4

108 10 0
                                    

Nicholas kilkukrotnie odwiedzał ich miejsce w nadziei, że ją tam spotka. Nie wiedział, że bywała tam codziennie. Wybrał złą porę na odwiedziny. Lily wychodziła z domu późnym wieczorem. Chciała uniknąć spotkania jakiegokolwiek znajomego. Nie miała ochoty nikogo widzieć. Im bliżej gwiazdki, tym bardziej miała ochotę zniknąć. Im bliżej gwiazdki tym jej smutek był coraz silniejszy, coraz bardziej widoczny. Rodzina i przyjaciele chcieli jej pomóc. Wiedzieli doskonale, że tylko on mógł to zrobić. Gdyby tylko pozwoliła bratu dokończyć mówić, gdy zaczynał temat Nicholasa. Dylan próbował codziennie. Wiedział, że nie ma szans. Zazwyczaj wychodziła lub wyrzucała go z pokoju, gdy uparcie mówił dalej.

- Cześć — chłopak przywitał się nie wiedząc czego może się spodziewać.

- Siadaj — rówieśnik kiwnął głową w stronę krzesła i obserwował jak ukochany jej siostry, wykonuje jego polecenie. Lubił go. Wiedział, że jest odpowiedni dla Lily. Na początku było inaczej. Nawet nie chciał widzieć go w jej pobliżu. Dlaczego zmienił zdanie? Zobaczył szczęście wymalowane na jej twarzy, gdy tylko on był w jej pobliżu.

- Miło Cię widzieć Nick — w końcu się uśmiechnął. Nick kiwnął głową w odpowiedzi i złożył zamówienie chwile po tym, gdy podeszła do nich kelnerka. Zauważył, że dziewczyna kokietowała jego towarzysza, jednak on chyba nawet tego nie dostrzegł. Nie reagował na jej trzepanie rzęsami i zalotny uśmiech.

- Ciebie również. Dobrze znów być w Londynie - brunet uśmiechnął się smutno — Co u Lily?

- Kiepsko — Dylan westchnął — Chyba nigdy nie wyleczy się z miłości do Ciebie. Im bliżej gwiazdki tym chodzi coraz bardziej struta. Całymi dniami siedzi w pokoju. Unika nawet Sophi — Nick słuchał go skupiony. Wiedział już, dlaczego nie spotkał jej na ulicach miasta. Chodził w miejsca, gdzie bywali, ale zawsze spotykało go rozczarowanie.

- Martwię się o nią Nick — na twarzy chłopaka widoczna była troska i zmęczenie — Wszyscy głowimy się jak możemy jej pomóc. Odmówiła terapii. Obawiam się, że tylko Ty jesteś w stanie uleczyć jej złamane serce. Nie, ja jestem tego pewny. Lily nigdy nie przestała Cię kochać. Nie wiem jaki czar na nią rzuciłeś, ale on jest tak samo silny, jak rok temu.

- To ona mnie oczarowała — wyszeptał blondyn — Wszystko wyglądałoby inaczej gdyby tylko pozwoliła mi o to zawalczyć. Dylan ona poddała się z chwilą, gdy wróciłem go Stanów. Już wtedy chciałem zostać tu dla niej, ale nie chciała nawet o tym słyszeć — Nick podziękował, gdy pojawiła się przed nim kawa. Upił kilka łyków parującego napoju.

- Chciałbym, żeby znów była moja — powiedział cicho po chwili. Dylan słyszał szczerość w jego głosie. Wiedział, że powinien im pomóc. Od jednego spotkania zależała ich przyszłość. Już nie chodziło tylko o jego siostrę. Musiał pomóc dwojgu kochających się ludzi. Nicholas wiedział, że potrzebuje cudu.

- Ona nigdy nie przestała być Twoją Nick — uśmiechnął się. Nigdy nie widział, żeby ktoś tak bardzo się kochał, jak oni — Mam pomysł — Dylan powiedział dość ostrożnie.

- Jeśli ma pomóc — Nick się ożywił. Miał nadzieję, że brat Lily okaże się cudem. Chciałby tak było. Nie mógł już znieść rozłąki z ukochaną mu dziewczyną. Jeśli nie potrafił o niej zapomnieć to powinien z nią być, prawda?

Christmas MiracleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz