- Oł sraj taśmo, oł sraj taśmo, oooł moja droooga sraj taśmo. - Szłaś do toalety i śpiewałaś sobie w rytm piosenki "Oh My darling". Gdy dotarłaś i spojrzałaś w stronę kibla. - KTO, DO CIEMNEGO KASZTANA, UKRADŁ MOJĄ SRAJ TAŚMĘ?!!!! CHOLERA!!! TU JESZCZE BYŁY DWIE ROLKI!!!
- V-Roll'ki? - Zapytał V, który przybiegł jak usłyszał, że się drzesz.
- NIE V-ROLL'KI!!! DWIE ROLKI!!! PONOWIE PYTANIE!!! KTO ZAKOSIŁ MOJĄ SRAJ TAŚMĘ?!!!!!!!
- Może kibel??? - Podsunął Jimin, który właśnie nadszedł.
- Interesująca sugestia. W końcu toaleta zabrał już wiele poprzednich, szlachetnie urodzonych papierów toaletowych. - Oznajmił Jin, trzymając filiżankę herbaty. Wyglądał jak szlachcic... i tak mówił.
- Ja się ciebie, kurwa, pytam... Jak sracz mógł coś zajebać?? - Załamała się Emma, która nagle nadeszła.
- Ni z tego, ni z owego... Wyrosły mu nogi... Podniósł się... i wziął i połknął rolki papieru toaletowego... Nie zdziwię się, jeżeli to nie był pierwszy raz kiedy tak zrobił... Niegodziwa ta wasza toaleta... - Wygłosił retrospekcję Jin. Jego szlachecka strona cię przeraziła i załamała. Pewno dlatego zrobiłaś facepalm'a i teraz masz czerwone czoło. Ale coś ci tu nie gra....
- SKĄD TU SIĘ BTS WZIĘŁO?!!!
- Weszliśmy przez drzwi... - Powiedział V.
- TO SIĘ WŁAM NAZYWA GNOJU!!! NIKT WAS TU NIE WPUŚCIŁ PIERDOLONE ŚLEDZIE!!! - Wydarła się Emma.
- Ejjj... Emma, bez przesady... - Zaczęłaś.
- Dziękuję **** - Podziękował ci Jimin za uspokojenie koleżanki.
- Nie obrażaj biednych śledzi... CO WY TU ROBICIE GÓWNOJADY?!! - Teraz ty się wydarłaś.
- Przyszedłem się z tobą zobaczyć... Chcę, żebyś zrozumiała, że nadal cię kocham i wróciła do mnie... A ci nie wiem skąd tu! -W czasie kiedy V się tłumaczył doszła reszta, więc przy ostatnim zdaniu wskazał ich palcem. Spojrzałaś mu w oczy i się rozmarzyłaś.
- Ja ciebie też kocham... - Spojrzałaś na niego uśmiechając się. Po chwili dotarło do ciebie, co powiedziałaś - Fuck... Czemu ja to powiedziałam?! Miało być inaczej... Czemu twoje oczy tak na mnie działają?!! Jesteś podły, bo jesteś zbyt idealny...
- Hymmm?? Mówiłaś coś? Sorki, ale nic nie słyszałem... Macie tutaj naprawdę ciekawe obrazy. - Spojrzałaś na V z mordem w oczach. TY MU MÓWISZ, ŻE GO KOCHASZ, A TEN W OBRAZY SIĘ LAMPI!!
- To było naprawdę piękne... - Stwierdził RapMon. Odwróciłaś się do innych i zobaczyłaś, że powstrzymują się od śmiechu. Aż łzy w oczach mieli.
- Wyrażam zgodę na wybuch niekontrolowanego śmiechu... - Kiedy to powiedziałaś, wszyscy równocześnie padli na podłogę, zaczęli się śmiać i płakać jednocześnie. Co się dziwić... To była scena jak z kiepskiej komedii romantycznej. Dziewczyna wyznaje chłopakowi miłość, a ten w obraz się tak lampi, że jej nie słyszy. PROSZĘ PAŃSTWA! TAKIE RZECZY TYLKO U NAS! KIM TAEHYUNG I JEGO GŁUPOTA! DWA W CENIE JEDNEGO! NIE ZAPRZEPAŚĆCIE OKAZJI!
- Z czego oni się śmieją? - V oderwał się od obrazu, który przedstawiał wesołe miasteczko nocą.
- Z ciebie. - Odpowiedziałaś nadal załamana jego logiką.
- Ze mnie? Czemu?
- Może kiedyś się dowiesz...*Następny dzień, 14:00* (Jungkook)
- Kasia! - Podbiegłem do dziewczyny, która właśnie wyszła ze sklepu. Chwyciłem za nadgarstek i odwróciłem w swoją stronę...
- Zboczeniec! - Walnęła mnie torebką w twarz i sobie poszła... To nie była Kasia...
- Hahahaha! Świetna akcja! Naprawdę myślałeś, że to ja? Co ja bym na mieście miała robić? - Teraz sam się odwróciłem i zobaczyłem prawdziwą Kasię.
- Nie wiem... Może ty mi powiesz, co tu robisz?
- Idę do parku.
- Po co?
- A po co, idzie się do parku? - Zaczęła jeszcze bardziej się śmiać. Ale nie chamsko jak kiedyś. To był szczery śmiech. Taki, co lubię najbardziej.
- Żeby się przejść. Pooglądać przyrodę. Zrelaksować się. Odpocząć w ciszy. - Odpowiedziałem.
- Otóż to. Ale ja idę, bo **** mnie wysłała, abym poszukała tam jej papieru toaletowego. W tym parku jest dużo kasztanów i żołędzi, więc stwierdziła, że mi pomogą szukać. - Znów zaczęła się śmiać. - Chcesz iść ze mną Kookie? - Spojrzałem na nią zdziwiony. Ciągle się śmieje... Chce żebym z nią poszedł... Jest miła... Taaak... Bez wątpienia... To na pewno to... Emma dała jej narkotyki...
Chociaż... Nazwała mnie Kookie... Zachorowała...?
- Co się tak paczasz? Wszystko w porządku. - Uśmiechnęła się.
- Jesteś dziwna... - Chwilę pomyślałem. Dotarło, co powiedziałem. - Yyy... Dziwnie się zachowujesz!
- Sorki... Jaram się, bo dziś mnie brzuch bolał, więc połknęłam "Nospę Max" i już mnie nie boli... A moje ukochane podpaski Bella są na wyprzedaży... Jestem szczęśliwa!
CZYTASZ
Znienawidzeni Przyjaciele
FanfictionTy i twoja przyjaciółka Kasia kochacie K-pop. Pewnego dnia wasi tatowie postanowili przeprowadzić się do Korei, a wy z nimi (mamy w Polsce zostały). Pierwszego dnia szkoły przypadkowo wpada w was dwóch chłopaków...