- Musimy pogadać? - rzucił Stilinski, po czym położył swój plecak na podłodze. - Musimy pogadać? - powtórzył słowa Dereka po raz kolejny, kręcąc lekko głową.
- Stiles... - zaczął Hale, ale syn szeryfa pokręcił głową i nie dał mu dojść do słowa.
- Tylko tyle masz do powiedzenia? - zapytał, niedowierzając. - Wow, nieźle - stwierdził po czym złapał się za głowę. - Wystraszyłeś się mojego dziwactwa, wysłuchałeś ładnie historyjki, którą miałem do powiedzenia i potem uciekłeś. Chyba nie mamy o czym gadać. Wyraziłeś się jasno - stwierdził, po czym otworzył drzwi frontowe.
- Stiles, musisz mnie posłuchać... - spróbował jeszcze raz, ale Stilinski parsknął śmiechem.
- Tak jak ty mnie posłuchałeś? I może porozmawiać z tobą tak jak ty ze mną rozmawiałeś po olaniu mnie? - rzucił i wskazał za drzwi. - Możesz już iść. Pogadaliśmy sobie - dorzucił nastolatek.
- Stiles... - widać było, że Hale jest zdenerwowany, ale Stiles miał to gdzieś.
- Widzisz te drzwi? Możesz zabrać przez nie swoje wielkie ego i spieprzać - stwierdził i zobaczył jak Derek do niego podchodzi. Spiął się, kiedy czarnowłosy stanął przed nim.
- Rozumiem, że nie chcesz ze mną rozmawiać... - zaczął.
- Wyraźnie nie rozumiesz, skoro wciąż tutaj jesteś - stwierdził syn szeryfa.
-... ale powinieneś mnie posłuchać - dokończył Hale, nie zrażony tym, że Stiles mu przerwał. - Nie jestem tutaj, żeby tłumaczyć moje zachowanie.
- To po co tu jesteś? Żeby pokpić czy spojrzeć na mnie z litością? - zapytał ze zdenerwowaniem.
- Żeby pomóc ci to przerwać - usłyszał Stiles. Zamknął usta, które już były gotowe coś dodać i zamrugał kilka razy.
- Co przerwać? - zapytał, ponieważ Derekowi na pewno nie chodziło o to o czym Stiles myślał.
- Twoje ataki - powiedział i spojrzał chłopakowi prosto w oczy. - To nie są ataki paniki, nigdy nie były. Wydaję mi się, że wiem co to jest - dodał, a Stilinski nie odrywał oczu od zielonych tęczówek Dereka i westchnął.
- Nie wiesz co to jest - stwierdził i spuścił wzrok. - Lekarze i psycholodzy nie wiedzą, więc jak ty mógłbyś wiedzieć? - dodał.
- Wytłumaczę ci wszystko, ale musisz ze mną. Powiem ci wszystko, obiecuję - dodał, na co Stiles pokiwał głową.
- Co mam do stracenia, racja? - rzucił jakby od niechcenia i wyszedł z domu, po czym zamknął drzwi na klucz za Derekiem. - To gdzie jedziemy? - zapytał, ruszając obok Dereka do samochodu Hale'a.
- Do kawiarni - odparł zielonooki, a Stilinski nawet nie pytał po co, tylko wsiadł do czarnego auta i starał nie odzywać się przez całą drogę.
***************
Stiles wszedł z Derekiem do kawiarni i z zaskoczeniem zauważył, że nie byli sami. Stilinski obrócił się do Dereka z zaciekawieniem, ponieważ mógłby przysiąc, że widział tabliczkę 'zamknięte' na drzwiach, co znaczyło, że to nie mogli być klienci.
- Spokojnie, wchodź - powiedział Derek, na co Stiles ruszył powoli przed siebie, spoglądając na Core, która uśmiechała się do niego niepewnie. Obok brunetki stała starsza, czarnowłosa dziewczyna, która pewnie była Laurą, a tuż za dziewczyną siedział na krześle mężczyzna około trzydziestki. Na przeciw wyszła mu uśmiechnięta, czarnowłosa kobieta i Stiles stwierdził, że to musiała być mama Dereka. Mieli takie same oczy.
CZYTASZ
STEREK ~ Save Me
FanfictionAtaki paniki prześladowały Stilesa, który próbował ukryć wszystko za sztucznym uśmiechem. Jego nastawienie się zmienia, kiedy przez czysty przypadek poznaje Dereka. ********** - Karmelowe capuccino z podwójną pianką i cukrem -usłyszał Stiles. Otworz...