XVIII

1.4K 118 1
                                    

Budząc się przypomina mi się co działo się wczoraj. Czuję się troszkę głupio, ponieważ prawie go nie znam, ale czuję się przy nim jak przy osobie którą znam od wieków. Zakochałam się w nim już w przedszkolu... W jego oczach, miękkich włosach, zachowaniu, w sposobie chodzenia, w sposobie wymawiania poszczególnych wyrazów... Nie jestem pewna czy go kocham, ale na pewno jestem nim oczarowana (zakochana w nim).
Sprawdzam czy to nie był sen, kieruję swoją głowę w bok i widzę część torsu Camm'iego. Podoba mi się nawet to jak leży. Jest wspaniały. Pomaga innym... Jest miły, nikogo nie wykorzystuje... Jest prawie idealny.
Wstaję nie chcąc go obudzić i kieruję się do kuchni, gdzie zastaję Graysona. Witam się z nim buziakiem w policzek i błagam go, aby zrobił mi tosty. Szybko się zgadza.
Po śniadaniu, gdy oglądam TV w pewnym momencie czuje jak ktoś przytula mnie od tyłu. Czuję perfumy Cam'a, więc jestem spokojna.
Potem idziemy całą paczką na plażę. Jest super. Surfujemy i pływamy. Jest idealnie. Wszyscy są zadowoleni, jednak dzwoni telefon, że jeśli chcemy zdążyć na samolot to powinniśmy zacząć się pakować. Wracamy do willi. Podróż wydaje nam się krótka.
Gdy czekamy na bagaże wszyscy ze sobą rozmawiają. O wszystkim. Jednak ja mam przeczucie, że gdy pójdziemy na przyjęcie z okazji urodzin Cameron'a coś się stanie. Coś się popsuje. Coś stracę. Nie mam pojęcia co to będzie, ale Cam ostatnio jest bardzo przygaszony i nic mu się nie chce. Czasami też tak miewam, ale u niego to przesada. Cały czas chce siedzieć w domu. On cały czas chce myśleć.
Gdy żegnamy się na lotnisku, czuję jakby całował mnie po raz ostatni. Nie wiem co się dzieje. Odchodzę z dziwnym uczuciem.
Może tylko mi się wydaje ?

Wildest dreamsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz