2. Koszulka

3K 221 5
                                    

Wziął szybki prysznic i uśmiechnął się, widząc jakieś ubrania położone na szafce przy zlewie. Rozpoznał tylko swoje spodnie, ale zignorował to i ubrał się. Wyszedł z uśmiechem na ustach. Granatowa koszulka z napisem " You know nothing, Jon Snow" była całkiem spoko.
- Pasuje ci ta koszulka - powiedział Derek, ubierając buty. Stiles uśmiechnął się lekko i spojrzał na znajomego.
- Chyba powinienem ci podziękować. Masz dobry gust - mruknął chłopak i puścił Derekowi oczko.- Poza tym: Gra o Tron na każdym wygląda dobrze - dodał Stiles i zaczął zawiązywać buty.
- Ale na tobie wygląda zaskakująco świetnie - powiedział Derek, ubierając czarną, skórzaną kurtkę. Stiles zarumienił się lekko, ale ukrył to wiążąc drugiego buta.
- Możemy jechać - powiedział, prostując się.
- Jasne... A może powiesz gdzie jedziemy? - zapytał, Derek zamykając drzwi na klucz. Czarnowłosy ruszył w stronę auta, a Stiles był zaraz za nim.
-Znasz tą kawiarnie przy liceum...?
- 'Flowers Land'? - zapytał Derek, a Stiles pokiwał głową.
- Właśnie. Możesz mnie tam wyrzucić i potem pójdę do... O CHOLERA!... TO twój samochód?! - wykrzyknął pytanie i podbiegł do pięknego czarnego auta.
- Może wejdziesz do środka? - zapytał Derek z uśmiechem błąkającym się na jego ustach. Stiles pokiwał głową i otworzył drzwi, wsiadając na miejsce pasażera. Derek usiadł za kierownicą i uśmiechnął się szeroko.
- Od dzisiaj będziesz robił mi kawę i woził mnie tym cudeńkiem - powiedział Stiles, kiedy samochód ruszył. Derek parsknął śmiechem, który zaczął się bardzo podobać Stilinskiemu.
- Dobrze. A ty będziesz się upijał do nieprzytomności w piątki wieczorem?
- Nie planuję tego... Chociaż tak szczerze to nigdy nie planuję, kiedy się upić - powiedział chłopak.
- A dlaczego piłeś wczoraj?- powinien się spodziewać tego pytania. Z powodu bólu. Strachu. Świadomości, że coś jest z nim nie tak. Stiles wymusił szeroki uśmiech.
- Pokłóciłem się z kumplem. Powiedziałem mu, że jego laska go zdradza a on dał mi w mordę - skłamał. Jak on nienawidził kłamać. Ale to było lepsze. Lepsze niż znoszenie tych współczujących spojrzeń.
- Kłamiesz - powiedział Derek, a Stiles spojrzał na niego z zaskoczeniem. Derek znał go od kilku godzin. Nie mógł tego przejrzeć. Nawet Scottowi się to nie udało.
- Kłamię? - powiedział chłopak ze zdziwieniem. - A skąd niby miałbyś to wiedzieć?
- Nie mogę tego wiedzieć. Ale od zawsze wyczuwałem, kiedy ktoś kłamie. Nawet najlepszy aktor się zdradzi.
- A co niby mnie zdradziło?
- Oprócz pięści, którą zacisnąłeś i dość przekonującego ale wymuszonego uśmiechu? Nic a nic - stwierdził Derek. - Dodatkowo twoja historyjka była słaba - to ruszyło nastolatkiem.
- Słaba? - zapytał i utkwił spojrzenie w mężczyźnie. - Słaba? - powtórzył trochę głośniej. - Nie, no to mnie obraziło. Czuję obrażony.
- Jesteś obrażony? - głos Dereka wskazywał, że tego się nie spodziewał.
- Śmiertelnie obrażony - potwierdził nastolatek, kiedy samochód stanął. - Chcę przeprosinowe ciastko, albo ci nie wybaczę - powiedział i wysiadł z samochodu. Ruszył w kierunku znienawidzonej przez niego lekarki. Był tylko trochę spóźniony.
********
- Stiles. Musisz zrozumieć, że to całkowiecie normalne żeby się bać - usłyszał Stiles i był bliski przywaleniu tej kobiecie jej oprawionym w ramkę dyplomem. Chłopak wysilił się na uśmiech.
- Wiem. Trzy minuty temu powiedziałem pani, że umieram ze strachu, że zdechnę z powodu tych ataków walcząc o odrobinę powietrza. Powiedziałem to. A pani wciska mi to samo gówno co ostatnio - powiedział. Kobieta poprawiła okulary i usiadła prosto. Aż za prostu. Jakby ktoś jej wsadził kij w...
- Rozumiem o co ci chodzi - jej głos przerwał myśli Stilinskiego. To będzie zabawne. - Nie chcesz się przyznać do swojego strachu dlatego wypierasz swoje uczucia - chłopak pokiwał głową i uśmiechnął się w jej stronę.
- Jakim cudem dostałaś ten pierdolony dyplom to nie mam pojęcia - powiedział i schował uśmiech. - Chodzę do pani tylko dlatego, że ojca nie stać na lepszego psychiatrę. Powiem pani to po raz ostatni: rozumiem mój strach. Nie boję się do niego przyznać.
- Wypierasz swoje prawdziwe emocje pokazując fałszywą akceptację swojego problemu.
- Do cholery jasnej, kobieto! - Stiles wstał gwałtownie. - Mam pieprzone ataki paniki. Panika. Wiąże. Się. Ze. Strachem - położył nacisk na każde słowo w tym zdaniu. Chwycił kurtkę i narzucił ją na ramiona. - Nie wiem co jest z panią nie tak. Strach wywołuje ataki paniki! To jest normalne! Nienormalne jest kiedy nie wiesz czego się boisz! Dlatego tu przychodzę - dodał i spojrzał kobiecie w oczy. - I chciałbym powiedzieć, że to było ostatnie spotkanie, ale zgaduję, że ojciec i tak wyśle mnie tutaj w następną sobote. Ale do tego czasu... Dowidzenia - mruknął i wyszedł trzaskając drzwiami.
*********
Stiles wszedł do domu, zastając ojca czytającego gazetę. Po drodzę do domu podszedł pod bar i znalazł swój kochany samochód.
- Gdzie byłeś? - zapytał John Stilinski. Stiles wymusił uśmiech.
- U mojej kochanej pani psycholog - powiedział nastolatek i nalał wodę do czajnika.
- To dzisiaj. Pytam się gdzie, do cholery, spędziłeś noc! - ups. Nie dobrze. Stiles spojrzał na ojca, który zrobił się czerwony ze złości.
- Tato... - wyjąkał cicho. John pokiwał głową.
- Czy możesz zacząć myśleć o innych ludziach? O tych którzy czekają całą noc, bo może leżesz gdzieś martwy - głos Stilinskiego załamał się na ostatnim słowie. Mężczyzna uspokoił oddech.
- Tato, spokojnie. Jestem dupkiem. Totalnym dupkiem, okay? A prawda jest taka, że schlałem się w trupa i przekimałem o miłego gościa. Jest dobrze, tato - powiedział Stiles i zobaczył, że jego ojciec się uspokaja.
- To dobrze - powiedział John.
- A teraz muszę iść do pokoju. Ogarnąć kilka rzeczy - powiedział chłopak chwytając w dłoń kubek z parującą herbatą.
- Dobra, idź. Tylko nie zamykaj drzwi - polecił ojciec. Stiles uśmiechnął się pod nosem ze świadomością, że i tak zamknie drzwi. - Stiles! - chłopak usłyszał głos ojca i odwrócił się w jego stronę.
- Hmm? - wymruczał. John uśmiechnął się lekko.
- To koszulka tego 'miłego gościa', u którego nocowałeś? - Stiles spojrzał na swoją koszulkę i odwrócił się z rumieńcem na policzkach.
************

STEREK ~ Save MeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz