8. Przed randką, czyli jak dotrwać do soboty

2.7K 179 32
                                    

Czekanie do soboty było czystym koszmarem. Stiles obiecał Scottowi, że w piątek po szkole pojadą do centrum. Zobaczą co będzie w kinie i połażą po sklepach - Stiles zawsze zaciągał McCalla do sklepu z zabawkami, co nigdy nie skończyło się dobrze. Teraz Stiles siedział na ostatniej lekcji, próbując jakoś przeżyć piekło, którym była chemia. Jak on nienawidził chemii. Stiles zobaczył jak nauczyciel zaczyna pisać coś na tablicy i szybko odwrócił się do Lydii.

- Hej, Lyds. Chciałem się zapytać, czy nie chciałabyś jutro oficjalnie poznać Dereka? - zapytał cicho. Martin uśmiechnęła się lekko.

- Chciałabym i nie mam planów na jutro, więc może jakoś to wyjdzie - powiedziała ruda. Stiles uśmiechnął się szeroko.

- Jutro idziemy do kina. Zaprosiłem jeszcze Scotta, a on zabiera Kire... Możesz też kogoś zaprosić jakby coś - dodał. Lydia uniosła brwi.

- Właściwie to nie takie głupie. Trzeba zostawić tego kretyna za sobą prawda? - zapytała. Nie musiała wymawiać imienia Jacksona, żeby Stiles wiedział o kogo jej chodzi. Dupek z nią zerwał. Nie zasługiwał na nią i tyle.

- Jasne. Więc spotkamy się jutro w kinie? Na siódmą? - nastolatek upewnił się, że przekazał wszystkie informacje. 

- Mam czas do jutra, żeby znaleźć jakiegoś przystojniaka... - mruknęła pod nosem Lydia. Stiles się uśmiechnął i szybko wrócił wzrokiem na tablice. A dokładniej na zegar nad tablicą. "Dwadzieścia siedem minut" pomyślał i pokręcił głową.

*************************
- Stiles omijamy ten sklep - Scott dosłownie warknął widząc "ToyLand".

- No, przestań! Wlazłem z tobą do tego z perfumami, żebyś miał prezent dla Kiry - odpowiedział Stilinski i spojrzał na swoją bluzkę. - Teraz śmierdzę kwiatami - dodał, przypominając sobie jak ta kobieta chciała testować na nim każdy zapach i chyba nawet tak zrobiła.

- Musiałem wybrać dobry zapach - powtórzył Scott na co jego przyjaciel przewrócił oczami.

- Wiesz, że nas nos przestaje rozróżniać zapachy po około 6 różnych próbkach? - zapytał Stiles, popijając sprite, którego kupił kilka minut temu.

- Wiem. Powiedziałeś mi to dosłownie 3 minuty temu - stwierdził McCall i popchnął Stilesa w prawo, jak najdalej od sklepu z zabawkami.

- Te perfumy to niespodzianka? - zapytał Stiles.

- Tak. Kira ma urodziny jutro. Chciałem coś zaplanować, ale tak jakby mnie uprzedziłeś z tym kinem, więc chyba muszę się dostosować - stwierdził Scott.

- Jeśli to ma być niespodzianka to co powiesz na to, że Kira zaraz cię przyłapie? - zapytał Stiles, pokazując palcem na czarnowłosą dziewczynę, która stała przy automacie z kawą.

- O cholera! - syknął Scott i zaczął się rozglądać dookoła. 

- Możemy się tam schować! - syknął szeptem Stiles, pokazując na sklep z zabawkami i, zanim Scott zdążył zareagować, nastolatek ruszył przed siebie, uśmiechając się szeroko. Kiedy przekroczył próg sklepu, pani za kasą spojrzała na niego zza okularów po czym wróciła do picia kawy. 

- Jesteś okropny - powiedział Scott, kiedy go dogonił. Stiles stał przy pluszakach i uśmiechał się do siebie jak kretyn. 

- Przestań i uwolnij swoje wewnętrzne dziecko! - powiedział, klepiąc przyjaciela po ramieniu.

- Chyba ty jesteś moim wewnętrznym dzieckiem - oznajmił McCall, kiedy Stiles z szerokim uśmiechem pokazał mu słodką maskotkę pandę.

- Prawdopodobnie - odpowiedział Stiles i wytrzeszczył oczy, kiedy to zobaczył. - Scotty! Stiles to chce. Teraz - wymamrotał, podchodząc bliżej.

STEREK ~ Save MeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz