~Acalia~
A: Że na co ja zostałam wybrana? - zapytałam nie wiele z tego rozumiejąc.
N: Na strażniczke. Tak jak każdy z nas. Naszym zadaniem jest chronić nadzieje i radość dzieci.
A: Chronić dzieci? - przypomniał mi sie czarny koń w pokoju Lily- A czarne konie z piasku. Czym one są?
W: Spotkałaś koszmary? Kiedy?- zapytała zaniepokojona wróżki
A: W nocy, Lily, dziewczynka którą niedawno poznałam, spała i to coś do niej podleciało. Nie wydawało sie zbyt przyjazne więc to wygoniłam. Przestraszyło sie płomieni- zademonstrowałam swoją moc, choć i tak wszyscy już ją widzieli.
W: Twoja moc jest piękna- stwierdziła wróżka, gdy formowałam kwiatek z ognia, który lewitował w powietrzu.
A: Może i jest, ale jak sie boje to nad tym nie panuje- stwierdziłam spuszczając troche głowe. Taka moc to ogromną odpowiedzialność, a ja nie chce nikomu zrobić krzywdy.
Nikt sie nie odzywał. Usłyszałam ciche kroki, ktoś stanął przede mną. Ja dalej stałam ze spuszczoną głową patrząc sie na swoje buty. Ktoś złapał mnie za podbródek i podniósł go do głóry zmuszając mnie do podniesienia wzroku. Tym ktosiem był Jack.
J: Nie przejmuj sie. Przy nas nie masz sie czego bać. Mrok tu nie wróci - powiedział próbując podnieść mnie na duchu.
A: Ty nie rozumiesz. Żyje od wczoraj, nic nie pamiętam, a przez mroka... - spojrzałam na szare pudełko w mojej dłoni- nie wiem czy chce sie dowiedzieć...
J: Przecież nie musisz znać swojej przeszłości jeśli nie chcesz.
A: Ale ja chce wiedzieć kim byłam, ale boje tego co moge zobaczyć. Mrok powiedział, że gdy poznam prawde to sama do niego przyjde. - powiedziałam smutno. Ja naprawde sie boje.
J: Mrok chciał cie na straszyć, bo jesteś mu do czegoś potrzebna.
Z: Nie ma co obijać w bawełne, Mrok będzie próbował cie złapać. Nie przepuści żadnej okazji. - powiedział królik. Nie powiem, ale to mi nie pomaga.
A: Wiem to. Ale mam sie czym bronić - powiedziałam pewnie. Ta kupa futra zaczyna mnie wkurzać.
Z: Myślisz, że on nie ma mocy? To pan mroku, koszmary są mu posłuszne, nie masz z nimi szans w pojedynke.
W: Zając - skarciła go wzrokiem.
J: Po co jej to mówisz? - zapytał z wyrzutem Jack.
Z: Nie potrzeba nam kolejnego zbuntowanego nastolatka. Ty zdąrzyłeś już dorosnąć do swojego zadania, ale ona nie. Będzie tak samo rozpuszczona jak ty byłeś. - wyszydził ze mnie Zając. Wszystkich Strażników zamurowało. Nie powiem, ale zabolało mnie to, lecz zahamowałam łzy. Nie jestem rozpuszczona.
A: Księżyc popełnił błąd wysyłając mnie tutaj. Było pewne, że nie jestem tu ani potrzebna ani mile widziana. - powiedziałam zimno. Zablokowałam w sobie uczycia. Nie chciałam czuć tego odrzucenia, mam wrażenie że już kiedyś tak sie czułam.
J: Acalia to nie jest tak. Zając jest poprostu gburem z charakteru. Nie słuchaj go. Jesteś jedną z nas - spojrzał na mnie z troską? Wszyscy sie na mnie tak patrzyli, prócz Zająca oczywiście.
A: Co zrobisz? On ma racje, nie mam szans z Mrokiem, jestem słaba. Ale jeśli nie wie kim jestem to niech mnie nie ocenia - powiedziałam dalej chłodnym tonem. Odbiłam sie od ziemi i wyleciałam z budynku przez dach. Wołali mnie, ale zignorowałam ich, Zając ma racje, nie jestem im potrzebna...
~Jack~
Wyleciała.
J: Stój, Acalia! - krzyknąłem za dziewczyną. Miałem polecieć za nią, ale Zając mnie złapał.
Z: Zostaw ją. Jeszcze wróci z podkulonym ogonem - powiedział stanowczo.
N: Zając co ci odbiło? Potrzebujemy jej. Została wybrana - wtrącił sie North.
Z: Już dwa razy pokonaliśmy Mroka. Nie potrzebujemy rozwydrzonej nastolatki.
W: Nie znamy jej i nie wiemy jaka jest. Jesteś strażnikiem nadzieji, a Acalii właśnie ją zabrałeś. Ona czuje sie odrzucona. - wtrąciła sie Ząbek.
Z: Skąd to wiesz?
W: Bo jestem kobietą i też byłam kiedyś w jej wieku, jeśli nie wiesz. - powiedziała zirytowana.
J: Przestańcie. Nie zauwarzyliście, że jest późno i ciemno, ona uciekła, jest sama. Mrok tylko na to czekał, nie przepuści takiej okazji.
Z: A co ty sie tak przejmujesz co? Każdy z nas wiedział że to sie tak skończy!
N: Dosyć, Jack ma racje musimy ją znaleźć, zanim zrobi to Mrok. A ty Zając musisz ją przeprosić. Idziemy!- polecił North i wszyscy, tak wszyscy rozpoczeliśmy poszukiwania...
~Acalia~
Leciałam pędem przed siebie. Chce już wydostać sie z tego bieguna! Egh.. jaka byłam głupia, myślałam, że mnie zaakceptują bo księżyc mnie wysłał?
Po krótkim czasie doleciałam do Polski. Szybko znalazłam sie w lesie, tu jest cisza, spokój. Poszłam do miejsca gdzie po raz pierwszy spotkałam Lily. Mam tam miłe wspomnienia, no oprócz tych których nie pamiętam. Spojrzałam na skrzyneczke... chce poznać prawde! Ale jak ja mam to otworzyć? Egh co za los, mam to czego chce a nie wiem jak to otworzyć...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej hej. Jest next ^^ dostałam przypływu weny więc może będe wstawiać rozdziały nieco częściej ;)