2

132 12 0
                                    

Tak jak ja myślała Lily jej przyjaciółka przyszła do niej wieczorem. Dziewczyna nie mając siły na rozmowę udawała, że śpi. Sophia dała jej spokój i wróciła do domu. Czuła się źle z tym jak ją potraktowała, ale nie miała ochoty na rozmowę. Teraz siedziała przy kuchennej wysepce i obserwowała mamę robiącą pierniczki. Nie rozmawiały. Mama dziewczyny wiedziała, że jeśli córka będzie chciała porozmawiać sama do niej przyjdzie. Zbliżyły się do siebie od czasu wyjazdu chłopaka Lily.

- Uciekłam dziś z jarmarku — dziewczyna powiedziała, bawiąc się rękawem swetra.

- Wiem od Sophii — matka zerknęła na nią — Bałaś się, że znów ktoś wyleje na Ciebie herbatę? - brunetka zaśmiała się, słysząc pytanie. To właśnie w taki sposób go poznała. Wylał na nią herbatę. Przyznał się po czasie, że zrobił to specjalnie. Nie wiedział jak ma na siebie zwrócić jej uwagę.

- Też — kiwnęła głową z uśmiechem. Często wspominała tamtą sytuację. Była zabawna.

- Nick przyjedzie w tym roku? - zaskoczyło ją to pytanie.

- Nie wiem — wzruszyła ramionami — Tegoroczne święta miał spędzać z ojcem w Chicago. Zresztą jego matka wyjechała do Sudbury.

- Rozumiem — kobieta w średnim wieku kiwnęła głową i zapadła cisza. Lily czując się niezręcznie, opuściła kuchnie. Poszła do salonu i włączyła telewizor. Skakała po kanałach, szukając czegoś ciekawego. W końcu zostawiła program o rodzinie Kardashianów. Nic ciekawszego nie znalazła. Bezmyślnie wpatrywała się w ekran. Czas mijał, a ona przestała myśleć o dzisiejszych wydarzeniach. Dała sobie chwilę wytchnienia. Poczuła nagłe zmęczenie więc wygodnie ułożyła się na kanapie. Zasnęła. Spała przez jakiś czas. Obudziła się, dopiero gdy poczuła, że ktoś ją podnosi.

- Dylan mam nogi — mruknęła zaspana.

- Wiem, ale mogę zanieść młodszą siostrę do łóżka - uśmiechnął się, a ona nie protestowała. Lubiła, gdy budziła się jego troskliwa strona.

- Dziękuję — uśmiechnęła się, gdy położył ją na łóżku.

- Pogadamy? - zapytał,  zajmując miejsce obok niej.

- Jasne — podniosła się i oparła o poduszki. Czekała cierpliwie aż zacznie. Nie miała w zwyczaju naciskać.

- Rozmawiałem dziś z Chadem — dziewczyna doskonale wiedziała, do czego zmierza. Nie chciała tego słuchać. Nie mogła.

- Ciesze się — uśmiechnęła się słabo.

- Lily on...

- Nie Dylan — przerwała bratu. Gdyby tylko pozwoliła mu powiedzieć... - Nick to przeszłość a ja nie chce rozdrapywać nie do końca zaleczonych ran. Muszę przestać żyć przeszłością — zaskoczyły go jej słowa. Wiedział, że nie przyjdzie jej to łatwo. Często słyszał jak płakała. Minął rok, a jej płacz nie słabł. Nigdy nie zrozumiał, dlaczego nie pozwoliła Nickowi walczyć. Skończyła to definitywnie w dzień jego powrotu do ojca. Przecież miał tu matkę. Chciał dla niej zamieszkać w Londynie. Rodzeństwo rozmawiało długo tej nocy. Oboje zasnęli dopiero nad ranem.

Christmas MiracleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz