem od ciebie młodsza o dwa lata, a posłuchaj jaka jest różnica pomiędzy moim angielskim, a twoim "Shit Down".
V: Hyhyhyhy. Teraz wiem, że to miało być "Sit Down".
Ty: BRAWOO!!
Zaczęłaś klaskać.
Ty: V?
V: Co?
Ty: Co to jest?
V: To?
Ty: Tak.
V: To jest V-Roll'ka.^-^
Ty: O NIE! Truć chłopaków nie będziemy!! O_o
V: Czemuu??
Ty: Mają farta, że pokazali mi ten odcinek, tego waszego "BTS CHEF'A".
V: Ale V-Roll'ki są bardzo pożywne.
Ty: Taaak. Baaardzo. A Rap Monster, aż zbladł, takie dobre.
V: Aha.^-^
Ty: Nie mam do ciebie siły. -_-

*Po kolacji. Oglądając film*
Ty: Hahahahahaha.
Jh: Hehe. Co...hihi...to...haha....jest?
Ty: "Ace Ventura, Zew Natury"
RM: Świetne.
V: Hyhyhyhy.
Ty: Ja nie mogę. V, co to za śmiech?
S: Normalny. Dla niego.
Jm: A może..może. A już mam. A może obejrzymy też jakiś horror?!
Ty: NIEEee.
Jk, Jh, V, S: TAAK!!!
K: Już po mnie.
V: Hyhyhyhy.
Ty: NO LUDZIE! CO TO ZA ŚMIECH?!

*Podczas horroru*
Ty: AAAA!!
(Szepcząc)
Jh: ****, udusisz mnie zaraz. Przytul się do V. On nic nie będzie miał przeciwko.
Ty: Dobra. Foch!
Przytuliłaś się do Alien'a, tak jak kazał ci Hobi, a on otoczył cię swoją ręką i przyciągną bliżej.
Ty: AAA!
Byłaś przerażona i jeszcze mocniej się w niego wtuliłaś.
V: ****.
Ty: Hmm?
V: Chodź. Po co masz się męczyć?
Ty: Nie. Obejrzę to do końca.
V: Kasia już na samym początku się poddała. Znam ten film, wiem że końcówka jest najgorsza. Teraz już nie zaśniesz, a co dopiero po niej?
Ty: Okey. Idziemy. Na co czekasz? Masz mnie odprowadzić.
V: Ehh. Idziemy.
Ty: Dobranoc chłopcy.
WSZYSCY: Dobranoc ****!
Jh: Kolorowych snów.
J: Niech róż i jednorożce je ozdobią!
S: Dużo SWAG'u.
RM: Niech ci się przyśni także to co najbardziej chciałabyś zobaczyć,
Ty: Dzięki! Hehe...będę śniła o ABS'ie J-Hopa.

############SWAG###############
Ja żem tera czytam te scenariusze moje.... I dociera do mnie jaka ja poważna jestem.

Znienawidzeni PrzyjacieleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz