Rozdział 12

916 79 3
                                    

~Acalia~
Usiadłam na ziemi i głowiłam sie nad otworzeniem skrzyneczki. Usłyszałam za sobą szelest. Czyżby mnie szukali i właśnie mnie znaleźli? Podniosłam i odwrócilam sie. Nie.... nie on!
M: Pomóc ci? - zapytał jak gdyby nigdy nic Mrok. Nie byłam jakoś specjalnie przestraszona, czy zła. Miałam poprostu już wszystkiego dość!
A: Czego ode mnie chcesz. Co ja ci zrobiłam, że nie chcesz mi dać spokoju?- zapytałam bezsilna.
M: Chce tylko odzyskać przyjaciółkę - odpowiedział.... a w jego głosie było słychać..... smutek?
A: Nie rozumiem?
M: Chcesz zobaczyć swoje wspomnienia? Naciśnij największy kryształ- Spojrzałam na niego podejżliwie. Po co on to robi? Z drugiej strony chce odzyskać wspomnienia, więc musze mu zaufać.
A: Odejdź, chce być sama.
M: Dobrze... - powiedział i rozpłynął sie w cieniu. Wzięłam głęboki wdech, najwyższy czas poznać prawde. Nacisnęłam największy kryształ, a obraz przed moimi oczami sie zmienił.
Mała blond włosa dziewczynka szła chodnikiem radośnie sie śmiejąc. Miała na plecach mały tornister.
MA( mała acalia): Tato no chodź! Idziemy do szkoły!
T(tata): Kochanie ide już ide.- powiedział i dołączył krokiem do córki.
Sceneria sie zmieniła
Dziewczynka siedziała w ławce sama.... I tak samotnie siedząc dorastała. Jej błyszczące niebieskie oczy traciły swój blask, szarzały. Jej blond włosy rosły i ciemniały. Smutek był co razy wyraźniejszy. Zatrzymała sie na wieku koło 15lat. Podeszdł do niej jakiś wysoki brunet.
B( brunet): Co tak siedzisz tu sama Akuś? Z nikim nie gadasz, masz swój świat czy co? - zapytał uśmiechając sie kpiąco.
A: Nie mów do mnie Akuś! Nie znam cie, odwal sie ode mnie! - wstała wzięła czarny plecak zarzuciła go na ramie i wyszła.
Sceneria przenosi sie do lasu.
Dziewczyna siedziała na drzewie, a grupka chłopaków rzucała w nią śnieżkami, ale nikt nie mógł jej trafić. Wśród nich był też bruet ze szkoły.
B: Złaź na dół nie mamy celu jak sie chowasz! - wykpił i cała grupa sie zaśmiała. Chłopacy zaczęli trząść drzewem. Acalia niemogła sie dłużej utrzymać i spadła, na ziemie. Jednak nie tak mocno jak powinna. Coś ciemnego przeleciało pod nią,gdy była przy ziemi lekko amortyzując upadek. Mimo to bolało, łza pojawiła sie na policzku dziewczyny. Chłopacy sie śmiali, ale brunet sie troche zmartwił.
B: Żyjesz? - zapytał powoli podchodząc.
A: Zostaw mnie. Znęcaj sie nad kimś innym!- krzyknęła z bólem podnosząc sie ze śniegu.
B: Ale...- nie dokończył bo dziewczyna znów krzyknęła wściekła.
A: Nie! Zostaw mnie! - zaczęła biec ignorując ból w nodze. Uciekła do domu. Czuła że ktoś pomagał jej biec, ból w nodze sie nie nasilał. Weszła do swojego pokoju i rzuciła sie na łóżko.
A: Czemu wiecznie ja obrywam!? -usiadła i zobaczyła ciemną postać- Kim jesteś? Też chcesz sie nade mną poznęcać?
Czarna postać miała zdumioną mine.
M: Ty mnie widzisz?
A: Widze. Kim jesteś?
M: Jestem Pitch. Jesteś cała? Widziałem twój upadek.
Dziewczyne olśniło.
A: Ty mnie "złapałeś"?
M: Tak.
A: Dzięki.... a w ogóle po co za mną tu przyszedłeś?
M: Sama byś nie doszła do domu. Po za tym... polubiłem cie. Jesteś do mnie podobna...
A: W jakim sensie podobna? - zaoytała podejrzliwie.
M: No wiesz, bez przyjaciół, samotna, smutna...
A: No w sumie.... - zaczęła intensywnie myśleć. On ma racje...
M: Przyjaciele? - zapytał podając jej ręke. Po chwili wachania odpowiedziała.
A: Przyjaciele - uścisnęła jego dłoń i uśmiechnęła sie lekko.
Wspomnienie sie zmieniło.
Acalia i Mrok siedzieli w lesie. Ze swojego cienia Pitch stworzył małego króliczka który ożył. Zaczął kicać wokół dziewczyny. Był piękny i słodki mimo że czarny.
A: Moge spróbować? - zapytała.
M: Pewnie- kulke z cienia włożył nastolatce do ręki. Ta zaczęła formować w niej kształt.
Po dłuższej chwili powstał motylek. Który również ożył. Latał wesoło wokół Mroka. Śmiali sie razem.
Następne wspomnienie.... było zakryte czarną mgłą. Nie mogłam nic zobaczyć ani usłyszeć. Obraz wrócił do rzeczywistości. Byłam w lesie. Kucnęłam, teraz pamiętałam wszystko całe moje dzieciństwo nie tylko to co zobaczyłam. Przypomniało mi sie wszystko prócz tego co sie stało zanim zostałam "Strażniczką". "Przyjaciele?" to pytanie brzmiało mi w głowie. Może Pitch wcale nie jest taki zły jakim go malują? Zza krzaków wyszedł Mrok.
A: Pitch... znaczy Mrok. To wszystko co zobaczyłam to prawda?
M: A jak myślisz? Przyjaciele? -wyciągnął do mnie ręke. Co mam robić? Ile decyzji jeszcze będe musiała podjąć?
~Jack~
J: Już wiem! Wiem gdzie mogła pójść! Polska, las, tam gdzie znalazła Lily. Zając dawaj tunel! - krzyknąłem. Zając nie chętnie wykonał polecenie. Wszyscy skoczyliśmy. Po chwili byliśmy w lesie. Zza krzaków usłyszałem głos. Zajrzeliśmy przez gałęzie. Acalia klęczała na ziemi patrząc na Mroka, który stał przed nią z wyciągniętą ręką. Coś kazało mi ruszyć do ataku. Nie wiele myśląc wyskoczyłęm zza chaszczy i zaatakowałem Mroka lodem. Ten sie obronił, obaj byliśmy gotowi do kolejnej walki...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Przepraszam! Ale ferie mi sie skończyły. Zaczęła sie szkoła i mam dużo zaległości bo przed feriami byłam chora. I całkiem zapomniałam o rozdziale... Ale jest już next. Do zobaczenia z następnym ;)

Moja historia Strażniczki MarzeńOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz