6

92 9 0
                                    

Nicholas denerwował się coraz bardziej z każdą mijającą minutą. Tej nocy nie mógł zasnąć. Kręcił się na łóżku, próbując znaleźć wygodną pozycję. Bał się. Bał się jak cholera. Co, jeśli Lily go odrzuci? Co, jeśli już nie czuje do niego tego samego co rok wcześniej? Nie mógł sobie nawet wyobrazić jak zdruzgotany będzie, gdy ponownie go odrzuci. Nie chciał tego i nie przeżyje, jeśli tak właśnie się stanie. Miesiącami wyobrażał sobie ich ponowne spotkanie. Widział jak dziewczyna, wtula się w niego i prosi by nigdy więcej nie słuchał tego, co mówi, ponieważ nie potrafi bez niego żyć. Bał się coraz bardziej, że będzie inaczej. Bał się, że pogoni go i powie, że nigdy go nie kochała. Gdyby tak było uśmierciłaby go za życia. Pogrzebałaby jego serce a on nie byłby w stanie pokochać nikogo innego. Nigdy więcej nie uwierzyłby w miłość  a chciał w nią wierzyć. Potarł twarz dłońmi, próbując odgonić czarne myśli. Nie chciał po prostu nie mogły się spełnić. Przez ten cały rok zaplanował ich całą przyszłość. Cholera przecież on zrezygnował ze swojego wygodnego życia w Stanach by mógł z nią być. Kilometry ich dzielące i czas nie sprawiły, że kochał ją mniej. Była wręcz przeciwnie. Z każdym mijającym dniem kochał ją coraz mocniej.

Lily siedziała na parapecie okna w swoim pokoju i obserwowała spokojną ulicę przed jej domem. W dłoniach trzymała kubek z herbatą, która już dawno wystygła. Ostatnio wpatrywanie się w obraz za szybą było jej ulubionym zajęciem. Często zastanawiała się czego wypatrywała, ale odpowiedź była prosta. Wypatrywała powrotu Nicholasa. Przez całe dwanaście miesięcy nie mogła wybaczyć sobie, że zakazała mu do niej pisać czy dzwonić. Nie miała również na tyle odwagi, by odezwać się do niego. No bo co jeśli już o niej zapomniał? Owszem, był zdruzgotany, gdy żegnali się przed domem jego matki, ale przecież nie mogła oczekiwać, że to będzie trwało wiecznie. Westchnęła i spojrzała na zegarek. 2:00. Nic nowego. Często nie mogła spać w nocy. Bała się koszmarów, które nawiedzały ją za każdym razem, gdy zasypiała w ciemnościach. Czuła się bardziej wyczerpana po przebudzeniu niż po tym, gdy zaliczyła kolejną bezsenną noc. To nie tak, że w ogóle nie sypiała. Nadrabiała to za dnia. Zresztą wolała to od ciągłego słuchania jak to wszyscy się o nią martwią i wiedzą, przez co przechodzi. Prawda jest taka, że gówno wiedzą. Nie zdają sobie sprawy z tego, jak to jest, gdy ktoś zabiera Ci serce i część duszy. Nie wiedzą jak to jest, gdy czujesz w sobie jedną wielką pustkę, która nie chce się wypełnić pomimo tylu podjętych prób.

- Cholerna miłość! - Lily warknęła pod nosem i usiadła na łóżku. Wzięła laptopa i weszła na chat. Musiała czymś zająć myśli. Ta opcja wydała jej się być lepsza od kolejnej ckliwej romantycznej komedii. Nie miała ochoty patrzeć na te idiotyczne historyjki, które nijak mają się do rzeczywistości.

heartbrokengirl zalogował się.

Christmas MiracleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz