W nocy obudziło mnie głośne trzaskanie drzwi frontowych i szafek kuchennych dobiegające z dołu.
Co do chuja pana?
Spięłam się cała i momentalnie usiadłam. Drżącą ręką ze strachu wyciągnęłam telefon spod poduszki. Na wyświetlaczu ukazała się 3:32. To z całą pewnością nie Tristian i jego przyjaciele. Podeszłam do drzwi i zaczęłam nasłuchiwać. Słyszałam głośne kroki, a następnie brzęczenie włączonego telewizora.
Ugh... przecież żartowałam sobie, żeby przychodzili do nas sąsiedzi kiedy chcą.
Najciszej jak tylko potrafiłam zeszłam niezauważona ze schodów. Przed salonem na korytarzu przybliżyłam się do ściany i powoli przesuwałam się w stronę salonu. Wychyliłam lekko głowę i jednym okiem spostrzegłam osobnika płci męskiej jedzącego... zaraz chwila...
On pożera moje serowe chipsy! Gościu już nie żyjesz.
Zacisnęłam pięści i powoli na czworaka blisko ściany poczłapałam do kuchni. Co chwilę tylko spoglądałam na chłopaka, ale on był zajęty oglądaniem jakiejś powtórki meczu. Pode mną cichutko skrzypnęła podłoga. Spięłam się jak struna, a najpewniej krew już nie docierała do mózgu. Przybliżyłam się jeszcze bradziej ściany. Wyjrzałam i spostrzegłam, że chłopal nadal jedząc MOJE chipsy ogląda telewizor.
Odetchnęłam cicho i przykucnęłam. Podeszłam kucając do szafki z patelniami. Najciszej jak mogłam przestawiłam dwie małe mikro patelnie i w końcu ujrzałam ogromną teflonową patelnie.Tym jak Ci przypierdole to Ci moje chipsy uszami wyjdą! Buhaha
Przejechałam dłonią po zewnętrznej stronie patelni i jak jakiś geniusz zła uśmiechnęłam się.
Wyjrzałam kolejny raz. Chłopak się nawet nie ruszył. Jego brązowe włosy po bokach były lekko wygolone, a na czoło opadał jeden seksowny długi loczek.Aż szkoda zabić...
Trzymając patelnię w prawej dłoni trzymając się ściany co chwilę przesówałam się coraz bliżej potencjalnego włamywacza. Chwilę później niezauważona stałam za nim dosłownie. Podniosłam patelnię trzymając ją oburącz do góry i z całej siły uderzyłam chłopaka prosto w głowę. Przed tym jak się zerwał z sofy walnęłam jego jeszcze raz wkładając w ten czyn całą moją złość. Chłopak łapiąc się za głowę z wytrzeszczonymi oczami zerwał się z sofy. Spojrzał na mnie i wiedziałam, że...
Mam przejebane...
Przestraszona upuściłam patelnię i najszybciej jak mogłam uciekłam do swojego pokoju. Chłopak biegł tuż za mną, a kiedy poczułam jego palce przejerzdżające po moich plecach wpadłam jak burza do pokoju i zamknęłam drzwi na klucz. Oparłam się o drzwi i usłyszałam ciąg przekleństw. Zdezorientowana tą całą sytuacją dziękowałam w duchu mamie, która rok temu zapisała mnie na samoobrone. Teraz przynajmniej mogę szybko biegać i jestem bardziej wysportowana niż dwa lata temu.
Chłopak zaczął kopać w drzwi i krzyczeć ze złości. Odeszłam od drzwi i postanowiłam poszukać telefonu. Gdy już prawie miałam urządzenie poczułam jak ktoś łapie mnie od tyłu w talii i przygworzdża do ściany. Spojrzałam w górę. Moje nadgarstki nad głową trzymała jedna wielka dłoń tego sukinsyna. Swoimi ciemno brązowymi oczyma przyglądał się mojej twarzy.-Ktoś ty? - warknął.
-To samo pytanie mogłam zadać Tobie - odwarknęłam jak jakiś pies.
Stąpam po cienkim lodzie.
Jego usta wykrzywiły się w lekki grymas niezadowolenia. Zmarszczył czoło. Wolną ręką pocierał się w tył głowy.
-Mów! - rozkazał.
Moje kolana zrobiły się jak z waty. Czułam jak w gardle narasta wiekla gula. Teraz to zaczynałam się obawiać czy aby na pewno wyjdę z tego cało.
-J-jestem siostrą... Tristiana - wydukałam w miarę mało skrzeczliwym tonem.
-Mhm... a teraz na poważnie -powiedział z nutą irytacji.
Zmarszczyłam czoło.
O co mu kurwa chodzi?
-Ogłuchłaś!? - ponaglił.
-Jestem siostrą Tristiana! -warknęłam pewnym siebie głosem.
-Załóżmy, że Ci wierzę. Gdzie jest twój rzekomy brat?
W dupie...
Mogłam tak powiedzieć, ale wtedy mój los byłby osądzony.
Zastanawiając się lustrowałam jego twarz. Mocno zarysowana szczęka. Słodki loczek opadający na czoło, oraz ciemno brązowe oczy nieukazujące żadnych emocji.-W swoim pokoju, a gdzie ma być? - skłamałam. Moje zęby zaczęły skakać.
Uwolnił moje nadgarstki i z kamiennym wyrazem twarzy wyszedł z pokoju. Upawniając się, że nie ma go na korytarzu pobiegłam do kuchni. Szarpnęłam za stacjonarny telefon i wycisnęłam numer na policję.
Jeden sygnał, a ja już dostawałam palpitacji serca.
Drugi sygnał... nerwowo zaczęłam lustrować wzrokiem wejście do korytarza.
Trzeci sygnał... i bum odebrał ktoś.-Witam tutaj komendant Marcus.
-Witam em... chciałam zglosić włamanie i usiłowanie napaści.
-Niech pani poda adres zaraz przyjedziemy.
Otwierałam usta ale ktoś od tyłu wyrwał mi telefon i zakończył połączenie. Moja jedyna szansa na uratowanie życia poszła się jebać...
-Co ty kurwa odpierdalasz?! Pojebało Cie suko! - wrzasnął do mnie gestykulując rękoma.
Co? Suko? Ja Ci kurwa dam suke!
-Jak mnie nazwałeś? - krzyknęłam.
-Podłą suką. Tristiana nie ma w domu, a ty nie jesteś jego siostrą! - warknął.
Wymierzyłam mu cios w policzek z otwartej dłoni, ale w ostatnim momencie złapał mnie za nadgarstek i przygwoździł do blatu wysepki kuchennej.
Kolejny rozdziałek! :3
Dziękuję za wszystkie komentarze, gwiazdki i wyświetlenia.
CZYTASZ
Bad Boys In Collage
RandomDo niedawna mieszkanka NY. Życie osiemnastoletniej Sky zmieni się gdy przeprowadzi się do Londynu i zamieszka ze swoim bratem. Tajemniczy chłopak zawładnie jej życiem. Czy będą razem? Czy typowego szkolnego "bad boya" okiełzna Sky?